To dzień 27 lutego 2016 roku - sobota, a my wybieramy się do Paryża. Bilety kupione na stronie Ryanair w promocyjnej cenie po 39 złotych w jedną stronę, powrót za 49 złotych. Za dwie osoby razem z opłatą za płatność kartą zapłaciliśmy 179,52 zł (zakup dokonany 18 grudnia ubiegłego roku). Jeszcze raz polecam polubienie na Facebook fan page: Tanie loty, Fly4free i Mleczne podróże. Każdy z tych profili informuje o bieżących promocjach biletowych.
Wyjście z domu zaplanowane mamy na godzinę 10:30 - samolot z lotniska w pobliskim Modlinie startuje o godzinie 13:00. W niespełna pół godziny jesteśmy już na lotnisku. Właściwie nic nie zapowiada niespodzianek...
- O, nie! Żadna mgła nie popsuje naszych planów - myślę, choć chwilę potem zaczynam w to wątpić. Szczególnie wtedy, gdy widzę, że przy naszej bramce stoi kolejka oczekujących na wylot do Wrocławia, który miał nastąpić o 8:30 (podczas kiedy teraz jest 11:30). Jak zwykle jednak szczęście uśmiecha się do nas i to właśnie lot FR4056 Paris Beauvais jest pierwszym sobotnim rejsem, który odbywa się bez żadnych opóźnień. Bramki zamykają się o 12:30, a my tym oto egzemplarzem startujemy z Modlina o godzinie 13:00.
Przelot jak zwykle umilają nam stewardessy oferujące usługi:
latającej kuchni, sklepu, ale i loterii. Kilka propozycji kulinarnych:
Po niecałych dwóch godzinach - jak zwykle przed czasem - o 15:15 zamiast o 15:30, lądujemy w Paryżu. Właściwie Międzynarodowy Port lotniczy Paryż Beauvais usytuowany jest w Tille - 84 kilometry od Paryża. Niestety tanie linie często wybierają ościenne lotniska oddalone od dużych aglomeracji. Małe lotniska mają jednak swój urok - nie ma jak się zgubić, łatwo więc odnaleźć drogę do naszego przewoźnika. Nasz wybór, jeśli chodzi o transfer z Beauvais do Paryża to firma Busparis. Wszelkich informacji szukajcie na stronie www.busparis.pl (nr telefonu +33 611 225 876 i +48 666 924 006). Komunikacja
Porte Maillot - stąd zaczyna się nasza eksploracja Paryża. Teraz jak najszybciej musimy dostać się na miejsce naszego noclegu. Jeśli najszybciej - to tylko metrem, które w Paryżu jest bardzo rozbudowane. Właściwie te same bilety obowiązują także na RER (ponoć odpowiednik naszych linii tramwajowych, choć wyglądem raczej przypominają pociągi).O komunikacji w Paryżu można by napisać osobny post. Ja korzystałam z rad innej blogerki Frankofilki. Informacje na stronie są bardzo szczegółowe, zwłaszcza komentarze nie pozostawiają we mnie żadnych wątpliwości. Brakuje tylko aktualnych cen - ale to żaden problem. Wchodzimy w podziemia, przed nami wejście do centrum handlowego. Wejścia pilnuje ochrona - gdybyśmy chcieli zrobić tam zakupy czeka nas przegląd bagażu. Ochroniarz wskazuje nam wejście do stacji metra. W punkcie informacji na stacji Porte Maillot kupujemy bloczek – karnet 10 szt biletów za 14,10 EUR. To duża oszczędność bo pojedynczy bilet kosztuje 1,80 EUR. Karnet to właściwie 10 sztuk pojedynczych biletów, toteż bez problemu może korzystać z niego kilka osób. Bilet ważny jest przez 90 minut od skasowania, także na podróż różnymi środkami komunikacji - jednak przestrzegając zasad:
- metro-metro,
- metro-RER,
- RER-RER, ale tylko na terenie Paryża
- autobus-autobus
- autobus-tramwaj
- tramwaj-tramwaj
Bardzo ważne konfiguracje - inne grożą karą, a o kontrolerów w metrze wcale nie tak trudno. Ważne też, aby na jednym bilecie nie poruszać się tą samą trasą powrotną - nawet jeśli czas ważności biletu na to pozwala!!!
Musimy dostać się do drugiej dzielnicy Paryża - gdzie znajduje się miejsce naszego noclegu.
Tak więc ze stacji Porte Maillot linią 1 – żółtą udajemy się w kier. Château de
Vincennes – wysiadamy na dziesiątym przystanku Chatellet. Tam przesiadamy
się w ciemnofioletową linię nr 4 w kier. Porte de Clignacourt. Znowu jedziemy 3
przystanki, aż do Reumeur-Sebastopol. Zgodnie ze wskazówkami po wyjściu z metra mamy zadzwonić do Hakima, który jest odpowiedzialny za nasze zakwaterowanie. Na stacji Reumeur-Sebastopol jesteśmy o godzinie 17:25. Na dojazd każde z nas zużyło 1 bilet. Po wyjściu na powierzchnię ulicy Sebastopol idziemy główną ulicą odwrotnie niż ruch uliczny, a następnie skręcamy w
prawo w drugą ulicę - Rue Saint Denis (na lewym rogu sklep MONOPRIX na prawym Le
Capitol).
Nocleg w Paryżu
Szukanie noclegu w Paryżu zaczęłam jeszcze przed zakupem biletów. W tym celu odwiedziłam stronę www.booking.com. To moje drugie doświadczenie z tym serwisem. Niestety bardzo trzeba uważać na opinie o obiekcie. Czytajcie uważnie, sczególnie te "głębiej" umieszczone. Gdyby nie strona Tripadvisor niewiele brakowało, a znaleźlibyśmy się w hotelu z pluskwami!!! Udało się jednak telefonicznie odwołać rezerwację (mimo, iż oferta miała status nieodwołalnej). Zamieniłam hotel na inny także w 16' okręgu. Jednak dosłownie na dwa dni przed podróżą wpadła mi w oko świetna oferta noclegu w 2' okręgu.
A rue St Dennis - przyznajcie sami - to bardzo klimatyczna ulica.
Po wejściu na dziedziniec czekają na nas kolejne drzwi
Szafę zastępuje kilka wieszaków przy wejściu.
Jest też mały stolik i dwa krzesła, a tuż za nimi wydzielona z pomieszczenia łazienka.
Pomieszczenie uzupełnia aneks kuchenny wyposażony w kuchnię elektryczną, lodówkę, toster, ekspres do kawy i mikrofalówkę. Naczynia, patelnia, garnek, otwieracz do wina, ostry nóż, płyn do mycia naczyń - jest wszystko, o czym zamarzysz - a że na kilkunastu metrach kwadratowych - to na prawdę przestaje mieć znaczenie.
W zasadzie mieszkając np. w 16' dzielnicy trzeba doliczyć koszty komunikacji - a stąd właściwie wszędzie przemierzamy na piechotę. Studio jest w dodatku bardzo czyste i zadbane - meble są nowe, pokój wyremontowany i z całą pewnością, gdybym wróciła do Paryża zamieszkałabym tu ponownie.
Pierwszy spacer po Paryżu
Mieszkamy w pobliżu Bramy Św. Dionizego i to właśnie stąd zaczynamy wieczorny spacer po Paryżu. Brama tryumfalna zbudowana została w 1672 roku ku czci Ludwika XIV. Łuk znajduje się u wylotu ulicy St. Dennis w miejscu oryginalnych bram miejskich.
Poruszamy się blv St. Dennis w prawo, a następnie na skrzyżowaniu blv St. Martin i rue St. Martin dochodzimy do kolejnej podobnej bramy trumfalnej - bramy St. Martin. Skręcamy teraz w prawo w rue St. Martin i po kilkuminutowym spacerze dochodzimy do klasztoru Saint Merri.
Plac Igora Stravinsky
Właściwie powoli przyzwyczajamy się do widoku na każdym rogu pięknych obiektów sakralnych. Jednak Eglise Saint Merri (Kościół Św. Mederyka) wyróżnia się spośród innych. I to wcale nie za sprawą znajdującego się tutaj najstarszego paryskiego dzwonu z 1331 roku.
Okolica ta odwiedzana bywa przez turystów z uwagi na towarzystwo szalonej fontanny na placu Igora Strawińskiego - rosyjskiego kompozytora, który spędził w Paryżu 20 lat. Projekt fontanny został zlecony w 1982 roku przez ówczesnego mera Paryża - Jaque'a Chiraca. Wybrano twórcę metamechanicznych konstrukcji - Szwajcara Jeana Tinguely'ego, który jednak zgodził się brać udział w pracach tylko w towarzystwie swojej narzeczonej - francuskiej performerki Niki de St-Phalle. Czarne elementy są dziełem Jeana Tinguely'ego, kolorowe zaś Niki de St-Phalle.
Największa i najbardziej fotogeniczna rzeźba to Ognisty ptak.
Niestety dziś władze miasta oszczędzają i nie mamy okazji podziwiać instalacji w pełnej krasie. I tak zamiast strumieni wody obracających rzeźby, na całej powierzchni basenu gromadzą się brudy z całej okolicy. W tym tandetnym otoczeniu piękna gotycka budowla prezentuje się co najmniej dziwnie.
Idąc rue st. Martin po lewej stronie będzie charakterystyczny budynek
Centrum Pompidou
Centrum Pompidou
Centrum Sztuki i Kultury im. Georges’a Pompidou jest jednym z najbardziej znanych ośrodków sztuki i kultury na świecie. Wewnątrz budynku oprócz muzeum sztuki współczesnej (Musée National d'Art Moderne) i biblioteki publicznej Paryża (Bibliothèque publique d' information) znajdują się sale koncertowe, sale wystawowe, centrum muzyki i odnowy akustycznej, warsztaty dla dzieci, kino, restauracje, sklepy. Architektura budynku Centrum Pompidou zaskakuje i wzbudza wiele kontrowersji. O miejscu tym mówi się, że to budynek wywrócony do góry nogami, czy po prostu na lewą stronę. Zwykle instalacje schowane są wewnątrz budowli - tu jest inaczej.
Instalacje budynku zostawiono na zewnątrz obiektu dzięki czemu zagospodarowano więcej miejsca w jego wnętrzu. Główne filary i ściany nośne występują w kolorze białym, kolor niebieski oznacza klimatyzację, żółty - instalację elektryczną, zielony - instalację wodociągową, zaś czerwone rury to ciągi komunikacyjne i przeciwpożarowe.
Przeźroczyste tunele, w których zainstalowano ruchome schody, służą jako droga dla pieszych.
Kontynuując spacer rue st.Martin dochodzimy do Tour St. Jacques na Placu du Chatelet. Pod nim znajduje się największa stacja metra w Paryżu z ruchomymi chodnikami (tak, tak chodnikami - niestety nie ze schodami ruchomymi, bo o te w paryskim metrze dość trudno). Wieża jest jedyną pozostałością kościoła parafialnego dzielnicy Chatelet. Patron wieży przypomina, że to właśnie tędy przebiegała droga św. Jakuba po której średniowieczni pielgrzymi wędrowali do jego grobu w Santiago de Compostella w Hiszpanii.
Kontynuując spacer rue st.Martin dochodzimy do Tour St. Jacques na Placu du Chatelet. Pod nim znajduje się największa stacja metra w Paryżu z ruchomymi chodnikami (tak, tak chodnikami - niestety nie ze schodami ruchomymi, bo o te w paryskim metrze dość trudno). Wieża jest jedyną pozostałością kościoła parafialnego dzielnicy Chatelet. Patron wieży przypomina, że to właśnie tędy przebiegała droga św. Jakuba po której średniowieczni pielgrzymi wędrowali do jego grobu w Santiago de Compostella w Hiszpanii.
Wieża St. Jacquesa |
Przy wieży skręciliśmy w lewo w rue Rivoli, którą to ulicą dojdziemy do
Hotel de Ville
Jest to paryski ratusz, który swój neorenesansowy wygląd zawdzięcza włoskiemu architektowi zwanemu Bocador, który znany był jako twórca zamków Chambord i Blois nad Loarą.
Obecnie znajduje się tutaj siedziba zarządu miasta i mera Paryża.
Katedra Notre Dame
Z dala widoczna jest już monumentalna budowla Katedry Notre Dame znajdującej się na wyspie Ille de la cite - historycznej kolebce miasta.
Nieopodal Katedry, znajduje się
Most de l' Archevehe
czyli Most Arcybiskupi. Z Wikipedii czytamy: To most łączący 4' i 5' okręg paryski, między bulwarami Montebello i Tournelle, przebiegający przez Ile de la Cite. Jest to najwęższy most w Paryżu, wzniesiony w 1828 według projektu inżyniera Plouarda. Zbudowany z drewna i kamienia, jest mostem opartym na trzech niskich łukach, jego wymiary wynoszą 68 metrów długości i 17 szerokości, z czego 11 dla ruchu kołowego. Niewielkie możliwości żeglugi pod mostem sprawiły, że w 1910 wydano decyzję o jego rozbiórce i zastąpieniu bardziej nowoczesną konstrukcją, która jednak nigdy nie weszła w życie.Na zakończenie dzisiejszego - pierwszego postu z Paryża fragment tekstu Marty Sapały "Czar Paryża"
Wyspa Cite, Paryż, pierwsza połowa XII wieku. Do jednego z domostw na tyłach Katedry Notre Dame wprowadza się przystojny trzydziestoletni profesor filozofii. Na prośbę gospodarza zaczyna udzielać korepetycji jego małoletniej siostrzenicy. Pannica jest nie tylko pojętna, ale i ponętna.
Czy to ona usidla jego, czy to on ją uwodzi - nie wiadomo. Wybucha miłość, jak w tragicznym romansie. Ciąża, błyskawiczne tajne zaślubiny, wreszcie poród. Na wieść o potomku wuj wpada w szał. Siostrzenicę miesza z błotem, jej ukochanego męża - z pomocą bandy opryszków - brutalnie pozbawia męskości. Na tym nie koniec. Nieszczęśni kochankowie wstępują do klasztoru. Osobno. Blisko dekadę później nawiązują kontakt. Ona wówczas jest już przeoryszą zakonu, on teologiem światowej sławy. Korespondują ze sobą przez następnych kilkanaście lat, aż do jego śmierci. Ich przesycone uczuciami listy (w liczbie ośmiu) zachowują się do dziś. To dzięki nim znane są paryskie dzieje Heloizy i Abelarda.
To miasto jest jak pamiętnik, w którym mieszkańcy zapisują swoje opowieści - kolekcjonuje wspomnienia, by potem opowiadać je turystom.
Bardzo ciekawa wyprawa, ogólnie zachęcam do zapoznania się z tą lokacją wypas owiec Józefów i jej odwiedzenia. Polecam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńO bardzo ciekawym mieście. W ogóle bardzo lubię Pani bloga :)
Mam małe pytanie: czy zna Pani język francuski ? Po prostu ciekawość, czy da się tak wszystko zaplanować bez znajomości języka ?
Niestety nie znam języka francuskiego i bez niego bez trudu poruszaliśmy się po mieście. W Paryżu było bezproblemowo - trudniej wspominam jedynie Brukselę, gdzie nazwy ulic były trudne do zapamiętania. Zapraszam do obserwowania bloga :)
UsuńW takim razie jeszcze bardziej podziwiam Pani umiejętność zaplanowania wszystkiego :)
UsuńPozdrawiam i życzę kolejnych wspaniałych podróży:)