Niespełna 25 km od Retimno położona jest urokliwa wioska Margarites, którą postanowiliśmy odwiedzić niedzielnego popołudnia. Bezpłatnie parkujemy samochód, tuż przy wjeździe do wioski. Rozstawione niemal na środku ulicy stoliki jednej z lokalnych tawern świadczą o tym, że jesteśmy w centrum. Do Margarites docieramy w dniu naszego trekkingu na Psiloritis - w niedzielę około godziny 15:00 i pierwsze co daje nam się zauważyć to niesamowity spokój. Nasi znajomi byli tu około południa - wówczas odbywało się nabożeństwo z okazji Święta Przemienienia Pańskiego, ustanowionego przez papieża Kaliksta III w podziękowaniu za zwycięstwo oręża chrześcijańskiego nad Turkami pod Belgradem 6 sierpnia 1456 roku. Podczas obchodów w pobliskim monastyrze było tłumnie, ale kolorowo - dookoła sypano płatkami kwiatów. Teraz jest cisza i spokój.... w monastyrze też. Ale zaczynamy od sklepików. Na szczęście pora sjesty przez lokalnych mieszkańców nie jest tutaj przestrzegana - wszystkie lokale są otwarte, a my możemy cieszyć się pustymi uliczkami i chłonąć Margarites, tak jak lubimy - z dala od zgiełku i blichtru znanych kreteńskich kurortów.
Bogate złoża gliny znajdujące się w tym regionie sprawiły, że Margarites od tysięcy lat słynie z produkcji wyrobów garncarskich i ceramicznych. Daje się to zauważyć już od pierwszych chwil spędzonych w wiosce.
Przy głównej ulicy ciągnącej się przez wieś w małych kramach, niczym w warsztatach rzemieślniczych zakłady garncarskie prezentują swoje tradycyjne kreteńskie wyroby.
I wcale nie dziwi mnie fakt, kiedy w jednym z nich widzę młodego chłopaka lepiącego z gliny ozdobne przyprawniki. Rzemieślnicy z wioski Margarites posługują się lokalną, czarną gliną, która po wypaleniu zmienia kolor na czerwony. Często w takich warsztatach organizowane są nawet krótkie pokazy sztuki garncarskiej.
Minojskie pitosy to starożytne ozdobne beczki gliniane - duże garnce, które przepięknie zdobią krużganki wielu greckich ogrodów.
Dominują tu przede wszystkim różnego rodzaju garnki, kubki, filiżanki, talerze czy dzbanki, ale także domowe ozdoby (np. wazony, świeczniki czy latarenki).
Nawet jeśli nie jesteście zainteresowani takim rękodziełem z całą pewnością warto tu wstąpić.
Wspaniałe zdjęcia i wpis, moim marzeniem jest wybrać się w tamte rejony. I chyba spełnie to marzenie w tym roku, zacheciłas mnie jeszcze bardziej do tego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuń