Master Ski
To stok znajdujący się niemal w centrum Tylicza - oddalony od naszej kwatery około 800 metrów. Wszelkich szczegółów na temat trasy zjazdowej i cennika karnetów szukajcie na stroniehttp://www.master-ski.pl/
Ja niestety troszkę spóźniłam się z relacją, bo na Mazowszu dziś prawie zastała nas wiosna. Jeśli zaś wierzyć zapisom na stronie to warunki na tylickim stoku nadal są bardzo dobre - pokrywa śnieżna 95 cm, śnieg naturalny ho ho ho!!!
W każdy wtorek od godziny 18:00 na terenie ośrodka Master-Ski organizowane jest ognisko z góralską kapelą.
Kiełbaski i chlebek do nabycia w tutejszej karczmie....Pomysł zacny szczególnie dla tych, którzy do Tylicza przyjechali w mniejszej grupie niż nasza.
Jaka pyszna sanna...
Otóż z pomocą naszych hamernikowych gospodarzy w poniedziałek wieczorem zorganizowaliśmy sobie kulig. Zdjęcia wykonane podczs jazdy niestety zostały ocenzurowane, ale uwierzcie na słowo - To była jazda bez trzymanki...
Prowiant, a szczególnie napitki zakupione w miejscowym sklepie utrzymały odpowiednią temperaturę naszych organizmów w ten zimowy wieczór:)
Piknik na łonie natury w godzinach 18:30-21:00 to wydatek 250 złotych.
Ale wkoło jest wesoło....
Kolejny wieczór spędziliśmy na snowtubingu. To sport poznany już przeze mnie w RamzowejW Tyliczu jednak - z uwagi na niewystarczającą na tym stoku ilość śniegu to była totalna wolna amerykanka. Dzieciakom strasznie się spodobało – no może znowu poza Oskarem. Zjechałam z nim jeden raz, ale jakoś nie złapaliśmy bakcyla. Zjazd z górki - totalnie poza moją kontrolą zakończył się zderzeniem ze skuterem (na szczęście w stanie spoczynku). Sama żałowałam, że zjeżdżamy bez kasków. Może za kilka dni śniegu spadnie tyle, że będzie tu tradycyjny tor dla takich opon. Wciągarka (wjazd za 2 zł) znajduje się przy Karczmie u Gogoca http://www.tylicznarty.com/
Kiedy czerwone nosy wróciły niemal prosto do łóżek, dorośli urządzali wieczorne granie. I tu królował poker.. choć i tradycyjne kalambury nie poszły w odstawkę.
Ola właśnie pokazuje zwierzę z długą szyją - zwane ŻYRAFĄ |
Słodkiego, miłego życia...
Podczas tegorocznych ferii w Tyliczu spotkała mnie jeszcze jedna wyjątkowa niespodzianka. Otóż jedno popołudnie spędziliśmy w pobliskiej Muszynie.
Same grand nazwiska polskiej siatkówki, takie jak: Anna Werblińska, Małgorzata Glinka, Agnieszka Bednarek-Kasza, siostra Agaty Mróz - Katarzyna Mróz i Aleksandra Jagiełło grająca jeszcze nie tak dawno właśnie w Muszyniance.
To właśnie dzięki Niej mogliśmy obejrzeć mecz na żywo prosto z pierwszych rzędów, za co jeszcze raz serdecznie dziękujemy.
Zazdroszcze atrakcji.
OdpowiedzUsuńFajne atrakcje
OdpowiedzUsuńFajnie tam mieliście.
OdpowiedzUsuń