Dziś postanowiłam opisać nasz wypad na narty do Włoch pod koniec stycznia 2009 roku.
To dopiero była przygoda!!! Wyjazd zorganizował i logistycznie opanował nasz kolega Marcin, który tak naprawdę poznał ten ośrodek narciarski w 2008 roku. Tak, tak ... czasem ktoś przejmuje stery :) :) :)
Marcinie, oczywiście gratuluję!!! Było świetnie!
Termin - naturalnie ferie, stąd tradycyjnie wyjazd za granicę , a nie w nasze polskie góry - gdzie większość czasu spędzilibyśmy pewnie w kolejkach do wyciągu.
Grupa - znowu na maxa: 14 osób zapakowanych w 2 Fordy Galaxy, w tym: nasza 4 osobowa rodzinka (Oskarek miał wtedy 2,5 roku), 4 osobowa rodzinka Marcina, a reszta to sami tatusiowie - Artur ze swoją dwójką, Kamil z córą i Jędrek.
Kierunek - Włochy, Trento, Vaneze, Hotel Augustus.
Zacznijmy od Hotelu:
Zamieszkaliśmy w Hotelu Augustus w Vaneze w pobliżu ośrodka narciarskiego Monte Bondone.
Tradycyjnie link do strony Hotelu.
http://www.augustushotel.net/en/index.php
Niestety strona jest najbogatsza w języku włoskim. Hotel mały, czysty - miła obsługa, niestety wtedy posługująca się jedynie językiem włoskim i .... na szczęście migowym.
Pokoje z łazienkami, małymi balkonami i łóżkami piętrowymi, a właściwie "pryczami". Może pierwsze wrażenie pokoi niezbyt zadawalające - ale z czasem, po zagospodarowaniu nie było tak źle. Łazienka w pokoju czysta, ręczniki zmieniane codziennie - drobne kosmetyki i suszarka na wyposażeniu. Właściwie w pokojach nie spędzaliśmy zbyt wiele czasu. Na pierwszym piętrze w hotelu znajduje się coś na wzór słowackiej "społecznej mjestnosti" a naszej świetlicy.