Strony

sobota, 12 października 2013

Plovdiv - stare czy nowe?

Dojazd do Plovdiv i z Plovdiv...

 Na dworzec w Plovdiv dojechaliśmy w czwartek 22.08.2013 tuż przed godziną 14:00. Przed nami półtora dnia i dwie noce na zwiedzanie tego miasta i jego okolic. Wszak w Plovdiv znajduje się lotnisko mojej ulubionej linii lotniczej Ryanair, więc może warto poznać to miasto bliżej... 
Kto wie - może w przyszłym roku przyjdzie nam tędy dotrzeć na bułgarskie wybrzeże?

Na "dzień dobry" kupujemy bilety autobusowe do Sofii, bo przecież stamtąd w sobotę startuje nasz samolot powrotny do Polski. Wybieramy połączenie obsługiwane przez HEBROS BUS
http://hebrosbus.com.


Od razu publikuję rozkłady jazdy autobusów na trasie Plovdiv-Sofia-Plovdiv (czas podróży 2 godziny 20 min). Bilety w cenie: 14 leva dorosły, dziecko do 10 lat - 7 lewa. Razem za całą rodzinę płacimy 49 lewa, co przy kursie 1 leva = 2,28 zł. daje nam koszt dojazdu z Plovdiv do Sofii 111,72 złotych. 

Nocleg w Plovdiv

Z dworca autobusowego idziemy ulicą Tsanko Dyustabanow około 900 metrów. Zauważamy, że Plovdiv to miasto "czasowników" czyli zegarmistrzów, bo takie usługi świadczone są tutaj, dosłownie co krok.


Bez trudu odnajdujemy miejsce naszego noclegu. 
Hotel Allur usytuowany jest w doskonałym punkcie w Plovdiv - na tyłach największego hotelu w Plovdiv - Trimontium Palace w samym centrum miasta przy ulicy Tzar Boris Obedenitel 120. 
To główna ulica prowadząca przez miasto. 
Jednocześnie dostajemy pokój od podwórka, więc nie słychać hałasów z ulicy. 

Jesteśmy nieopodal Starego Miasta, a i kilkaset metrów od dworca autobusowego (taxi z hotelu do dworca kosztuje tylko 2 leva :). 
Doskonała lokalizacja i to za dość niską cenę - 65 leva za pokój 3 osobowy. Pokoje z łazienką - czyste. Dostajemy pokój na ostatnim piętrze. Hotel niestety bez windy i bez restauracji, w pokoju lodówka - mini bar i klimatyzacja.   

Pospiesznie meldujemy się w hotelu, zostawiamy bagaże i ruszamy na obiad. 

Zabytki Plovdiv

W pobliżu Hotelu Trimontium ciekawa fontanna.
 
Mijamy budynek poczty, obok którego skrywa się 
informacja turystyczna, skąd otrzymujemy dokładną mapę miasta
Tuż za pocztą pierwsze ruiny... Antyczny Odeon

To pozostałości starożytnej budowli przeznaczonej na występy muzyczne i teatralne

Tutaj także zaczyna się pasaż, na którym nietrudno o galerie, sklepy, ale także kawiarnie i restauracje. Z bułgarską kuchnią, niestety - na życzenie dzieci, wygrywa Roland Mc'Donald (sic!). 
Już na pierwszy rzut oka trafnie oceniamy pomysł spędzenia tutaj ostatnich dni tegorocznych wakacji. 
Deptakiem Kniaź Aleksander I dochodzimy w końcu do Placu Dżumaja, nazwanego tak od znajdującego się tam głównego meczetu Dżumaja Dżamija (Meczet Piątku) - ponoć otwarty dla niepraktykujących wiernych tylko w piątki.

Poniżej poziomu meczetu i współczesnego miasta znajdują się ruiny rzymskiego Stadionu, ruiny eksponowane tutaj w bardzo ciekawy sposób. 

Dookoła ogrodzone szklanymi panelami, w nieco nowoczesnej oprawie - zarówno za dnia, jak i oświetlone po zmierzchu (o godzinie 20:30) zapraszają przechodniów. Ta bezpłatna atrakcja może się podobać.

Miniatura Stadionu Rzymskiego
Tu już odrestaurowane ruiny naturalnej wielkości


Nie będę wskazywać jakiejś konkretnej trasy zwiedzania, bo Stare Miasto jest na tyle małe, że bez problemu obejdziecie je instynktownie, jak my... i wracać będziecie o różnych porach dnia i nocy. 
Fontanna mieniąca się wieloma kolorami...a tuż za nią Ratusz
Miasto to często porównywane jest do Rzymu, bo chyba Rzymianie największy ślad w nim pozostawili. Plovdiv zamieszkiwane było na długo przed pierwszym tysiącleciem przed naszą erą. Do 400 r. p.n.e pod nazwą "Eumolpias" zaludnione przez Traków, a następnie w 342 r p.n.e zdobyte przez Filipa II Macedońskiego otrzymało nazwę "Filipopolis". Czasy rozkwitu to naturalnie czasy panowania rzymskiego. W 46 r. miasto przejęli Rzymianie i to im zawdzięcza ono nie tylko nazwę "Trimontium" (Miasto na trzech wzgórzach) ale i stadion, amfiteatr i wiele innych rzymskich budowli. Potem zamieszkiwali je Bizantyjczycy, Bułgarzy, a od XIV wieku Turcy (w 1363 roku nadali miastu nazwę "Filibe"). Ilu mieszkańców - tyle nazw...Obecna nazwa miasta "Plovdiv" pochodzi z 1878 roku. 

Wikipedia pisze:
"Płowdiw położony jest wśród siedmiu wzgórz zwanych tepe, nad rzeką Maricą, na skraju Rodopów i Niziny Górnotrackiej. Sto lat temu jedno ze wzgórz – Markowo Tepe zostało zniwelowane przy rozbudowie miasta. Trzy wzgórza dobrze widoczne dla zwiedzających to Bunardżik TepeDżendem Tepe oraz Sachet Tepe. W obrębie dawnego rzymskiego Trimontium znajdują się trzy pozostałe wzgórza: Dżambaz Tepe – największe i najwyższe, Taksim Tepe oraz Nebet Tepe (tur. Wzgórze straży)."
Na sąsiednim wzgórzu (Bunardżik Tepe) znajduje się słabo widoczny tutaj pomnik sowieckiego żołnierza
Kompleks archeologiczny na wzgórzu Nebet Tepe.
Po drodze mijamy Katedrę "Uspenie na Święta Bogurodzica" 
Na jej dziedzińcu grobowce

i kolejny wodopój.

Wizytówka Plovdiv to ruiny teatru rzymskiego
Amfiteatr góruje nad miastem
Do dziś odbywają się tutaj przedstawienia
Cennik biletów wstępu



Teatr mógł pomieścić aż 7000 osób
A w dole widać Hotel Trimontium, a bezpośrednio za nim - Allur.

Spacerujemy po wąskich uliczkach
Dom Lamartine - choć ten francuski pisarz romantyczny spędził 
tu jedynie trzy dni podczas podróży do Stambułu w 1833 roku
i ta charakterystyczna zabudowa.

Stara apteka Hipokratesa z 1872 roku, nadal funkcjonująca


Wejście do Cerkwii Św. Konstantyna i Heleny - 
To jedna z najstarszych świątyni w mieście

Mury Filipopolis i jedna z bram miasta - Hisar Kapija
Muzeum Historyczne przy ul. Tsanko Lawrenov 1
budynek z 1848 roku

Pięknie zdobiony budynek Muzeum Etnograficznego pochodzący z 1847 roku. 
Dziś niestety muzeum jest już zamknięte. Muzeum czynne codziennie w godzinach 9:00-12:00, 14:00-17:30, a w poniedziałki i w piątki tylko po południu. No cóż może zdążymy jutro?
Ruiny bizantyjskiej okrągłej wieży 
- fragmenty fortyfikacji pochodzące z IV wieku 
Tutaj już nieco zaniedbana perspektywa Wschodniej bramy Filipopolis
Wiem, że moje fotografie - których jakość, wybaczcie nie jest najwyższa, pokazały Wam Plovdiv nieco "przez dziurkę od klucza". Być może to wystarczy, a być może i Wy zechcecie zatrzymać się tam na dłużej, może choć na chwilę - na krótki spacer po wybrukowanych zakamarkach "nowego" Starego Miasta. 
Gdzie właśnie "nowe" miesza się ze "starym". 
By, tak jak neon na murach miasta wykrzyknąć: "PLOVEDIV"!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz