Tutaj także dokładny opis:
http://www.berlin-airport.de/pl/podrozni-sxf/dojazd-i-wyjazd-z-lotniska/autobus-i-pociag/transport-lokalny/index.php
My wybrałyśmy dojazd koleją miejską. Dojście do stacji oznaczone literką S widoczne jest z daleka. Zresztą proponuję obejrzeć pierwsze minuty filmu.
Najważniejsze jednak kupić bilety!!! Radzę rozejrzeć się za biletami zaraz po wyjściu z Polskiego Busa. Automat do biletów znajduje się tuż przy wejściu do terminala.
Menu biletomatu jest także w języku polskim, co ułatwia wybór, a wybór biletów jest spory. Bardzo dokładny cennik biletów umieszczony jest na stronie http://www.berlimix.net/dojazd_bilety.php
Dziś potrzebujemy trzystrefowych biletów całodziennych (Tageskarte ABC), bo właśnie w strefie C znajduje się lotnisko. Taki bilet kosztuje 7,20 EUR, ale daje nam możliwość wielokrotnych przesiadek przez cały dzień. Aha! Dzieci do lat 6 nie płacą wcale, a dla tych w wieku 6-14 lat obowiązują bilety ulgowe.
Z biletami w dłoni lądujemy na stacji. Warto zaznaczyć, że taki bilet całodzienny kasujemy tylko raz i to jeszcze na peronie. Takie są zasady korzystania z berlińskiej komunikacji - bilety kasuje się na przystankach, a nie w autobusie. Bilety również obowiązują na wszystkie publiczne środki komunikacji.
Jedziemy S9 dziewięć przystanków do stacji Ostkreuz. Tu przesiadamy się w pociąg podmiejski S5 w kierunku Spandau Bhf, którym jedziemy tylko jedną stację - do S+U Warschauer Str.
Jeszcze tylko ostatnia przesiadka w metro U1. Kierunek Uhlandstr. - 9 przystanków - 16 minut i jesteśmy na miejscu. Stacja Nollendorfplatz to nasza stacja docelowa.
Właśnie w jej pobliżu - a także nieopodal stacji Bullowstrasse znajduje się nasza kwatera.
http://www.booking.com/hotel/de/pension-puschkin.pl.html
Pierwszy raz skorzystałam z serwisu booking.com i w życiu się tak nie pomyliłam. Wybrany przez nas pensjonat to mieszkanie w bloku - nie spodziewałam się więc rarytasów. Na szczęście było czysto, jednak opis w internecie odbiegał od rzeczywistości - obiecywany w sieci czajnik, naczynia i mikrofalówka wymagały naszej interwencji. O braku wi-fi nie wspomnę. Po co więc obiecywać w ofercie coś czego nie ma. Dodana przeze mnie opinia obiektu wyświetlana jest na głównej stronie serwisu. Widoczne są same plusy (dogodna lokalizacja i czysta biała pościel), a dopiero co bardziej wprawny użytkownik booking.com dokopie się do pełnej opinii obiektu.
Jednak dogodne położenie obiektu - nieopodal dwóch linii stacji metra przyćmiło jego wady.
Dojazd z lotniska do kwatery zajął nam 55 minut i gdyby nie godzinne oczekiwanie na klucze o godzinie 9 byłybyśmy gotowe do wyjścia. Na dziś zaplanowana była wizyta w ulubionym sklepie mojej córki - Primark.
Idziemy więc ulicą Bulowstrasse w stronę przeciwną niż Nollendorfplatz, przechodzimy na drugą stronę jezdni i za chwilę widzimy przystanek autobusowy (w Berlinie przystanki oznaczone są zieloną literą H na żółtym okrągłym polu).
Dojazd z Bullowstrasse jedenaście przystanków autobusem M85 w kierunku S Lichterfelde Sud (lub autobusem M48 w kierunku Busseallee) zajmuje około kwadransa. Wysiadamy na przystanku Walther Schreiber Platz. Przed nami raj zakupowy.
Sklep Primark znajduje się w centrum w Schloss strassen center przy Walther Schreiben Platz 1 i czynny jest od poniedziałku do soboty w godzinach 9.00-21.00. Primark to znana na rynku brytyjskim i irlandzkim marka, która pozwala na bardzo ekonomiczne zakupy odzieży męskiej, damskiej, dziecięcej, butów, artykułów wyposażenia wnętrz. To stały punkt na liście wielu polskich blogerek modowych.
To też niezły motywator dla mojej córki, która po zakupach już bardzo chętnie zwiedzała, co tylko chciałam. Na ekspresowe zwiedzanie stolicy Niemiec zapraszam Was już niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz