Strony

piątek, 26 sierpnia 2011

RAWDA i o niej pRAWDA

Już sam tytuł Was pewnie nieźle trwoży moi drodzy czytelnicy. Właśnie! Bo miejscowość Rawda, w której wypoczywaliśmy jeszcze miesiąc temu ma swoje wady i zalety. Dla nas były to na szczęście same plusy.
Kiedy dotarliśmy na miejsce - miejscowość wydała nam się w porządku. Niezbyt wielka, niezbyt tłoczna, a jednocześnie wystarczająco blisko położona od Nesseberu, czy tak głośnego Słonecznego Brzegu.
Plusy miejscowości to cisza, spokój. To co dla nas było plusem - brak dyskotek - dla innych może okazać się minusem.

Tutaj link do mapy Rawdy
http://www.visittobulgaria.com/visit/maps/RAVDA_map.jpg

Kolejny plus to naprawdę niskie ceny w porównaniu z okolicznymi centrami turystycznymi (nie wspominając już o naszych rodzimych nadmorskich kurortach). Tutaj raczej nie da się porównać. Zdecydowanie wielki plus dla nadbałtyckich plaż, no może nie wszystkich - ale np. Świnoujście ze swoją szeroką, piaszczystą i niezbyt zatłoczoną plażą wygrywa tu wszelkie plebiscyty.
Niestety o plaży w Rawdzie naczytaliśmy sie jeszcze przed wyjazdem, że glony, że wąsko, że parasole płatne...My na szczęście korzystaliśmy z oddalonej od nas ok. 300 metrów plaży południowej, która była całkowicie wolna od glonów, woda była bardzo ciepła (26 stopni) i czysta, a w dodatku nader spokojna.



Choć tak naprawdę 50 m. dalej znajdowała się piękna cywilizowana plaża + pysznice, przebieralnie, bary, parasole, opatrzone brytyjską flagą - ale niestety w wodzie pływało mnóstwo trawy i glonów, które ponoć swiadczą o czystości :)) wody.
Przez pierwsze kilka dni kąpaliśmy się w morzu, jak w jeziorze. Totalny brak fali.
A'propos parasoli. Nawet około godziny 11:00 dało się znaleźć bezpłatne miejsce do rozstawienia własnego parasola. Cena za miejsce pod parasolem na plaży to 6 leva.
Na najbliższych kilka linijek moich turystycznych opowieści zapanuje atmosfera jak ze słonecznego patrolu, której bohaterami zostali... nasi chłopcy. Oj trudno ich było wygonić z wody, trudno...




Dużym atutem bułgarskich kurortów są wszechobecne atrakcje wodne, typu "BANAN", "RIDER", KANAPA,czy wreszcie zwyczajny rower wodny, choć też niecodzienny bo ze zjeżdżalnią. W Rawdzie te atrakcje są na wyciągnięcie ręki, oczywiście mam tu na myśli ceny tego typu atrakcji
- pływanie na bananie - 10 leva od osoby,


- rower wodny - 10 leva za godzinę (niezależnie od liczby pasażerów),


- Raider - 15 leva od osoby



Ryder to takie napompowane widełki

holowane przez skuter wodny



dostarczają mega wrażeń!!!


- krzesełko wodne - a właściwie taka dmuchana kanapa, na której siedzą wygodnie 3 osoby.



Niezły numer wyciął naszym chłopcom (tym starszym) pan na skuterze. Kiedy chłopcy tak bardzo liczyli na wywrotkę, pan zaniechał jakichkolwiek przyspieszonych ruchów. Nie zrzucił ich z banana ani razu! Potem tłumaczył się, że to dlatego, że płynęły z nimi dzieci :).
Jeszcze jeden dowcip w temacie sportów wodnych i pana na skuterze :) pochodzący z dnia, kiedy nasi trzej panowie zaprzęgli się w Raidera (a właściwie RYDERA). To był ich pierwszy raz (dla niektórych nie ostatni). Tym razem Pan zarzucił ostre tempo i dużą dawkę adrenaliny. Chłopcy do dziś  dzień wspominają wiązanki odważnych współpasażerów: "Ty tłusta, gruba świnio... ja ci pokaże  piip piip piiip (naprawdę dalej już nie mogę zacytować) itd..itd..
Oczywiście kiedy panowie dopłynęli do brzegu żadnych zarzutów już nie było.
To była naprawdę świetna zabawa. I tak w Rawdzie nie było parasailingu i bardziej ekstremalnych rozrywek. Ale taki w sumie jej urok!!!
Zarówno wszystkie te wodne atrakcje, jak i inne występujące na plaży zjawiska - nie nadwyręzały zbyt ostro portfela. Kukurydza na plaży - 2 leva, lody - 1,5 - 2 leva, duże piwo w knajpce na plaży  -2,5 leva (trochę więcej niz 5 zł.).
Niskie ceny to duży plus Rawdy. Poza tym wyśmienita bułgarska kuchnia - serwowana właśnie za rozsądną cenę w knajpie Chuchura, ale o tym to będzie następny post, którego absolutnie nie można czytać na pustym brzuchu!!!

2 komentarze:

  1. Święta prawda było super, moc atrakcji świetna kuchnia w okolicy kwatery cisza spokój a nam mieście imprezki, w Polsce deszcze a u nas nieustające słońce dla mnie nie było żadnych minusów same plusy no może jedynie dojazd, ale na to nie mamy wpływu no i ta organizacja nasza kierowniczka zamieszania dograła wszystko na ostatni guzik po prostu - The BEST.
    Robert

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę ekstremalne spędzanie czasu, trochę na spokojnie, takie powinny być wakacje :D

    OdpowiedzUsuń