piątek, 1 lipca 2011

Wszëtczigò Nôjlepszigò Młodi Parze

Wszëtczigò Nôjlepszigò Młodi Parze - Wszystkiego Najlepszego Młodej Parze - takie kaszubskie powitanie związane jest z naszą kolejną weekendową wyprawą. W związku z weselem w północnej części Polski, postanowiliśmy też zaczerpnąć oddechu w regionie kaszubskim.
Oj! Łukasz i Ola napracowali się przy tym co nie miara (Dziękujemy jeszcze raz kochani!!!)
Zabraliśmy więc rowery, dobry humor i jedyną mapę tego regionu, jaką znaleźliśmy w naszym turystycznym archiwum. Oj cieniutko z promocją regionu, cieniutko!!! Oczywiście wszyscy znają Kaszuby - czyli Łebę, Władysławowo i okolice - ale niekoniecznie okolice Kościerzyny, a dokładnie Czarnej Dąbrówki.
Panna Młoda zorganizowała nam zakwaterowanie w miejscowości Jasień, nad samym jeziorem Jasień.
Mieszkaliśmy tutaj:
Rozsądne warunki, za rozsądną cenę - 30 zł. od osoby, choć podobno w Czarnej Dąbrówce można i za 25 zł. ze śniadaniem :)
http://www.jasien.tvc.pl/jasien/
Są to pokoje znajdujące się nad sklepem - 3 pokoje, dla każdego łazienka, dwie wyposażone kuchnie i co najważniejsze cisza, spokój. Jasień zamieszkuje tylko 402 osoby - to raczej niewiele. Zorientowaliśmy się już po kilku godzinach pobytu tam, kiedy wszyscy zaczęli mówić nam "dzień dobry" :))
Jasień położony jest w okolicach Bytowa, w województwie pomorskim w sercu Parku Krajobrazowego Doliny Słupii, nad jeziorem Jasień - nic dodać, nic ująć. Tereny pagórkowate, pośród lasów, kilku jezior, rzeki Słupii i Łupawy. Dookoła ruiny, wodne młyny, stare kościoły,... ale po kolei.
Ponieważ, tak jak wspominałam, odczuliśmy braki w topografii tych okolic, pierwsze kroki skierowałam do biblioteki znajdującej się naprzeciwko kwatery, w której mieszkaliśmy. Sympatyczna Pani bibliotekarka poratowała nas kilkoma folderami i mapą tej okolicy. Bardzo ucieszyliśmy się, kiedy okazało się że mamy tam zaznaczone ścieżki rowerowe... Szkoda jednak, że tylko na mapie...

Oto atrakcje tej okolicy.
Po pierwsze: Szachulcowy kościół Bożego Ciała w Jasieniu, pochodzący z 1699 roku. To właśnie Oli dziadek jest tutaj "kościelnym" - przyszedł z kluczami i pokazał. Dach kościoła pokryty jest trzciną, którego południowa część wymieniona była w 1996 roku. Szkoda, że to już zabytek, a współcześnie nie powstają takie kościoły - skromne, z zielonym dachem. To naprawdę ma swoisty sielski urok.

Radziu z Tatą

Po drugie: RUINY dworku w Jasieniu - Myśleliśmy że bardziej okazałe - podobno odkąd dworek (dawniej Dom Dziecka) trafił w prywatne ręce, nie jest już nawet zabytkiem.

Po trzecie: w pobliskim Kozinie znajdującym się około 12 kilometrów od Jasienia w kierunku Czarnej Dąbrówki znajdują się zniszczone poniemieckie wiadukty kolejowe - zresztą bardzo malownicze.

To Niemcy, kiedy uciekali z tych terenów niszczyli wybudowaną przez siebie linię kolejową i olbrzymie wiadukty.


Tutaj rodzice pod wiaduktami

A tu dzieci na wiadukcie.. pod nami szosa
Jadąc w kierunku wsi mijamy także młyn wodny - robimy kilka fotek




Tutaj także znajduje się jakiś stary kościółek filialny z 1746 roku - tutaj jednak nie dotarliśmy.

W okolicy znajdują się dwie ścieżki: edujkacyjna "Karweńskie uroczyska" i przyrodnicza "Szlakiem pięciu jezior". My jednak patrząc na mapy zdecydowaliśmy się na wycieczkę rowerową wg szlaków przedstawionych na mapie... właściwie - niestety tylko na mapie.
Jedziemy szosą w kierunku Soszycy, aby zorientować się, może jutro kajaczkiem po Słupii. A mamy już jakieś doświadczenia z Krutyni (też kiedyś opiszę), więc czemu nie...
Decydujemy się skręcić w całkiem szeroką leśną drogę, ktora niestety doprowadza nas do jeziora - a dalej rower na plecy i spacerek :)

Jaka szkoda - tak tu pięknie, a niestety szlaki są w ogóle nie wytyczone w terenie - jedziemy drogą, na której brakuje wymalowanych znaków, która to droga niestety okazuje się drogą do nikąd. Wracamy na szosę i dojeżdżamy do Soszycy.

Akurat na pole namiotowe spłynęła duża grupa.

Kilka fotek i kierujemy się do pobliskiej Elektrowni wodnej - okazuje się że niejednej w tej okolicy.

Trasa ma niezwykły urok - jedziemy wzdłuż rzeki Słupi - szlakiem elektrowni wodnych. Kiedy jedziemy wałem po lewej stronie mamy rzekę, a po prawej głęboki leśny wąwóz, na którego dnie skrzy się ni to źródełko, ni bajorko , ot takie małe jeziorko....

Cudnie.. cudnie...tylko którędy?


I kolejna elektrownia wodna

Fajnie było na koniec tej rowerowej wycieczki w nieznane odpocząć na pustym pomoście na jeziorze Jasień.


Trzeba było jednak szybko ogarnąć się, bo w piątek na 21.00 byliśmy zaproszeni na tradycyjny kaszubski POLTER. Mam nadzieję, że nic nie pomyliłam. To taka tradycja kaszubska - impreza a'la wieczór panieńsko-kawalerski w jednym. Spotykają się sąsiedzi i bliscy znajomi Pary Młodej - impreza podwórkowa, która ma na celu integrację gości już przed weselem. Zaczyna sie o 21.00 a kończy punktualnie o północy (brawa dla gości za samodyscyplinę). Nie byłoby w tej imprezie nic wyjątkowego, gdyby nie tradycja tłuczenia szkła. Goście przychodzą z butelkami (pustymi!!!) lub innym szkłem i już na wejściu tłuczą je o kamień.


Myślę, że to na szczęście!
Do obowiązków Panny Młodej należy wtedy sprzątanie szkła, a do Młodego oczywiście polewanie wódki (zupełnie tak jak w życiu!!!)
Byli nawet przebierańcy...
No i niezłe tańce ...
Ale czas było wracać do Jasienia.

Równie zagadkowa była nasza sobotnia rowerowa wyprawa.


Tym razem udaliśmy się w kierunku Zawiat - chcieliśmy objechać dookoła jezioro Jasień. Niestety z opłakanym skutkiem. To się da - ba nawet nam sie udało, ale trzeba było zrezygnować z leśnych ścieżek na konto asfaltowej drogi. Błądziliśmy, błądziliśmy i mijając Kłosy, Otnogę, przez Zawiaty, Ceromin, z  trudem dotarliśmy do Jasienia. Niewiele brakowało a spóźnilibyśmy się na ślub Oli i Łukasza. A pisali internauci, że szlaki nieoznaczone, a pisali, a przestrzegali. To my tacy żądni wrażeń, szukający przygód. Oto chodzi. Dzięki koledzy za wskazówki
Zachęcam do poczytania
http://www.czasnarower.pl/trasa/1089

Na koniec jeszcze kilka propozycji na aktywne spędzanie czasu w tej okolicy:
Spływy kajakowe Łupawą: http://www.kozin.pl/docs/6
Spływy kajakowe Słupią http://splywykajakowe.net.pl/ z Sulęczyna
i z Soszycy http://www.ososzyca.pl/strona-glowna
Także zimowy wypoczynek w tym regionie brzmi obiecująco :) bo 30 km stąd można pozjeżdżać na nartach w Podjazach http://www.nartyamalka.pl/
albo tutaj około 50 km dalej w Wieżycy
http://www.wiezyca.pl/narty.html

A gdyby tak komuś jeszcze chciało się stanąć na głowie .... polecam Szymbark

Obraz pochodzi z oficjalnej strony obiektu http://www.cepr.pl/
...do którego tym razem nie udało nam się dotrzeć... No wiecie, po weselu...
Ale co ma wisieć nie utonie :))

Printfriendly