Strony

sobota, 6 maja 2023

Marsaxlokk i najsłynniejsze symbole Malty

No tak... czas jeszcze dla nas łaskawy, postanawiamy więc resztę dnia spędzić w Marsaxlokk. To mała wioska rybacka usytuowana w odległości około 11 km od Valletty. Dokładnie to pół godziny jazdy autobusem, a ponieważ nie ma możliwości bezpośredniego dojazdu komunikacją do Marsaxlokk z Bugibba, wykorzystujemy pobyt w Valletcie na wycieczkę do tego maltańskiego portu przeładunkowego. A widoki tam będziemy mieli zacne.... uwierzcie.
Do Marsaxlokk jedziemy autobusem z Valletty, czyli mijamy wspomniane w poprzednim poście budki z jedzeniem (food trucki) i idziemy na usytuowany wzdłuż murów miejskich La Valletty dworzec autobusowy. Odnajdujemy stanowisko nr A6 i autobusem nr 81 jedziemy do końca. Autobus podjeżdża do samej zatoki - będziecie więc wiedzieli, że czas wysiadać. My z autobusu nr 81 wysiadamy na przystanku Sajiieda. Jak widzicie do wioski rybackiej dojeżdżamy akurat na zachód słońca.

Malowniczy port rybacki Marsaxlokk już na "dzień dobry" urzeka nas kolorami kutrów.
W języku maltańskim "marsa" znaczy port, a "xlokk" - suchy południowo-wschodni wiatr wiejący znad Sahary. 
Dziś wioska jest zupełnie pusta - co innego w niedzielę, kiedy  do południa odbywa się tu targ rybny, a po południu jarmark z lokalnymi wyrobami, pamiątkami z Malty i ubraniami. Jarmark z pamiątkami odbywa się tam każdego dnia tygodnia, ale ryby można kupić tylko w niedzielę.
Mamy okazję zobaczyć wioskę zapadającą w sen.
Nie możemy napatrzeć się na  zatokę pełną kolorowych łódek luzzu (czyt. lutsu).  Ich historia sięga czasów fenickich, bowiem tutaj już w IX wieku p.n.e. osiedlili się Fenicjanie.
Każda łódka otrzymuje imię swojego św. katolickiego patrona - ta akurat to Św. Katarzyna. Piękne żywe kolory na łódkach luzzu nie są przypadkowe. Zachęcam do lektury bloga, który rozwiąże zagadkę tajemniczych łódek https://rudeiczarne.pl/wioska-rybacka-marsaxlokk-maltanskie-luzzu/
To co charakterystyczne to oczy Ozyrysa
- na dziobie każdej zacumowanej tu łódki umieszcza się tradycyjnie parę oczu. Ozyrys (Horus), jako egipski bóg śmierci i odrodzonego życia ma opiekować się rybakami, chroniąc ich przed złymi duchami i zapewniać bezpieczny powrót do portu. Zwyczaj ten sięga czasów starożytnych i praktykowali go Egipcjanie, Fenicjanie oraz Grecy.
W czasie Wielkiego Oblężenia Malty w XVI wieku Marsaxlokk był portem, w którym tureckie wojska osmańskie zakotwiczyły swoje okręty, zanim 
zaatakowały Fort St Elmo w La Valletcie
Mnóstwo turystów przyjeżdża tutaj, aby delektować się królewskim łososiem, czy delikatnymi kalmarami serwowanymi w miejscowych restauracjach i tawernach, 
a my oddajemy się fotografowaniu.
Nieopodal portu widoczny jest budynek kościoła parafialnego Matki Bożej Pompejskiej, który przyczynił się do powstania w tym miejscu odrębnej wioski Marsaxlokk. Większość rybaków wypływających z tego portu do XIX wieku, wcale nie mieszkała w wiosce, a w pobliskim Zejtun. Dopiero w połowie XIX wieku zaczęto budować tutaj pierwsze domy, a pod koniec XIX wieku kościół parafialny. Wraz z powstaniem parafii w 1897 roku osada rybacka Marsaxlokk została oddzielona od Zejtun i stała się odrębną parafią i wioską. 
Krzyż maltański jest pamiątką po pobycie na wyspie zakonu joannitów - tutaj dodatkowo wzbogacony wspomnianymi oczami Ozyrysa. Tradycyjny krzyż maltański umieszczony na czerwonym polu ma białą barwę, która symbolizuje cnotę czystości, osiem krańców krzyża symbolizuje osiem błogosławieństw, osiem cnót rycerskich i osiem języków (na które podzielony był Zakon Maltański).
Tak jak widzicie w mojej relacji z Malty, również kolorowe drzwi i okiennice kamienic na nabrzeżu są symbolem Malty. Dla przypomnienia: pomalowane na różne kolory symbolizują rodzaje magazynowanych towarów (czerwone - wino, niebieskie - ryby, żółty - zboża, zielony - produkty rolne). Dziś to jedynie pamiątka, ale jakże piękna. I niech nie dziwi fakt, że fasada tego budynku znajduje się na okładkach wielu folderów zapraszających turystów na Maltę.  
Zwracam jeszcze uwagę na pomnik przedstawiający rybaka wracającego z połowów z dwoma koszami pełnymi ryb, na którego oczekują dzieci, kot i pies.
Ciekawostką jest fakt, że miejsce z którego wychodzi rybak jest wypełnione wodą, do której wpływają prawdziwe ryby.
Portowe ogródki restauracyjne dziś są już zamykane, a pozostają otwarte jedynie pojedyncze restauracje - miasto usypia, zatem i my decydujemy o zakończeniu wycieczki. Dochodzimy jedną z prostopadłych do portu ulic (St. Andreja) - do przystanku Xerriex, gdzie wsiadamy w autobus nr 81 do Valletty. Kiedy wróciliśmy do Valletty, po wyjściu z autobusu na końcu trasy, aby znaleźć przystanek autobusu do Bugibba należy minąć wszystkie stanowiska A (także to, z którego jechaliście do Marsaxlokk) i dopiero wzdłuż murów skręcić w lewo, gdzie znajdują się stanowiska oznaczone literą B. Stamtąd - dokładnie ze stanowiska B5 autobusem 45 wracamy do hotelu.
Mimo iż był to bardzo wyczerpujący dzień, warto było zakończyć go w Marsaxlokk. Niecodzienny to widok zastać tą rybacką wioskę w takim sennym wydaniu - a nam się to udało i absolutnie nie żałujemy braku straganów, tłumów... no może tylko tego, że nie spróbowaliśmy smaku tuńczyka prosto z luzzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz