wtorek, 20 czerwca 2023

Spływ kajakowy Skrwą Prawą

Właśnie razem z tą 14-osobową ekipą dnia 10 czerwca 2023 roku wybraliśmy się na spływ kajakowy. Wracamy na Skrwę po pięciu latach - niemal w tym samym składzie, co w 2018 roku, lecz tym razem u naszym boku, stoją już nie dzieci, ale wyrośnięta młodzież. Nie ma więc przeszkód, aby tym razem zdecydować się na dłuższą trasę. No to startujemy!    
Autami dojeżdżamy do miejscowości Sikórz, w okolice starego cmentarza. O godzinie 10:45 pasażerowie wysiadają, ale nasi kierowcy jadą dalej - do ośrodka w Cierszewie. Tam zostawiają samochody, a następnie busem razem z kajakami dojeżdżają do nas - na miejsce startu. Całą logistykę spływu zapewnia nam miejscowa firma organizująca spływy kajakowe po rzece Skrwa www.eco-wyzwanie.pl
W tym czasie pozostała ekipa schodzi wąwozem w stronę rzeki Skrwa na terenie Brudzeńskiego Parku Krajobrazowego.
Czekamy na takim eleganckim mostku na naszych kierowców i kajaki około 50 minut. Zaplanowany mamy 14-sto kilometrowy odcinek Sikórz-Cierszewo. Czyli startujemy na 16,00 km rzeki w miejscowości Sikórz (zniszczone jazy młyńskie) do 7,00 km do miejscowości Lasotki, gdzie czeka nas przenoska kajaków, a następnie płyniemy znanym nam już odcinkiem aż do 2,00 km rzeki czyli do miejscowości Cierszewo. Niestety trasa spływu nie jest oznaczona kilometrami.
Zaczynamy spływ o godzinie 12:00, ale już zaledwie 3 minuty później - wcale nie wyglądamy, jakbyśmy ten spływ w ogóle zaczęli. Właśnie w Sikorzu zaczyna się kilkukilometrowy - szczególnie malowniczy - leśny przełom. Tak, tak - ten leśny przełom nieźle dał nam w kość. Brzegi rzeki porośnięte są drzewami liściastymi, a wysokie urwiska uniemożliwiają obchodzenie przeszkód. A przeszkody są w zasadzie, co chwila - co rusz mierzymy się albo z zatorami drzewnymi, lub z zalegającymi w korycie rzeki głazami narzutowymi. Na szczęście na tym odcinku rzeka jest dość płytka, choć miejscami dno nagle się obniża. Trzeba być bardzo uważnym. W dodatku obnoszenie przeszkód utrudniają wysokie urwiska. Finał jest taki, że po dwóch godzinach wiosłowania pokonaliśmy zaledwie 3 km trasy.

Właściwie najgorsze jest pierwsze 5 km trasy. Potem jest już tylko lepiej. Rzeka staje się na tyle spokojna, że napotykamy nawet kajakowiczów, którzy postanawiają przeprawić się pod prąd ...i nawet im się to udaje. 
Około godziny 15:00 docieramy do młyna w Radotkach. 
Płyniemy, aż do betonowej tamy z takim oznaczeniem. 
W tym właśnie miejscu przenosimy kajaki, aby rozpocząć ostatni 5 kilometrowy odcinek. 
 Trasę Radotki-Cierszewo tym razem pokonujemy bardzo sprawnie. Nie straszny nam nawet wodospad (właściwie niewielkie spiętrzenie wodne), który znajduje się prawie na początku odcinka za młynem.  
W zasadzie w ciągu godziny widzimy na brzegu zabudowania ośrodka w Cierszewie.
Do ośrodka docieramy o godzinie 16:15.
Auto organizatora spływu z wszelkimi informacjami kontaktowymi.
Do wyboru jest oczywiście kilka tras, w zależności od umiejętności i czasu, jaki chcecie poświęcić na wiosłowanie:
* Radotki - Cierszewo (5 km) czas spływu ok. 1,5 godziny
* Sikórz - Cierszewo (14 km) czas spływu ok. 4,5 godziny
* Parzeń - Cierszewo (19 km) czas spływu ok. 7 godzin
* Brudzeń Duży - Cierszewo (22,5 km) czas spływu ok. 11 godzin
* Bądkowo Rochny - Cierszewo (25 km ) czas spływu ok. 13 godzin.

Dwie pierwsze opcje mamy już za sobą. A czy zdecydujemy się na kolejne? Może znowu za kilka lat, mimo iż był to bardzo przyjemny dzień, spędzony jak zwykle w doborowym towarzystwie. Mogę też śmiało powiedzieć, że ze spływu na spływ wszyscy nabieramy coraz to lepszych umiejętności, a przecież tylko wzajemna współpraca i porozumienie zapewnia dobicie do brzegu. 
Cokolwiek to znaczy... bo w kajaku - jak w życiu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly