sobota, 22 września 2012

Wakacje .. nie czas teraz na felietony

... a już tym bardziej na ich pisanie. Hola, hola! Przyjechaliście tutaj wypoczywać, cieszyć się urlopem, a nie urządzać dywagacje na temat: dobrze, czy źle, czy ciasno - "ili niet".
Jasne, że dobrze. Ustaliliśmy już że wręcz fenomenalnie!!! Dojechaliśmy szczęśliwie, zakwaterowaliśmy się także zgodnie z planami.. Teraz przyszedł czas na zabawę i integrację. Wszak przed nami spotkanie z kolegami forumowiczami. Sądząc po zapowiedziach ... powinno być nas wielu. I jak to w życiu ... powinno, to nie znaczy było. Łatwiej jest zaistnieć w sieci,  ot tak bezosobowo - trudniej ujawnić się w życiu realnym. A szkoda! Bo było bardzo miło - skrzyknięte na forum "bulgaricus" niezobowiązujące spotkanie. Finalnie spotkaliśmy się w Rawdzie w Czuczurze 17 lipca o godzinie 16;00 - ...  Z rudym102 ts poznaliśmy się w Rawdzie dosłownie dzień wcześniej i bardzo byliśmy ciekawi, czy spotkanie w Czuczurze dojdzie do skutku i w jakim składzie. Obietnic było kilka.
W końcu byliśmy we trójkę: ja, rudy102ts i Daro13 (pozdrawiam chłopaki!!!)
Na szczęście liczy się jakość, a nie ilość :) i gdyby nie to, że byliśmy z rodzinami i znajomymi, to pewnie upilibyśmy się z żalu... Wzajemna wymiana doświadczeń z podróży, naprawdę miłe spotkanie, które zaowocowało potem niezłymi harcami w wodzie oraz jeszcze jednym miłym wieczornym spotkaniem "degustacyjnym". Naturalnie degustowaliśmy... mh... no trunki - nie da się ukryć.




Rzeczywiście w tym roku w Rawdzie czuliśmy sie jak u siebie. Może dlatego, że drugi raz, może za sprawą bloga, może dlatego, że nawet kelnerki już pierwszego dnia nas rozpoznały.
A że zabawa przednia w Rawdzie wiecie o tym doskonale. Choć tegoroczny urlop - dzięki temu, że tak bardzo nie zmęczyła nas podróż drogą lotniczą - postanowiliśmy także poświęcić na jednodniowe zwiedzanie Istambułu, w drodze powrotnej także "półdniowe" zwiedzanie Sofii, a więc tu w Rawdzie zostało nam:

byczenie się na plaży, (proszę nie mylić z opalaniem!!!)




igraszki wodne z piłką w roli głównej,

czy w końcu sporty motorowodne...
dla tych co przywykli...


...nowe atrakcje...


...oraz dla tych, którzy do tej pory tchórzyli
 ... ze wskazaniem na Ciocię Beti, która wreszcie pokonała swoje lęki i obawy.

Jeszcze na marginesie specjalna fotka z cennikiem atrakcji wodnych:





... a jak się później okazało skorzystała nawet z tych bardziej stromych atrakcji aquaparku.


Tutaj Radek z Tomkiem, ale ja też tak zjeżdżałam... uwierzcie na słowo
Bo wiecie jak to z Myszą, że niby odważna, niczego się w życiu nie boi (no chyba, że myszy!!!brrr !), ale jak przyjdzie co do czego to zamiast zjeżdżać na zjeżdżalniach, mówi:

"No ale przecież ktoś musi się młodym zająć"

W tym roku jednak dojrzałam do sportów ekstremalnych i jak za starych dobrych czasów zjeżdżałam co sił w tyłku :)  co zostało mi sowiecie wynagrodzone nagrodą specjalną udokumentowaną na poniższej fotce:


zostałam bowiem "członkiem" Słonecznego Patrolu .... tylko Pameli Anderson zabrakło 
W ten oto sposób doszliśmy do tematu na kolejny post...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly