piątek, 22 lipca 2016

Ostatni dzień, ostatnie godziny w Paryżu

No i nadszedł wtorek - dzień naszego wyjazdu z Paryża. Wszystko co dobre kiedyś się kończy, ale spróbujemy jeszcze cokolwiek zobaczyć, by w pełni wykorzystać czas w Paryżu. Oczywiście plany muszą zostać zmodyfikowane z racji zainteresowań numizmatycznych Pana Męża. To co nie udało się wczoraj, dziś stało się obowiązkowym punktem dnia. Zatem wychodzimy z domu parę minut po 9:00. Dzielnica, w której Radek znajdzie swój upragniony banknot (najchętniej taki sztywny dopiero co wycofany z obiegu) to okolice Placu de la Bourse - a dokładnie rue Vivienne znajdującej się kilka przecznic od naszej kwatery (stacja metra Bourse).
Stacja metra Bourse wzięła swoją nazwę od Giełdy, która ma tutaj swoją siedzibę.
Paryska Giełda  nie jest zbyt obleganym zabytkiem Paryża, choć patrząc na architekturę budynku raczej to dziwi. Budynek La Bourse zaskakuje turystów swoimi monumentalnymi rozmiarami (69x49 metrów) oraz koryncką kolumnadą. Tak blisko stąd do Opery Garnier, która jest jednym z topowych zabytków Paryża, podczas gdy o giełdzie nikt nawet nie wspomni.
Doszliśmy do giełdy dosłownie w kwadrans, a po udanych zakupach na ulicy Vivienne właśnie ze stacji metra La Bourse ruszamy w stronę kierunku dzielnicy

La Defense

Tą nowoczesną dzielnicę Paryża zostawiliśmy sobie na deser. Wszak widzieliśmy już Łuk Tryumfalny, Mały Łuk Tryumfalny, to został nam Grande Arche w dzielnicy DEFENSE. W tym celu jasnozieloną linią metra nr 3 z Bourse jedziemy dwie stacje do OPERA (w kierunku Pont de Levallois Becon.). Tu przesiadamy się w jasnofioletową linię, którą dojedziemy do stacji CONCORDE. W końcu tutaj przesiadamy się w odpowiednią linię żółtą nr 1, która zawiezie nas prosto do ESPLANADE de la DEFENSE. Całą podróż przebyliśmy każdy - na pojedynczym bilecie (zużywamy 2 bilety po 1,80 EUR).
Właśnie tu warto zacząć zwiedzanie. I oto stojąc na początku tak zwanej Esplanady, bliżej Paryża niż nowego Łuku, znajdziemy się na Niskim Placu – Place Basse. 
Przed nami Łuk Triumfalny na Polach Elizejskich, za nami Arka - Nowy Łuk. Stoimy na słynnej osi wschód-zachód, najpiękniejszej perspektywie urbanistycznej świata i mało kto wie, że to rozwiązanie urbanistyczne wpisane jest na listę UNESCO. To pomysł Ludwika XIV, rozwinięty i zrealizowany przez następców: wielki architekt ogrodowy Le Nôtre stworzył pierwszą oś przedłużając ogrody Tuilleries w 1670 roku, w 1763 roku inaugurowano Plac Ludwika XV, dzisiejszy Plac Zgody, następnie Pola Elizejskie, w 1806 Łuk Triumfalny, w 1989 roku, Nowy Łuk– Arka zamknął oś nie zamykając perspektywy. I my robimy sobie spacer właśnie główną aleją wiodącą wzdłuż przedłużenia Paryskiej Osi Historycznej (wiodącej od Luwru do Łuku Triumfalnego) - tyle tylko że tym razem na jej ostatnim odcinku. 
I choć jesteśmy przygotowani na dzielnicę wieżowców, pierwsze co nas wita, to charakterystyczna fontanna. La Defense upodobali sobie szczególnie współcześni artyści, rozstawiając swoje rzeźby w całej dzielnicy - jest tu aż 60 dzieł. My dotarliśmy tylko do niektórych.
To Basen Takisa - greckiego artysty Panayiotisa Vassilakisa "Takisa"z 1988 roku. Lustro wodne i 49 kolorowych świateł na szczycie metalowych łodyg.
Łodygi niczym świdry wbite w ziemię pewnie piękniej prezentują się w słońcu, czy tez w nocy.
Dziś kojarzą nam się raczej ze strugami deszczu, który wcale nie chce przestać padać :(
Swoją drogą to sztuka ulicy wciąż nas zaskakuje... 
Idziemy dalej w stronę Arki. Miasto jest jeszcze pozbawione zieleni, aczkolwiek podążając aleją możemy poczuć wiosenny wiatr we włosach. Póki co zieleń na La Defense raczej straszy. Wiosną kwitną tu tulipany, hiacynty, latem begonie i pelargonie. Wzdłuż esplanady posadzono na 4 ha rośliny, a tereny zielone to „ogrody Arki”, A pod platanami na esplanadzie znajdują się tereny  przeznaczone do gry w bule. Widać, że tutaj rządzą piesi.
Za chwilę wyłania się nieco więcej kolorów.
A tu akurat inna kontrowersyjna rzeźba wykonana z plastikowych rurek połączonych ze sobą - Le Moretti. 
Rzeźba wykonana w 1995 roku wzięła swoją nazwę od nazwiska jej autora Reymonda Moretti. 
Niezwykle fotogeniczne to miejsce...Jedyne z czym mi się kojarzy to z obrazem kontrolnym.
Za chwilę z kolei szukając słynnego palca natrafiamy na inną kontrowersyjną rzeźbę. Naprawdę pełno tu dziwolągów.
Szkoda, że zdjęcia robimy w strugach deszczu, bo zdjęcia mogły być o wiele atrakcyjniejsze...
Tym sposobem podeszliśmy już pod samą Arkę. Arka to Grande Arche – Nowy Łuk. 

Jego inauguracja odbyła się 14 lipca 1989 w  rocznicę Rewolucji Francuskiej. Świętowano wówczas uchwalenie Deklaracji Praw Człowieka. W 1983 roku nadesłano na konkurs 424 projekty z całego świata. Wygrał duński architekt Yan Otto von Sprickessen. Powiedział że buduje Łuk Triumfalny nowych czasów. Najtrudniejszy był dach, monolit odlany z betonu. Architekt nie dożył inauguracji, zmarł w 1987 roku, ale w ten oto sposób pozostawił po sobie coś więcej. Powiedział o swoim Łuku, że to okno na świat, Łuk Triumfalny naszych czasów, spojrzenie w przyszłość, ku chwale ludzkości, który wyraża nadzieję że ludzie spotkają się kiedyś w pokoju i wolności. Na górze Łuk posiada 1 ha tarasu, fasada pokryta została kararyjskim marmurem, w środku zawisła „chmura” ze szklanego włókna. Łuk nie stoi dokładnie na osi wschód – zachód, jest przekręcony o 6,3 stopnia, ustawiony dokładnie na osi Kwadratowego Dziedzińca (Cour Carrée) Luwru. Jest on prawie sześcianem o wymiarach: szerokość-108 m, wysokość- 110 m, głębokość-112 m. W jego wnętrzu zmieściłaby się Katedra Notre Dame. W rzeczywistości „La Grande Arche” to kolejny biurowiec, w którym na trzech milionach metrów kwadratowych biur pracuje 150 000 ludzi.
 Tuż przed Arką kolejna ciekawostka - Basen Agama to przykład, jak twórcy dzielnicy potrafili połączyć użyteczne z artystycznym. Yakow Agam - artysta izraelski, twórca sztuki ruchu, wykreował tutaj basen o wymiarach 26 x 86 metrów, gdzie zachwyca balet wodny, muzyka.
Dochodząc do stacji metra z ziemi wyrasta stalowe jabłko.
A w dali widoczny już jest Stabil – czerwony stalowy pająk autorstwa amerykańskiego artysty Caldera. 
Ta piętnastometrowa paskuda została ustawiona w 1976 roku.
W ten sposób doszliśmy do głównego placu - kolejnej stacji metra - La Defense. Króluje tutaj (po prawej stronie) najstarszy z biurowców. Tzw. CNIT (Centre National des Industries et des Techniques) z białym dachem w kształcie muszli zaskakuje jeszcze dzisiaj. Choć inauguracja odbyła się w 1958 roku w czasach de Gaulle’a, betonowy dach to nadal rekord nośności na świecie. Tylko w trzech punktach muszla opiera się o ziemię. Przeciwnicy nowoczesnej architektury nazwali go budynkiem cyrkowym, żądano rozebrania – jak zwykle zrodziła się polemika. W 2008 roku dokonano gruntownego remontu budynku, uznano że CNIT był ciemny, poprawiono oświetlenie tworząc specjalny prześwit, zmieniono kolor podłogi z brązowej na białą, jednak kopułę pozostawiono w dotychczasowym kształcie. 


W okolicy CNIT znajdują się kolejne wieżowce. Wieżowiec Esso został zburzony w 1993 roku, zastąpił go Cœur de Défense. Pierwszy plan zagospodarowania przestrzennego dzielnicy stworzony w 1964 przewidywał 20 budynków wysokich na 120 metrów, długich na 40 i szerokich na 24 metry. Kolejnym przykładem tych pierwszych drapaczy chmur jest wieżowiec AIG. Jeden z najpiękniejszych wieżowców to Tour Areva (wcześniej Fiat), niedaleko wieżowca Total. Total to gmach nowej generacji o 190 m wysokości a został zaprojektowany tak, że każde biuro ma dostęp do światła dziennego. W dzielnicy działa oddział straży pożarnej – 59 strażaków. W wieżowcach zwanych IGH, co znaczy bardzo wysokie budynki – obowiązują drastyczne przepisy przeciwpożarowe. Piętra oddzielone są przeciwpożarowymi zasłonami, w każdym wieżowcu jest zapasowa winda mknąca z prędkością 10 m/s. A strażacy muszą być wytrenowani, by w razie akcji wbiec na ostatnie nawet piętro. Od niedawna dzielnica posiada własny kościół: Kościół Matki Boskiej Zielonoświątkowej. Architekt stworzył budowlę, która miała pasować do architektury dzielnicy. Jego forma jest prosta, nowoczesna i geometryczna ale nie w kształcie krzyża. Otwarty w styczniu 2001 roku, kościół może pomieścić 350 osób. Nie jest parafią , nie ma tu ślubów, chrztów i pogrzebów. To miejsce dla intensywnie pracujących w okolicznych wieżowcach.


Na przeciwko budynku CNIT znajduje się "Quatre Temps" centrum handlowe z 1981 roku, 200 sklepów i supermarket Auchan. Przy jednym z wejść do centrum handlowego dwie postacie Miro - podwójny totem tworzą kolorowe, wesołe lalki.

O dzielnicy la Defense można by jeszcze wiele pisać. Pominęłam słynne pomniki La Pounce (rzeźba przedstawiająca ogromny kciuk), czy tradycyjny pomnik od którego dzielnica wzięła nazwę. La Defence to taki warszawski Ursynów, może bardziej kameralny - bez ruchu samochodowego. Dzielnica otoczona jest obwodnicą. Trudno nazwać ja sypialnią Paryża - dziennie przez stacje kolei i metra przewija się 400 tysięcy osób dziennie. La Défense jest najlepiej – jeżeli chodzi o transport – obsługiwanym centrum biznesu w Europie. Obowiązują zasady tzw karty ateńskiej, zasady Le Corbusier: rozdział pieszych i pojazdów. Transport: linie kolejek, metra, szosy i parkingi są pod ziemią, a na zewnątrz esplanada dla pieszych. I właśnie tą esplanadą dotarliśmy do stacji metra DEFENSE. 

Dojazd na lotnisko Beauvais

Przyszedł czas powrotu z La Defense, no i niestety z Paryża. Wsiadamy więc do metra – w zółtą linię nr 1 w kierunku CHÂTEAU DE VINCENNES i wysiadamy na czwartym przystanku PORTE MAILLOT (dojazd zajmuje 7 minut i kosztuje nas kolejne 2 bilety po 1,80 EUR).

Powrót na lotnisko zapewnia nam sprawdzona już firma busparis.
O godz. 12:30 spotykamy się na Porte Maillot (przed budynkiem Pałacu Kongresowego). Przewoźnik BUS-PARIS (nr tel +33 611 225 876) już na nas czeka. Do lotniska jedziemy okolicznymi miejscowościami - tym razem nie ma potrzeby jazdy autostradą. Wylot mamy o 15:55 - mamy więc sporo czasu. I rzeczywiście na lotnisku jesteśmy dwie godziny przed czasem. Bo choć plany są takie: 

Wylot 15:55 lot nr FR4055 
Lądowanie 18:10 WARSZAWA MODLIN

to są tylko planami. Fatalna pogoda opóźnia lot z Polski, a tym samym i nasz o jakieś 50 minut. 
W Modlinie na parking pod lotniskiem jesteśmy tuż przed 20:00. To był wspaniały weekend. I choć minęło kilka miesięcy znowu chcę tam wrócić...

10 komentarzy:

  1. Żałuję, że nie zdążyłam tam pojechać, gdy jeszcze było bardziej bezpiecznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. nietypowe spojrzenie na Paryż. Z ciekawością przeczytałam. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. O proszę, jak tam ładnie. Bo Francja to przecież nie tylko wieża Eiffela! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post!
    Czy wiecie jakie miejsca w Polsce zapierają dech w piersiach?
    Zerknijcie do mnie i zobaczcie najnowsze zestawienie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis! Super relacja z meega fajnymi zdjęciami :) Pozdrawiam ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, zazdroszczę pobytu w Paryżu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Paryż jest wspaniały. Życzę Ci żebyś miała okazje jeszcze odwiedzić to piękne miasto, a ja w lutym planuję weekend w Paryżu i już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy polski przewoźnik busem na lotnisko i z lotniska do Paryża oraz wycieczki po mieście, http://transbusparis.com/

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly