czwartek, 1 listopada 2012

O tym, że nie było wcale proste wsiąść do pociągu...

No i przyszła pora na zakończenie bułgarskich wakacji. Powrotny samolot z Sofii mieliśmy we wtorek 24 lipca o godzinie 14:40. Trzeba więc było podjąć decyzję, czy w Rawdzie zostajemy do wczesnych godzin rannych wtorku, czy wyjeżdżamy na noc z poniedziałku na wtorek. Jako odkrywcy miejsc wszelakich, chcąc poskromić swoją ciekawość miasta Sofia, postanowiliśmy opuścić Rawdę w poniedziałek. Powrót z wybrzeża Morza Czarnego zaplanowaliśmy tym razem koleją. I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę.
Na wiele miesięcy przed wyjazdem do Bułgarii twardo wyszukiwałam możliwości zakupu biletów kolejowych on-line. Niestety na nic zdały się moje próby. Zakupu biletów kolejowych można dokonać jedynie na miejscu i to tez nie w każdym mieście. Będąc w Sofii 13 lipca chcieliśmy kupić bilety kolejowe na powrót 23 lipca na pociąg powrotny Burgas-Sofia. W tym celu skierowaliśmy się do podziemnych kas ŻepeGara w Sofii, odstaliśmy swoje w kolejce, (co okupione było niemałym smrodkiem z dworcowych toalet, a wszystko po to aby w końcu usłyszeć, że tutaj to możemy kupić bilety na pociąg Sofia-Burgas-Sofia, a w żadnym wypadku Burgas-Sofia. Bilety na pociąg Burgas-Sofia kupić będziemy mogli jedynie na dworcu w Burgas, co podczas pobytu w Rawdzie uczyniliśmy. Własnie jedno popołudnie poświęciliśmy na "ekskursju" do Burgas. Autobusem z Rawdy udaliśmy się do ŻepeGara Burgas. Przy okazji podaję rozkład jazdy autobusów Nr 11 do Burgas Ostatni przystanek to jednocześnie dworzec autobusowy (Avtogara JUG) i kolejowy.
Biegusiem dopadliśmy do kasy przedsprzedaży biletów kolejowych i powolutku, kartka po kartce, zapiski po zapiskach kupujemy bilety - najpierw dla nas, a następnie zupełnie na inną datę dla znajomych. Ale coby pani w okienku nie zakręciła się postanowiliśmy zrobić to jako dwie osobne rezerwacje. Niezbyt dobrym okazało się to pomysłem... Bo co? Bo kiedy już elegancko zapłaciłam za nasze bilety na 23 lipca, wyciągam następną kartkę i zaczynam pisać, że teraz chcę kolejne 3 bilety na 25 lipca, a tu kasjerka ostentacyjnie zerkając na zegarek pokazuje mi godziny pracy kasy i oświadcza, że teraz to już jest zamknięte. Mój upór sprawił jednak, że już nieźle wkurzona pani łaskawie sprzedała kolejne bilety.

Na wszelki wypadek wrzucam Wam fotkę z godzinami pracy kasy - których radzę przestrzegać!!!
To nie jedyna ciekawostka z tematu bułgarskich kolei, a będą jeszcze następne, a jakże. Odkryliśmy bowiem powód braku możliwości zakupu biletów Burgas-Sofia na dworcu w Sofii. Otóż to, że w BDŻ nie ma systemu rezerwacji on-line, już wiedzieliśmy, ale sądziliśmy że istnieje chociaż jakiś wewnętrzny system komputerowy, który czuwa nad sprzedażą biletów, rezerwacją i zakupem miejscówek. Otóż nie!!! Zamiast tego są takie małe papierowe książeczki - każdy pociąg ma swoją książeczkę, która ma tyle stron ile pociąg wagonów, a na każdej stronie tyle kwadracików, ile wagon ma przedziałów, a te kwadraciki podzielone na tyle mniejszych kwadracików, ile foteli zawiera przedział. Przy rezerwacji miejsc kasjerka długopisem skreśla miejsca zakupione... Ot tak... po prostu - w tym tkwi zagadka. W żaden sposób nie mogliśmy kupić biletów w Sofii, bo kasjerka w Sofii przecież nie miała tej książeczki... za to miała pewnie ze sto innych No cóż, myślę że komputeryzacja bułgarskich kolei to tylko kwestia czasu. Coraz więcej pojawia się artykułów na ten temat i jest szansa, że lada dzień system ten będzie działał na wzór choćby naszych Polskich Kolej Państwowych...i już na przyszłoroczne wakacje uda nam się takie bilety wydrukować na własnym komputerze Tak, czy inaczej z bułgarskich kolei skorzystać warto. Opcja powrotu z Burgas pociągiem wydała nam się trafiona, przede wszystkim z powodu komfortu jazdy. Mimo iż nie udało się wprowadzić do taboru nowiutkich tureckich wagonów sypialnych, a na same wakacje wycofano (przynajmniej oficjalnie!!??) stare składy sypialne i tak podróż koleją w pierwszej klasie nocnym pociągiem sprawdziła się. Kupiliśmy bilety na I klasę wraz z miejscówkami (dopłata jedynie 0,50 lewa za osobę)w cenie 21,70 lewa za osobę (zakup grupowy od 3 do 6 osób). To znacznie tańsza opcja w porównaniu z autokarem, pomijając oczywiście komfort jazdy.
Piszę o wagonach sypialnych: "oficjalnie wycofane" gdyż rzeczywiście nigdzie nie było informacji, że wagon sypialny będzie, na moje zapytania e-mail do dziś nie otrzymałam odpowiedzi, a tu niespodzianka. Stoimy z bagażami na dworcu w Burgas, a w składzie pociągu wagon sypialny, no to pytam konduktora - Eta spalnyje mjesta? Kiwnął głową, ale mówi, że zajęte. Idę więc do kasy i pytam jeszcze raz - Zapytajcie w pociągu, ... Jak mówi że zajęte, to zajęte. Trudno. Pociąg podstawiają na godzinę przed odjazdem. Przedział I klasy okazał się całkiem spory - na każdej ścianie przedziału po 3 szerokie fotele, które po wielkich trudach udało się rozłożyć w jedną wielką kanapę. Kiedy już wreszcie ulokowaliśmy się na naszej mega sofie, walizy utknęły na górnych półkach, a małe dzieci zostały w samych gatkach, puka ktoś do mnie w szybę. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy Pan konduktor zaproponował przejście do wagonu sypialnego... Chyba chciał chłopina dorobić. No cóż, my odpuściliśmy jednak przeprowadzkę - tutaj czuliśmy się już jedną nogą w objęciach Morfeusza. Zresztą wcale nie dało nas się wyrwać z tych objęć, aż do samej Sofii, na której zwiedzanie zapraszam już w następnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly