piątek, 26 sierpnia 2011

RAWDA i o niej pRAWDA

Już sam tytuł Was pewnie nieźle trwoży moi drodzy czytelnicy. Właśnie! Bo miejscowość Rawda, w której wypoczywaliśmy jeszcze miesiąc temu ma swoje wady i zalety. Dla nas były to na szczęście same plusy.
Kiedy dotarliśmy na miejsce - miejscowość wydała nam się w porządku. Niezbyt wielka, niezbyt tłoczna, a jednocześnie wystarczająco blisko położona od Nesseberu, czy tak głośnego Słonecznego Brzegu.
Plusy miejscowości to cisza, spokój. To co dla nas było plusem - brak dyskotek - dla innych może okazać się minusem.

Tutaj link do mapy Rawdy
http://www.visittobulgaria.com/visit/maps/RAVDA_map.jpg

Kolejny plus to naprawdę niskie ceny w porównaniu z okolicznymi centrami turystycznymi (nie wspominając już o naszych rodzimych nadmorskich kurortach). Tutaj raczej nie da się porównać. Zdecydowanie wielki plus dla nadbałtyckich plaż, no może nie wszystkich - ale np. Świnoujście ze swoją szeroką, piaszczystą i niezbyt zatłoczoną plażą wygrywa tu wszelkie plebiscyty.
Niestety o plaży w Rawdzie naczytaliśmy sie jeszcze przed wyjazdem, że glony, że wąsko, że parasole płatne...My na szczęście korzystaliśmy z oddalonej od nas ok. 300 metrów plaży południowej, która była całkowicie wolna od glonów, woda była bardzo ciepła (26 stopni) i czysta, a w dodatku nader spokojna.



poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Dojazd do Bułgarii

Już wiecie kochani: JAK SIĘ ZACZĘŁO, i DLACZEGO, i GDZIE????!!!
Teraz przyszło odpowiedzieć na pytanie: JAK i KTÓRĘDY i ZA ILE i JAK DŁUGO!!!!
No to na skróty: samochodami, przez Słowację, Węgry i Rumunię - za ILE? - to za chwilę.
A DŁUUUUUUUUUUUUUUUUGO jak nie wiem, co.
To tyle tytułem wstępu.
Oczywiście jeśli chodzi o czas trwania podróży to proszę wziąć pod uwagę glównie liczebność grupy, a co za tym idzie  mnogość aut, które nas wiozły... choć niekoniecznie chciały nas wieźć (ale o tym za chwilkę)
Dla porządku wszystkie samochody miały być przygotowane do wyjazdu, zatankowane na full, "nagazowane", wycieraczki, płyny wszystko dopięte na ostatni guzik. W termosach kawa/herbata, napoje zimne, energetyzujące w zapasie i kanapki, w portfelu: kasa i karta (da się płacić za paliwo i winiety kartą). Umówiliśmy się o 21.00 15 lipca w piątek na stacji benzynowej na Modlińskiej, krótka wymiana zdań, lekkie dostrojenie CB (niezwykle przydatna rzecz szczególnie w grupie) i ruszamy...
Planowana i rzeczywiście w ten sposób przebyta trasa samochodowa do Bułgarii przebiega następująco:
Warszawa
Tarczyn
Grójec
Radom E77/S7
Skaryszew
Iłża E371/9
Ostrowiec Świętokrzyski
Rzeszów
Domaradz
Dukla
Barwinek - granica PL/SK
Svidnik  - bezpłatna obwodnica Śvidnika
Giraltovce
Presov
Kosice
Sena
Tornyosnemeti M30 - granica SK/HU
Miskolc M35
Hajduboszormeny
Debrecen
Hajduszoboszlo - w sumie na liczniku mamy 750 km Tak jak planowaliśmy do Hajduszoboszlo dotarliśmy rankiem około godziny 8:00. Tutaj też zaczepiamy się na cały weekend. Meldujemy się w znanej nam już kwaterce u Miklosa.

Radziu przed domem NIXY

piątek, 12 sierpnia 2011

Bułgaria 2011

Całe miesiące przygotowań, planów, klejenia zeszytu, setki e-maili, setki telefonów .... i już po wszystkim. Teraz mogę tylko powiedzieć - Było!!! I to jak było! Cóż nam się podobało, a Wy - oceńcie sami.
Niejeden z naszych znajomych odpuściłby już na wstępie - szukając czegoś na skróty, może taniej (?), może łatwiej, może szybciej, może bliżej,może z biurem, last minute, first minut......
A tu Bułgaria i już. Koniec - bez dwóch zdań.
Jak zwykle samodzielnie - bez biura podróży, samochodem...
Ale czy to się może udać? Jak mogłoby się nie udać!!! (Mogłoby, mogło...bo tak niewiele brakowało)

Na wstępie, jak zwykle wyliczanka:
Po pierwsze: gdzie? Bułgaria - Ravda,
Po wtóre: jak? samochodem... a właściwie to możnaby chyba już wynająć autokar, bo...
Po trzecie: z kim? no właśnie w sumie 20 osób = 5 samochodów.
Po czwarte: kiedy? 16-30 lipca 2011 roku
Po piąte: którędy? przez Rumunię
Po szóste: gdzie spać - naturalnie w Hajduszoboszlo...
Oj będzie pisania, pewnie na jakieś sześć-siedem postów...
No to zaczynamy

Tak naprawdę, to nawet nie wiem od czego zacząć tą moją opowieść, chyba najprościej będzie chronologicznie. Wszystko zaczęło się już na początku tego roku (o zgrozo - jeszcze nie byliśmy na nartach a Mysza już lato planuje !!). Jak zwykle plany - może np Chorwacja, a może gdzieś samolotem..
I wtedy Robert wspomniał o znajomym, który ubiegłoroczne wakacje spędził w Bułgarii.
Do Bułgarii to nie, bo to za daleko...Tomek nie lubi takich długich podróży samochodem. No dobra Tomek, to przenocujemy - w połowie drogi (jeśli można mówić że połowy nie są równe to w tej mniejszej połowie drogi...) mamy przecież Hajduszoboszlo. Tu spędzimy weekend i dopiero w niedzielę po południu wyruszymy na drugą częśc trasy...
Sama nie wiem jak udało się wszystkich ukierunkować w jedną stronę - Bułgaria i kropka!!!
Co poniektórzy, to nawet bardzo długo jeszcze oponowali i samodzielnie wybierali się do Chorwacji, ale jednak grupa to grupa!!! Zdecydowaliśmy się na Bułgarię.
To Robert znalazł na stronce http://www.wakacyjnywynajem.pl/ świetną kwaterkę.

Tradycyjnie - link:
http://www.wakacyjnywynajem.pl/noclegi/90-oasis-pokoj-4-osobowy/szczegoly

Kompleks Oasis znajduje się przy samym morzu - w pierwszej linii zabudowy.

Photo by Magda Buze :)

Printfriendly