wtorek, 29 sierpnia 2023

Chrissy's Paradise - nasz raj na Krecie

Kiedy po całodziennej podróży trafiliśmy w końcu do hotelu, marzyliśmy o jednym - wygodnym łóżeczku. Transfer, tuż po północy podwiózł nas pod sam hotel, a czynna całodobowo recepcja gotowa była na nasze przyjęcie. Konkretne numery pokoi zostały nam przydzielone dużo wcześniej i po wypełnieniu formularzy meldunkowych otrzymaliśmy wreszcie upragnione klucze.
Może na początek krótka historia tego hotelu. Chrissy's Paradise to 90-pokojowy hotel znajdujący się w małej miejscowości  Agia Pelagia oddalonej ok. 20 km od Heraklionu. Hotel prowadzony jest od lat przez grecką rodzinę Pagalou. Do 2021 roku hotelem pod marką Nicolas Villas, czy Felicity zarządzał Nicolas Pagalou, stąd też odnośniki w google maps do lokalizacji. Dziś należy zapomnieć o tym co było, bo od 2021 roku nastało tu nowe. Wraz ze zmianą nazwy hotelu, nastąpiła zmiana właściciela i nowa rzeczywistość. I tak hotel dostał drugie życie - trafił w ręce córki Nicolasa - uroczej Chrissy, która postanowiła stworzyć tutaj raj dla duszy i ciała. Nazwa hotelu Chrissy's Paradise oznacza Raj Chrissi, ale jak się okazuje to nie tylko Jej raj, ale także raj odpoczywających tu gości. Zresztą z ofertą hotelu możecie sami zapoznać się na stronie hotelu Chrissys Paradise, na której dostępny jest także system rezerwacji. 
Kiedy już zakwaterowaliśmy się w pokojach, przemiły pracownik recepcji zaoferował nam drobny posiłek. Mimo późnej pory nocnej  - dochodziła 1:00 - otrzymaliśmy poczęstunek: ciasto, kanapki i owoce: arbuzy, melony i truskawki. Mogliśmy także skorzystać z napoi dostępnych w restauracji: piwa, wina, soków, wody, kawy czy herbaty. To pierwszy plus dla hotelu - nieczęsto jakikolwiek posiłek o tej porze jest możliwy.
Jeśli chodzi o pokoje - dostaliśmy to, czego oczekiwaliśmy. Pokoje z widokiem na morze znajdują się w budynku głównym. Przestudiowane wcześniej opinie i zdjęcia na stronach biur podróży skłoniły nas do rezerwacji pokoi 2-osobowych z dostawką. Wejścia do pokoi usytuowane są od strony basenu bezpośrednio z zewnętrznego korytarza. Uruchomienie prądu i klimatyzacji możliwe jest po odłożeniu klucza w dedykowane miejsce na ścianie. 

Bezpośrednio przy wejściu znajduje się łazienka z brodzikiem i zasłoną prysznicową (w następnym sezonie planowane są kabiny prysznicowe). W łazience dostępny jest papier toaletowy i mydło w płynie - suszarkę do włosów można wypożyczyć w recepcji (podobnie jak żelazko). Na łóżku czekają białe świeże ręczniki, ułożone w misterną kompozycję udekorowaną cukierkami. Ręczniki wymieniane są podczas codziennego sprzątania pokoi, w myśl powszechnej hotelowej  zasady: jeśli chcesz, aby ręcznik ci wymieniono, rzuć go na podłogę. Ponadto w recepcji można wypożyczyć za zwrotną kaucją 5 EUR niebieskie ręczniki plażowe, które można wymieniać co 3 dzień. 

W klimatyzowanym pokoju stoi łóżko małżeńskie (czasem zestawione z dwóch osobnych) i dostawka w postaci łóżka polowego. My zdecydowaliśmy się na pokoje 3 osobowe, zamiast pokoi rodzinnych, ponieważ te czekają jeszcze na remont, który nastąpi po sezonie 2023. W pokoju jest lodówka, telewizor, otwarta szafa wnękowa (wieszaków tu pod dostatkiem) i sejf (za opłatą 1 EUR za dobę). Każdy pokój posiada balkon wyposażony w stolik, dwa krzesła i suszarkę (nie zabrakło także klamerek do bielizny). Ponadto po obu stronach łóżka znajdują się stoliki nocne,

Na ścianie zamontowano telewizor i lustro. Wystarczająca jest też ilość gniazdek elektrycznych - nie potrzeba tu żadnych adapterów, ale przedłużacz, który zawsze mamy w bagażu, znowu się przydaje. Mieszkamy na drugim (przedostatnim) piętrze,
 a z pokojowego balkonu mamy widok na Morze Kreteńskie - z lewej strony na klify i zatokę Stavros, 
z prawej zaś na centralną plażę Agia Pelagia. Wszystko zgodnie z życzeniem. Porównując zdjęcia z lat ubiegłych hotel z roku na rok zmienia swoje oblicze: do tej pory odnowiono kolorystykę elewacji, wyremontowano hol i ściany pokoi, wymieniono meble balkonowe, a także wszystkie krzesła, zarówno na basenowym barze, jak i w jadalni. 

 Dwie ściany w jadalni pomalowano czarną farbą kredową tworząc tym samym nietypową księgę gości.

Recepcja zyskała nowy wystrój w łagodnych pastelowych kolorach i zagospodarowano miejsce na mały hotelowy sklepik. 

Na tarasie w holu głównym pojawiły się wygodne pufy i wygodne fotele. 

Na basenie w gaju figowym od tego sezonu można odpocząć w hamakach.   


Młoda, niezwykle sympatyczna Chrissy dodała temu miejscu nowego blasku. Nie chodzi tu tylko remont, który hotel przechodzi po każdym sezonie - kolejny sezon zaskoczy nas zapewne nowymi wnętrzami. Chrissy stworzyła tutaj rodzinną oazę spokoju. Już na pierwszy rzut oka widać, że personel jest tu bardzo zgrany - ekipa tworzy świetną atmosferę i wygląda jakby była jedną wielką rodziną. Goście czują się jak u siebie w domu - nawet kiedy po 23:00 trzeba opuścić bar :) Na dobre opinie nie trzeba było długo czekać. Zdecydowanie to wszystko za sprawą młodej Chrissy, która bynajmniej nie jest tu tylko po to, aby zarządzać. Dzieci obsługi korzystają z oferty hotelu, co działa tylko na plus - synek Chrissy: Mike skradł serca wielu gości, choćby uczestnicząc w zabawach w wodzie. 

Kompleks hotelowy składa się z dwóch budynków, pomiędzy którymi umieszczono dwa baseny i rozmieszczono leżaki. 
Ponadto tuż przy basenie usytuowano bar i toalety. 
Tutaj także znajduje się uroczy lasek figowy oddzielający hotel od parkingu. 
   
Na tyłach baru zlokalizowano plac zabaw i tereny rekreacyjne. 
 
Wszystko to zostało tak zaplanowane, aby żar lejący się z nieba nie utrudniał możliwości korzystania z tenisa stołowego, stołu bilardowego czy piłkarzyków. 
Ponadto w strefie basenowego baru wieczorami zagospodarowano scenę do różnego rodzaju animacji. Był wieczór filmowy, wieczór karaoke, dyskoteka, czy program artystyczny w roli głównej z uroczą Greczynką prezentującą taniec brzucha. Do tego typu animacji dość delikatnie i nienahalnie włączano wszystkich gości. Myślę, że warto przy wejściu do jadalni wystawiać informację z bieżącym wieczornym wydarzeniem kulturalnym.      

W kierowaniu hotelem właścicielce pomaga bardzo miła menadżerka Stella. Jej domeną jest hasło: "nie ma problemu, którego nie da się rozwiązać". 
Chrissy natomiast całe dnie spędza na zapleczu kuchennym, gdzie dba o szczęśliwe żołądki swoich gości. Robi to wyśmienicie - i choć czekają nas tutaj znane hotelowe dania, to co rusz, Chrissy wprowadza swoje typowo greckie smaki. Hummus, placki z cukinii, pasta z oliwek, faszerowane papryki i nadziewane pieczarki, przepyszne kremy i mnogość dań wegetariańskich. 
Jeśli ciasta to tylko własnej roboty, pyszna baklawa, czy świeże owoce, czy np. winogrona w formie rodzynek w zalewie. Po wizytach w kilku greckich hotelach śmiem twierdzić, że kuchnia, którą tu zastaliśmy - bardzo mile nas zaskoczyła. Jeśli frytki, to już ręcznie krojone ze świeżych ziemniaków, raz z posypką paprykową, innym razem z ziołową. Jeśli kurczak, to raz duszony, innym razem w pikantnej panierce. Na naszych talerzach gościły także kalmary, mule w winie i pomidorach, czy ryby - każdego dnia dostępne było jedno danie rybne. To co zwróciło moją uwagę, to fakt, że wszystko było przygotowywane na świeżo i w ilościach optymalnych. Często jeśli danej potrawy zabrakło, w jej miejsce pojawiała się zupełnie nowa - wcale nie gorsza od uprzednio podanej. Rzeczywiście, czasem trzeba było odrobinę poczekać na świeże dania, ale w tym hotelu panuje zasada zrównoważonego rozwoju. Na kuchni nic się nie marnuje i to bynajmniej nie z powodu że kiełbaski, które nie zeszły na śniadanie znajdujemy w sałatce na lunchu, ale dlatego, że jedzenie podgrzewa się tutaj sukcesywnie w małych ilościach. Mimo iż dania gorące na talerze nakłada obsługa, w tym hotelu na pewno gościom jedzenia się nie żałuje. Napoi zresztą też...
Przez cały czas otwarcia hotelowej restauracji dostępne są kawa z ekspresu, herbata, piwo, czerwone wino
 i napoje z nalewaków - mało tego znajdziemy nawet lejek, gdyby znalazł się chętny nalania soku do butelki. Śniadania to jajka sadzone, kiełbaski - raz w całości, innym razem w plasterki, bekon, jajecznica, fasolka, różnego rodzaju musli i płatki - w tym także wystawione świeże orzechy, rodzynki, daktyle, wędlina, ser feta, świeże warzywa, 
owoce różnych gatunków, mleko krowie, sojowe, migdałowe, jogurt grecki, także jogurt owocowy. Jedyne co mogę podpowiedzieć ketchup, majonez czy musztardę warto wystawiać zawsze kiedy tylko serwowane są kiełbaski - nawet przy śniadaniu. 
Lunch to zawsze 4-5 dań gorących: spaghetti lub pasta, dania z kurczaka, wieprzowiny lub wołowiny, ryba, ziemniaki zapiekane,

warzywa - sałatka grecka, mix sałat, ser feta, pozytywnie zaskoczyła mnie deska z chedarem, kiełkami i orzechami piniowymi. Uważam, że Chrissy naprawdę stara się aby kuchnia była wyjątkowa - oczywiście na miarę możliwości. W końcu jest to tylko 3 gwiazdkowy hotel, który z całą pewnością zasługuje na więcej. Desery to pudding, creme bruile, bita śmietana, ciasto pomarańczowe, ciasto malinowe i znowu pyszne owoce: melony, arbuzy, banany, jabłka, gruszki, morele, śliwki, brzoskwinie, czereśnie, truskawki, ananasy, winogrona. Do tego wiele ciasteczek z ciasta filo, zarówno na słodko, jak i na słono.  
Ciastka tego typu oraz kanapki, owoce, czy pizza podawane są dodatkowo na basenie od godziny 10:30. Zaznaczam, że pizza zrobiona przez Chrissy smakuje wybornie i znika w oka mgnieniu. Po godz.16:00 w basenowym barze można było spodziewać się także lodów i owoców. W godzinach otwarcia baru 10:00-23:00 serwowane są ponadto kawa, herbata, napoje alkoholowe i bezalkoholowe. Hotel posiada w swej ofercie kartę drinków dostępnych dla gości w ramach all-inclusive, pozostałe drinki są płatne.
Barmani są tak kreatywni, że kiedy w oczekiwaniu na dostawę wódki sami tworzyli koktajle z lokalnych alkoholi, takich jak rakija i ouzo. Często bazę do drinków stanowiły świeżo zblendowane truskawki, czy arbuz. Na prawdę w takim wydaniu można polubić rakiję. Kolacja to już nieco bogatszy lunch - wzbogacony dodatkowo o zupę. Wielki plus dla kuchni za pyszne kremy. Nie jestem szczególnym fanem zup, a w Chrissy's Paradise znakomicie przyprawione zupy szczególnie przypadły mi do gustu. Ahhh ... i jestem wielkim fanem krążków cebulowych - znakomicie udają kalmary, których także w hotelowej kuchni nie zabrakło. Sałatka z tuńczyka zasługuje także na osobny wpis: to nie była sałata z odrobiną tuńczyka, ale tuńczyk z odrobiną sałaty. Brawo Chrissy, brawo!!!!   

Basen jest bardzo czysty, a jego główna część ma bezpieczną głębokość ok. 1,30-1,50 m. Osobno znajduje się płytszy basen dla dzieci. Po trzech stronach basenu rozmieszczono wygodne leżaki i nawet kiedy pierwszego dnia wydawało się ich zbyt mało, szybko zorganizowano kolejne. Moim zdaniem nie ma potrzeby rezerwacji miejsc na leżakach - niezależnie od pory dnia bez trudu można było znaleźć miejsce dla siebie, a rzucanie ręcznika na leżak w celu jego rezerwacji uważam za wysoce niestosowne.

 Miejsca przy basenie jest dużo, nawet jeśli nie na leżaku, to może na hamaku,

 

albo też przy stolikach, czy wreszcie na drewnianym tarasie w cieniu drzew figowca. 

Na zakończenie recenzji jeszcze słów kilka na temat okolicy - hotel usytuowany jest w spokojnej części Agia Pelagia,  oddalony od centrum miasteczka i centralnej plaży Agia Pelagia około 1,5 km. Jednak najbliższe dwie plaże - moim zdaniem ładniejsze, znajdują się już 1200 metrów i 1300 metrów od hotelu. Odległości te nie stanowią żadnego problemu, ponieważ hotel oferuje bezpłatny shuttle-bus, 

który kilka razy dziennie zawozi i odbiera turystów z miasteczka i plaży Agia Pelagia. Mimo iż samochód nie jest duży, kierowca wraca tyle razy, aby zabrać wszystkich chętnych.  

Usytuowanie bezpośrednio przy asfaltowej mało ruchliwej drodze prowadzącej do kolejnych hoteli sprawia, że można sobie też bezpiecznie pobiegać lub przespacerować do plaży (choć niestety wszędzie brakuje pobocza). Hotel stanowi doskonałą bazę wypadową na zwiedzanie Krety, nie tylko autem, ale też komunikacją - najbliższy przystanek autobusowy usytuowany jest zaledwie 50 metrów od hotelu.
Należy jedynie podejść pod górę vis a vis stacji benzynowej. 
Rozkłady jazdy na wszystkich przystankach podają tą samą godzinę (czas startu na danej trasie), zatem w przypadku hotelowego przystanku trzeba dodać ok. 15-20 minut. Np. nasz autobus do Heraklionu zamiast 14:45 był 15:09.

Podsumowując: Chrissy's Paradise to 3 gwiazdkowy hotel z doskonałą atmosferą, bardzo dobrą obsługą. Obiekt jest czysty i zadbany, a każdy hotelowy gość czuje się w pełni zaopiekowany. Ekipie dziękuję jeszcze raz za wspaniałe wakacje w Chrissy's Paradise, a Wam polecam skorzystać z oferty hotelu. 

Bo kto raz spróbował tego raju - wraca tu za rok... Sami z niecierpliwością czekamy na bilety lotnicze na sezon 2024.  

Ps. A jeśli brakuje Wam tutaj jakichkolwiek informacji polecam ten film sprzed kilku lat. Można także pisać e-mail do hotelu - na wszystkie pytania i prośby hotel odpowiada bardzo sprawnie.

czwartek, 24 sierpnia 2023

Wstęp do wakacji 2023 - lecimy na Kretę

Tegoroczne wakacje niemal dobiegają końca - pora więc na moją relację. I tu pewnie Was zaskoczę - otóż po czasach pandemicznych wracamy do wakacji skrojonych samodzielnie. Bez prowizji biura podróży, touroperatorów, agencji, pośredników - za to tradycyjnie z "Myszą w trasie". 

W tym roku zaaranżowaliśmy sobie wczasy "all inclusive" na Krecie. Od kilku lat eksplorujemy Grecję i na pewno jest to kierunek, który bardzo lubimy - bałkańskie smaki, cudowny klimat i ujmujące krajobrazy, a do tego świetne połączenie morza i gór. Do konkretów! Jak zwykle z pomocą przyszły mi internety - na jednej z grup podróżniczych znalazłam świetną recenzję hotelu na Krecie. Recenzja dotyczyła rezerwacji dokonanej przez booking, za to ja - znając już nazwę hotelu bez trudu odnalazłam bezpośrednią jego stronę. Szybko okazało się, że możemy zarezerwować usługę hotelową z wyżywieniem all inclusive z możliwością bezpłatnego odwołania rezerwacji na 9 dni przed wylotem. Należało zarejestrować się na stronie rezerwacyjnej hotelu, za co naliczono kolejne 10 procent zniżki - płatność miała odbyć się na miejscu. Nie ukrywam oferta cenowa okazała się bardzo atrakcyjna. W połowie kwietnia zarezerwowaliśmy więc pobyt w datach odpowiadających lotom z Warszawy i nie pozostało nam nic innego, jak wyszukać lot w atrakcyjnej cenie. I z tym już wcale tak łatwo nie było. Polowaliśmy na lot do Heraklionu. Na marginesie dodam że chcąc dotrzeć na Kretę z Warszawy bezpośrednio, mamy do wyboru dwóch tanich przewoźników i czartery. Jako miasto docelowe można wybierać między Chanią, a Heraklionem - natomiast transfer z Chanii będzie dłuższy i droższy. Atmosferę niepewności podkręcały gotowe oferty biur podróży właśnie do wybranego przez nas hotelu w cenie trzykrotnie przewyższającej naszą wstępną rezerwację. No dobra... miały być konkrety, a tymczasem ciągle "bicie piany" i same zagadki. Zagadką to były dla nas właśnie te wakacje, aż do momentu dopóki nie zakupiliśmy biletów lotniczych. Potem poszło jak z płatka.... a dziś - już po zakończeniu wakacyjnej przygody, wiem że było warto. Pora zatem odkryć wszystkie karty. 

Termin: 31 lipca-9 sierpnia 2023 r.
Grupa: ostatecznie lecimy w dwie rodziny 3 osobowe. Tak to jest z tymi planami, terminami - nie zawsze się pokrywają, a jeszcze do tego możliwość bezpłatnego odwołania rezerwacji. No i nie pykło! Wybaczamy i nadrobimy następnym razem:) Będzie nas w sumie sześć osób, choć jak się okazuje - tylko na początku.
Kierunek: Kreta, miejscowość Agia Pelagia (czyt. Aja Pelaja)
Lot
Tak jak wspomniałam zakup biletów lotniczych w atrakcyjnej cenie z Warszawy nie był wcale taki prosty - finalnie zakupiliśmy bilety różową strzałą z Gdańska. 
O ile wstępnie myślałam że polecimy z Gdańska, a wrócimy do Warszawy - o tyle i tak najtańszą opcją okazał się zakup biletów w dwie strony Gdańsk-Heraklion-Gdańsk.
Dojazd 
W tej sytuacji najbardziej ekonomicznym sposobem dostania się do Gdańska było własne auto. Dojazd z okolic Warszawy do lotniska zajął nam na spokojnie 5 godzin z godzinną przerwą obiadową w Elblągu. Nie byłabym sobą, gdybym nie zostawiła tutaj polecajki. Jeśli obiad w Elblągu, lub po prostu w drodze nad morze - to tylko w Bistro Korytko.
Wpadajcie na ich stronę, a potem na smaczny obiad. Bardzo dobre domowe smaki, zacne porcje, a do każdego drugiego dania dodawana jest gratis woda z cytryną. Z całą pewnością warto odrobinę zboczyć z tzw. "siódemki", szczególnie że do hotelu na Krecie dotrzemy pewnie około 23:00.  
Parking 
Nie ukrywam, że bardzo pozytywnie zaskoczyła nas świetnie dopasowana oferta parkingów lotniskowych w Gdańsku. Auta zostawiliśmy na oficjalnym parkingu lotniskowym P7 oddalonym od hali odlotów zaledwie 800 metrów, płacąc za 10 dni jedynie 65 zł. Internetowej rezerwacji dokonywaliśmy na dwa miesiące przed wylotem na stronie lotniska. Potwierdzeniem rezerwacji jest kod QR który należy pobrać na telefon lub wydrukować. Posłuży on do otwarcia szlabanu na parking. Na parking lotniskowy docieramy jakieś trzy godziny przed wylotem więc mamy dużo czasu. Tak jak pisałam wcześniej aby dostać się z parkingu do lotniska czeka nas krótki spacer. Jeśli tylko się da zawsze korzystam z wózków bagażowych, oszczędzając w ten sposób kółka walizek.
Kiedy tylko dostaliśmy się do terminala lada chwila otworzono bramki, a ponieważ mieliśmy także bagaż rejestrowany w pierwszej kolejności musieliśmy go nadać. 
Przypominam, że w kolejce stają jedynie osoby które miały zgłoszone bagaż rejestrowany. Pozostali mogą iść prosto do kontroli bezpieczeństwa. 
Bagaż
Tym razem przy rezerwacji biletów oprócz bezpłatnego bagażu podręcznego (plecaków) wykupujemy dodatkowy bagaż rejestrowany o wadze do 26 kg. Bardzo się przed tym broniłam, zakupując nawet dedykowane wymiarami plecaki polecanych na grupach podróżniczych marek: Cabin Max i Cabin Zero. 
Poczytajcie recenzje i sami zobaczycie, ile te cudeńka w sobie zmieszczą. Do plecaka warto dorzucić też butelkę z filtrem np. Dafi, by móc cieszyć się ogólnodostępną darmową wodą. Tak na marginesie, to w gazetce pokładowej znajduję nawet reklamę z kodem rabatowym. Grecja wymieniona jest jako kraj, w którym bezpiecznie można pić wodę z kranu.   
Po przejściu kontroli odnajdujemy bramkę, z której będziemy wchodzili na pokład samolotu. No i tu spotkała nas pierwsza przygoda: boarding na lot rozpoczął się o czasie, bagaże zapakowano do samolotu i w pierwszej kolejności obsłużono osoby, które wykupiły priorytet. Jakież było nasze zdziwienie kiedy nagle priorytetowi pasażerowie z powrotem znaleźli się przy gejcie. I wtedy niestety okazało się że samolot ma awarię, a nasz lot będzie opóźniony. Na szczęście w ciągu pół godziny podstawiono nową maszynę i z Gdańska zamiast 17:15 wylecieliśmy o godzinie 18:20.
Ponieważ lecimy tanimi liniami, wykupienie miejsc koło siebie generuje dodatkową opłatę, zatem wyrażamy zgodę na losowy przydział miejsc. Szybko okazuje się że siedząca koło mnie dziewczyna swoje wakacje zaplanowała nie dość że w tej samej miejscowości, to również w tym samym hotelu. Zaoferowałam Jej zamianę miejsca, tak aby mogła siedzieć ze swoją połówką - i tak oto zrodziła się nasza nowa wakacyjna znajomość.   
Transfer
Po wylądowaniu na lotnisku w Heraklionie i odbiorze bagaży, wychodzimy z terminala, wprost na stanowiska firm transferowych.
Transport do hotelu, ale również transport powrotny na lotnisko obsłużyła sieć Shuttledirect, która działa nie tylko na terenie Europy. Na firmę tą trafiłam zupełnie przypadkiem, a po przeczytaniu zaledwie kilku recenzji zdecydowałam się skorzystać z jej oferty. Czytelny polskojęzyczny system rezerwacyjny i cena przejazdu zbliżona do kosztów biletów komunikacji publicznej - raz, dwa, trzy i mieliśmy rezerwację. Po podaniu dat, nazwy miejscowości i hotelu, nr lotu i lotniska wylotu - co okazało się bardzo ważne w przypadku opóźnienia samolotu, bo transfer czeka do 60 minut od faktycznego wylądowania samolotu - od razu otrzymaliśmy wskazówki, gdzie szukać autobusu. 
Na lotnisku w Heraklionie należało podejść do stanowiska oznaczonego logiem TLT numer 11/10 (czerwone logo TLT przyklejone jest na dole i jest słabo widoczne). Jeśli chodzi o przejazd powrotny na rezerwacji była informacja, że na 24 godziny przed wyjazdem otrzymamy dokładna godzinę wyjazdu spod hotelu. Tak też się stało - dwa dni przed zakończeniem wakacji otrzymałam informację na e-mail. Zatem oddział firmy, działający na Krecie z całą pewnością jest godny polecenia - transfer w obie strony przebiegł bardzo sprawnie, mimo iż shuttle bus objeżdżał wiele hoteli. Łączna cena jaką zapłaciliśmy za transfer 3 osób w dwie strony wyniosła niecałe 39,00 EUR. Każdy pasażer w ramach podstawowej opłaty ma prawo do przewozu jednej sztuki bagażu o max. wadze 20 kg i jednej sztuki bagażu podręcznego o max. wadze 5 kg. Z ciekawości sprawdziłam i dodanie dodatkowego bagażu mocno podwyższa cenę przejazdu.
Zaskakujące okazało się towarzystwo, jakie trafiliśmy w shuttle-busie - ku mojemu zdziwieniu w autobusie siedziała ledwo co zapoznana w samolocie koleżanka, z którą zamieniałam miejsca w samolocie. Okazało się, że rezerwacji transferu dokonała w zupełnie innej firmie, a i tak trafiłyśmy do jednego autobusu. 
No to mamy to: Beata - Paulina, Radek - Artur, a jeszcze dalej  nasi znajomi: Agnieszka i Tomek. Przegadaliśmy całą drogę i w tej wesołej atmosferze, kilka minut po północy docieramy do hotelu. 
Pierwsze koty za płoty...

Printfriendly