piątek, 13 września 2013

Primorsko wita

Primorsko błyszczy porannym słońcem. 

Na dworcu autobusowym jesteśmy około 9:50 i już na pierwszy rzut oka widzę, że miasteczko nie jest wcale takie małe, choć na Google maps wydawało mi się nieco większe niż Rawda. Primorsko położone jest na półwyspie około 50 kilometrów za Burgas w stronę granicy z Turcją. Zamieszkuje go na stałe około 3500 mieszkańców. 

Potrzeba nam było kilku dni do sprawnej orientacji w terenie.
Po wyjściu z autobusu, nieopodal dworca widoczny jest aquapark, z którego do hotelu mamy 900 metrów. W sumie nie jest to daleko, trzeba jednak z walizkami pokonać kilkanaście krawężników...I tym prostym sposobem kolejną walizkę, a właściwie kółko mamy w plecy.  Ach! Trzeba nam było zamówić taksówkę. 
Nasze miejsce noclegu znajduje się tuż przy najwyższym hotelu w Primorsku - Grand Hotel Primorsko, który widoczny był na street view, gdziekolwiek nie poruszyłam myszką. Nie wzięłam jednak pod uwagę, że google map i street view nie pokazuje różnic wysokości w terenie. I o ile dworzec autobusowy położony był wysoko, o tyle Grand Hotel Primorsko w dole. Ten błękitny kolos widoczny jest doskonale, ale raczej od strony morza, a nie od strony centrum miasta.
Hotel, który zarezerwowałam dla nas kilka miesięcy wcześniej to Stamopoly. 
Obiekt ten znajduje się przy ulicy Rakovina nr 4 nieopodal plaży północnej. Kompleks hotelowy składa się z czterech budynków, basenu, restauracji, kawiarni, wypożyczalni samochodów i sklepu ogólnospożywczego. Galerię zdjęć budynków przedstawiam za trivago: http://www.trivago.cz/primorsko-595/hotel/stamopolu-1549385
To pierwsza linia zabudowy od morza. 
Hotel to właściwie kompleks apartamentów, jakich wiele w Bułgarii. 
Różni są właściciele poszczególnych pokoi, czy apartamentów. Jedni ogłaszają wynajem swoich pokoi  wystawiając kartkę na szybie, inni mają swoje strony internetowe, jeszcze inni ogłaszają się na stronie pochivka.bg. Średnia cena studia w 2013 roku to 74 leva za dobę (174 złote). Studio składa się z jednego dużego pokoju, łazienki i balkonu i posiada powierzchni około 30 metrów kwadratowych. Wyposażone jest w lodówkę (mini-bar), łoże małżeńskie i kanapę dwuosobową, telewizor, szafę i wiele innych szafek, półek, wieszaka. Działająca klimatyzacja, łazienka, co prawda bez kabiny prysznicowej, ale do tego w Bułgarii już przywykliśmy. Ciepła woda non stop. Na dzień dobry dostaliśmy nowe czajniki bezprzewodowe, była też możliwość skorzystania z żelazka. Biała świeża pościel, ręczniki... 
Sprzątanie raz w tygodniu, choć w innych apartamentach robiono to nawet codziennie. Byliśmy zadowoleni z naszego wyboru,z jednego studia widok na sąsiedni Grand Hotel Primorsko, z drugiego widok na basen... 

Piękny basen, dookoła mnóstwo wolnych leżaków i zgodnie z wymaganiami władz miasta - ratownik. Basen nie raz dodawał nam otuchy w drodze na plażę. Plaża znajduje się tuż za wydmami widocznymi powyżej pomiędzy dwoma budynkami,

a które urzekają nas swoim urokiem i od razu przywołują w pamięci krajobrazy nadbałtyckich plaż. Choć w dali widoczne są malownicze góry Strandża.

Tak...Plaża w Primorsku podoba nam się bardzo. 

Jest w miarę szeroka, choć miejscowi mówią, że w tym roku morze zabrało sporo plaży. 

Nie ma problemu ze znalezieniem miejsca dla naszej 12 osobowej gromady nawet około południa. (Tak, tak, bo jest nas już komplet. Ostatnia rodzina dojechała bowiem do nas samochodem około godziny 13.00). Oczywiście płatne parasole i leżaki - po 5 leva za dzień, ale też sporo miejsca do rozłożenia własnych. 

Na plaży bary, budka z naleśnikami, kebab. 



Między plażowiczami spacerują banice i kukurydza.. 

a także legwan...

Takie oto foto atrakcje. 

Flaga na plaży północnej zmieniała się, tak jak zmieniał się wiatr i fale. Ratownicy kontrolowali dno i wysokość fali, a te sięgały i trzech metrów. Na szczęście przy czerwono/żółtej fladze ratownicy pozwalali na kąpiel w wyznaczonych strefach. Niezłego psikusa sprawił kiedyś turystom sprzedawca kukurydzy, kiedy to swoim gwizdem zwołał kąpiących się w morzu na kukurydzę. 
Plaże (przynajmniej północną) oceniam zdecydowanie wyżej niż w Rawdzie. Prysznic, 

przebieralnia,

a woda czysta i ciepła jak zupa. 19 sierpnia woda osiągnęła nawet temperaturę  27 stopni. I zero glonów. Przy takiej temperaturze przychodziliśmy na zabawę falami także i wieczorem.



Dno przy samym brzegu trochę kamieniste, ale wystarczył większy krok i już był sam piasek. 

Idąc wzdłuż plaży północnej w kierunku Sozopola można dojść do luksusowej plaży Perła, znajdującej się tuż przy zgliszczach willi bułgarskiego działacza komunistycznego Todora Żiwkowa. Nie wiem za co żąda się tam tak gigantycznej ceny - 40 leva dziennie za jakiś baldachim - skoro glonów tam co nie miara. Zapach też nie pozwala na dłuższy wypoczynek. 
Biała willa widoczna jest z dala i stanowi ładne uzupełnienie krajobrazu. Spacer do niej odbyli nasi mężowie, mijając po drodze spore ilości opalających się naturystów. 
Idąc plażą w odwrotnym kierunku (w stronę Kiten) dochodzimy do końca plaży północnej. 

Wiele tu po drodze miejsc do rozłożenia prywatnych parasoli. 
Taką samą drogę można pokonać idąc wzdłuż morza, ale nie plażą, a znajdującą się powyżej ulicą Laguna. Po lewej stronie mijamy 
cmentarz.
Dalej znajdują się liczne atrakcje dla starszych 

i młodszych dzieci:


Idąc wzdłuż morza plażą i tak w pewnym momencie należy wejść na górę,

aby kontynuować spacer betonową promenadą. 
To stosunkowo nowy obiekt w Primorsku, a w tym roku dodatkowo wydłużony. 
https://www.facebook.com/pages/Darina-Ivanova-Kwatery-w-Primorsko-Bu%C5%82garia/473091409427433
Brzeg morza staje się tutaj już bardzo kamienisty. 

Drogą jeżdżą ryksze (wypożyczenie 4-osobowej za 10 leva za 30 min lub 2-osobowej za 8 leva za 30 minut ), dla których alternatywą są hulajnogi wypożyczane przy ulicy Treti Mart

Na betonowych parapetach promenady wylegują się panie, którym wciąż mało i w ten sposób zażywają jeszcze promyków słońca. Na ogromnych głazach pokazują się coraz to nowe twarze. Jednak to nie twarze opalających się turystów, ale słynna już Galeria Portretów. Autorem malowideł wykonanych na skałach jest Stoyko Gagamov, którego nawet udało mi się poznać osobiście. Podczas porannej przebieżki promenadą (którą to przebieżkę nie dane mi było więcej niż raz odbyć) spotkałam tego awangardowego malarza podczas pracy. 


Nie dziwo, że pracuje rankiem, a i tak pod parasolem. Kończył wówczas pracę nad portretem Louisa de Funesa. Kiedy dowiedział się, że jestem z Polski pokazał mi szkic kolejnego portretu Wielkiego Polaka - Papieża Jana Pawła II. 






Miałam okazję zobaczyć szkic

a potem efekt końcowy. 





Wsród portretów znalazłam twarze: 
Fryderyka Chopina,
Marylin Monroe,


Vincenta van Gogha,


Marii Skłodowskiej-Curie.




Malarz pochodzi z Płowdiw, a w Primorsku przez wiele lat pracował jako ratownik. Pierwszą taka galerię portertów stworzył na Teneryfie. A wszystkie jego portrety opatrzone są jego inicjałami. Dziennie maluje dwa, a nawet trzy portrety i pewnie dlatego nazywany jest "бързата четка" - szybki pędzel. Pierwszy portret powstał 2 czerwca 2013 roku, a dziś wystawa liczy około 70 twarzy i ciągnie się na dwóch kilometrach deptaka. Właśnie dziś - 13 września 2013 roku o godzinie 17:00 odbyła się oficjalna wystawa jego prac, które tak naprawdę wystawiane są codziennie. Bo wstęp na tę nietypową atrakcję jest gratis. Wielka to promocja dla miasta, które zdaje się nie doceniać walorów artystycznych atrakcji. Choć to gmina ostatnio dała pieniądze na farbę na kamienne dzieła sztuki odtwarzane z fotografii. Niejednokrotnie to mieszkańcy Primorska sami organizowali zbiórkę pieniędzy dla Stoyko. 

A było warto!!! Oceńcie zresztą sami....
http://motivatori.net/index.php/topic,931.0.html 

Ponad portem możemy wspiąć się pod górę, aby dostać się do centrum miasta. Następnie po przejściu górą ulicą Krajmorską i Czernomorie dojdziemy do głównej ulicy Treti Mart. Przed nami budynek Gminy


W części budynku znajdującej się po lewej stronie zdjęcia znajduje się informacja turystyczna, do której warto zajrzeć po mapę miasta i okolicznych atrakcji.
Tuż za tym budynkiem znajduje się szpital i amfiteatr - miejsce licznych letnich festiwali. Oba te miejsca mają duży urok także w godzinach wieczornych. Gdy zapada zmrok popularne są tu zabawy światłem i dziecięce laserowe atrakcje.

Stąd już też całkiem blisko do zaprzyjaźnionej kwatery Dariny. To od niej kilka zdjęć tutaj zamieszczonych. Od niej też uzyskałam sporo informacji o Primorsku, zanim do niego trafiłam. 
Polecam tę kwaterę, której nie omieszkałam odwiedzić podczas pobytu w Primorsku. Wszelkich informacji szukajcie na stronie
https://www.facebook.com/pages/Darina-Ivanova-Kwatery-w-Primorsko-Bu%C5%82garia/473091409427433
Kwatera prowadzona jest w bardzo przyjaznej, rodzinnej atmosferze, a mama Dariny z wielkim zaangażowaniem dba o wszystkich turystów, nawet tych którzy znaleźli zakwaterowanie zupełnie gdzie indziej. W tym miejscu muszę serdecznie podziękować Darinie i jej mamie za okazaną mi pomoc w zwiedzaniu okolic Primorska, za wypożyczenie map i za ciepłe słowa. 


Z ulicy Treti Mart wystarczy skręcić w ulicę St. Kostadinov lub Lazuren Bryag w lewo aby znowu dostać się nad brzeg morza - do początku plaży południowej. To właściwie plaża przy ujściu rzeki Diavolskiej. Plaża ta jest także strzeżona.



Choć koszt jej już nieco wyższy niż plaży północnej. 

Na pierwszy rzut oka plaża wydaje się czysta i pełna atrakcji






To przymierzalnia, jakich wiele.. ta z interesującym diagramem


Jest nawet boisko do siatkówki, podobno też lodowisko. Nie dotarłam jednak aż tak daleko. A tych kilka fotek pstryknęłam przy początku plaży południowej. Uwierzcie na słowo - plaże w Primorsku ciągną się na długości dziesięciu kilometrów, a w skwarze nie sposób pokonywać takich odległości.

Tym razem zatrzymaliśmy się jednak w primorskim porcie, 


z którego kilkanaście razy dziennie odpływają i przypływają statki wycieczkowe, jachty, łódki z turystami, którzy korzystają z okolicznych atrakcji Primorska. 


I my także skorzystaliśmy, a jakże!!! 


Ale o tym to już w następnym odcinku...

2 komentarze:

  1. Dziekuje Ci za tak obszerne opisanie Primorska i za wspaniale fotki.
    Ja chyba wybiore sie w przyszlam roku pierwszy raz do Bulgarii i chyba wlasnie bedzie to Primorsko.
    Musze tylko jeszcze meza namowic -on jest niestety na "nie".
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również dziękuję za ten opis i zdjęcia.
    Wybieram się w tym roku w czerwcu do Bułgarii razem z rodziną i wybrałam Primorsko
    ale teraz wiem lepiej gdzie jedziemy i co można zobaczyć
    bo czytałam różne opinie;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly