niedziela, 23 października 2016

Byala - orientacja w mieście

Byala, to po polsku Biała. To miejscowość, która na wybrzeżu Morza Czarnego odznacza się niezwykłym klimatem. Małe miasteczko we wschodniej Bułgarii, w prowincji Warna - oddalone ok. 50 km od Warny i 70 km. od Burgas, zamieszkiwane podobno przez 2500 mieszkańców (dane z grudnia 2009 roku - 2171 mieszkańców). I właśnie na trasie Warna-Burgas zaprasza nas swoim herbem, aby skręcić i to właśnie tutaj spędzić wakacje. Czy aby na pewno?

Otóż, kiedy chciałam zacząć pisać o Białej wpadł mi w ręce taki tekst, który muszę Wam koniecznie zacytować:
"Bułgaria jest bardzo atrakcyjnym zakątkiem Europy i mogłaby zapewne czerpać kokosy z turystyki, ale nie czerpie...Na palcach jednej ręki mogłabym zliczyć autokary wycieczkowe, jakie widziałam podczas tygodniowego pobytu w Bułgarii pod koniec września, a więc w sezonie (temperatura, szczególnie na południu kraju wynosiła ponad 30 stopni C). Prawie wcale nie było też samochodów z obcymi rejestracjami. Myślę, że winą jest nie tylko brak średniej klasy, przyzwoitych i niedrogich hoteli, ale także jakiejkolwiek informacji turystycznej. Indywidualny turysta nieustannie ma poczucie, że jest tu zdany tylko na siebie oraz na swój, najczęściej niedokładny i nieaktualny przewodnik po Bułgarii przywieziony z własnego kraju. [...] Nie zawsze bywa też miła obsługa w hotelach i restauracjach, choć trzeba przyznać, że akurat to się zmienia na korzyść. Kiedyś było dużo gorzej[...] Na szczęście zwykli ludzie są tu przyjacielscy, uczynni i co bardzo ważne łatwo się z nimi dogadać. Mówimy przecież podobnymi słowiańskimi językami. Jestem przekonana że wcześniej, czy później Bułgaria odzyska swoją turystyczną pozycję, jaką miała przed laty i stanie się znowu atrakcyjnym celem podróży. Na prawdę jest tego warta!" /Jolanta Zdanowska "Tam gdzie Europa styka się ze Wschodem"/
Tekst ten opublikowany został w magazynie turystycznym "Podróże" z kwietnia 2001 roku. Ma więc ponad 15 lat i niejeden z Was autorkę artykułu okrzyknie wróżbitką. Nieprzypadkowo znalazł się on na początku mojego przewodnika po Białej - ponieważ mimo swojego wieku jest on nadzwyczaj aktualny, oczywiście jeśli chodzi o współczesny wizerunek Białej. Powiecie, że Mysza zwariowała - najpierw hotel "nie halo", teraz miejscowość nie taka... Otóż nie, kochani - Biała bardzo, ale to bardzo nam się spodobała - miasteczko prawie bez komercji, pozbawione blichtru i  taniej chińszczyzny. W Białej drzemie ogromna siła, tylko mimo upływu lat i pompowania funduszy unijnych i obcego kapitału miasteczko jakoś pozostaje w letargu...
A więc zapraszam Was do Białej. 
Już wiecie, że do Białej wjechaliśmy od strony Warny nie przejeżdżając wcale przez centrum miejscowości, ani nawet jakąś główna ulicą, ale pierwszym możliwym skrętem - ulicą Gospodin Malushev. Także czwartkowe popołudnie czeka nas obowiązkowy spacer po Białej. Koniecznie musimy zrobić zakupy, a żeby zrobić zakupy - potrzebne są nam pieniądze. Z Polski jak zwykle wieziemy euro, które zamieniamy na lewy w bułgarskich bankach. Nasze pierwsze kroki kierujemy więc do Banku. A będzie to kawałek.
Po wyjściu furtką z Walmaru kierujemy się pod górę i od razu skręcamy w pierwszą ulicę w lewo. Mamy po lewej stronie bloko-hotelisko i ulicą Stara planina idziemy cały czas prosto z górki, aż do budynku cerkwii. To kościół "Uspenie Bogorodichno"
Gdybyśmy przy Walmarze poszli w dół, a nie pod górę, po zejściu ulicą Zdrawko Bombow musimy skręcić w prawo w ulicę Bratia Gospodinowi - k. kompleksu Moskoiani i idąc prosto także wyjdziemy na cerkiew, tylko od drugiej strony - choć ta droga wydaje mi się być dłuższa.
Na tym skrzyżowaniu znajduje się także restauracja Korabl polecana przez internautów - ale o gastronomi w Białej będzie następnym razem.
Ze skrzyżowania przy cerkwii nadal kierujemy się w dół przedłużeniem ulicy Stara planina - ulicą Ivan Kalchev, którą dojdziemy do samego "centrum miasta" - cokolwiek to miałoby oznaczać.
Po drodze mijamy dwa najbliższe Walmarowi sklepy (jeden w stylu PSS Społem, drugi raczej jak Żabka). Ceny w obydwu sklepach porównywalne, choć zaopatrzenie w tym prywatnym widocznym po lewej stronie wydaje się być lepsze.
Idziemy więc dalej w dół, mijając most nad wąwózem. Tu drogowskaz do kolejnej polecanej restauracji Starata Czeszma (bardzo dużo kierunkowskazów do Staratej Czeszmy jest w całym mieście - to element projektu sfinansowanego przez Unię Europejską).

A tuż przy drogowskazie ciekawa drewniana rzeźba,


Zresztą jedna z wielu w tym mieście...

Zaczynają się całkiem ładne domostwa z tradycyjną zabudową.


Pomyśleć więc można, mimo mijanych zapuszczonych domów, zamkniętych sklepów, czy niedokończonych hoteli ocieplonych zamiast styropianem - pianką do okien,

że jesteśmy coraz bliżej centrum Białej
Dochodzimy do końca ulicy i dalej czekają nas schody, którymi wychodzimy mijając po lewej stronie Complex Byala Home Apartament. Hotel znajduje się w ofercie booking.com i gdyby nie to, że nie ma basenu - byłby dla nas idealny. Atrakcyjna cena za usługę wysokiej jakości . Hotel jest w samym sercu miasta.
Przy okazji informacja, że tutaj można wypożyczyć rowery - niestety mimo napisów na szybie - samochodów nie.
,
Wchodząc po schodach znajdziemy się na jednej z ważniejszych ulic miasta - i to do niej powinny odnosić się wszelkie poszukiwania hotelu, plaży i innych atrakcji. To ulica Andrei Premianow. Jeśli znajdziecie zakwaterowanie przy tej ulicy miasto wcale nie będzie dla Was trudne, choć nie powiedziałam, że będzie wszędzie blisko...(dzieli nas ok. 1 km. od plaży).
Po prawej stronie schodów znajduje się poczta, a tuż nad nią Urząd Miasta Byala.
Nauczeni doświadczeniem, to tutaj szukamy mapy miasta. W opustoszałym urzędzie - mimo tego że jesteśmy w godzinach jego pracy - nie ma map, za to uzyskujemy informację, o tym że informacja turystyczna jest vis a vis. Na szczęście w budynku urzędu wisi mapa miasteczka.
Informacja turystyczna to jedna pracownica w pięknym ledwie oddanym do użytku budynku, która także pośród setek ulotek nie odnajduje mapy miasta. Udziela nam za to informacji, jak dojść do banku. Na szczęście mapę udaje mi się w końcu kupić za 2 lewa w hotelu sąsiadującym z Byala Home Apartaments. Dla lepszej orientacji wrzucę Wam mapę Białej otrzymaną od mojego kolegi z forum (mack - dzięki za pomoc)

Tuż obok informacji turystycznej znajduje się charakterystyczny punkt miasta - cerkiew Św. Trifona z wieżą zegarową.
Nieopodal wieży ludowe dekoracje i miejska arena
Na drzewach wiszą jajka wielkanocne,
a na latarniach świetlne dekoracje bożonarodzeniowe
Tu czas dawno zatrzymał się w miejscu....
Decydujemy się na wejście po schodach nad areną w górę. 
Po odwróceniu się mamy widok - po lewej stronie informacja turystyczna w budynku centrum kulturalnego ze wskazaniem na budynek naszego hotelu Walmar.
My wchodzimy wyżej i dochodzimy do kolejnego "strategicznego" punktu miasteczka. 
Mianowicie do dworca autobusowego.
Dworzec autobusowy w Białej jest całkowicie opuszczony i gdyby nie rozkład jazdy, który znalazł się za szybą jednego z lokali (zresztą także opuszczonych) można by go nazwać dworcem-widmo. Nie radzę też korzystać tylko i wyłącznie z połączeń umieszczonych na rozkładzie.
Zdjęcie rozkładu umieszczonego w autobusie z cennymi notatkami
Wiele takich rozpisek z rozkładem widziałam na słupach w różnych częściach miasta obok aktualności kulturalnych jakie oferuje Biała w lipcu tego roku (podczas kiedy my byliśmy w sierpniu). O przepraszam.... był jeden plakat o zbliżających się wyborach Miss Byala. Tak jak napisałam wcześniej, tu czas stoi w miejscu, ewentualnie baaardzo wolno biegnie.
Polecam także drugie rozwiązanie komunikacyjne. Otóż Biała położona jest przy trasie przelotowej Varna-Burgas, stąd można skorzystać z przystanków przy tej trasie. Nie każdy bowiem autobus jadący na tej trasie wjeżdża na miejski dworzec. 
Zatem przystanek w stronę Varny zlokalizowany jest przy ulicy Parva - czyli Pierwsza. Niech nie zmyli Was brak jakiegokolwiek znaku w miejscu przystanku.
To pierwsza ulica odchodząca od ulicy Andrei Premianov licząc od głównej trasy. Także należy przejść ulicą Andrei Premianow do końca i tam skręcić w przedostatnią ulicę - Parva, przy której końcu znajduje się ów przystanek (oczywiście zlokalizowany bezpośrednio przy trasie Burgas-Varna).
Przystanek w kierunku przeciwnym - do Burgas zlokalizowany jest po przeciwnej stronie trasy. Po dojściu do końca ulicy Andrei Premianow, mijając po lewej stronie herb miasta (pokazany na pierwszym zdjęciu tego posta) należy przejść na drugą stronę jezdni i po kilkunastu krokach w prawo mamy przystanek nawet oznakowany tabliczką.
Tymczasem dziś nie pora na wojaże - wracamy więc w moim przewodniku do serca miasta - wieży zegarowej. Stąd kierujemy się do banku.
Jedyny bank w Białej - Bank DSK - znajduje się przy ulicy Andrei Premianov, około 100 metrów dalej niż wieża. Idziemy cały czas prosto, prawą stroną jezdni - mijamy sklep spożywczy, sklep z agd, kantor i w białym budynku po prawej stronie znajduje się wspomniany bank. Bank czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00. W pozostałe dni i godziny pozostaje skorzystać z usług sąsiedniego kantoru. Tu jednak kurs będzie gorszy. Podczas pobytu 11-22.08.2016  w Białej kurs bankowy DSK wynosił 1 EUR=1,927 lewa. Aby dokonać wymiany należy przedstawić dokument tożsamości - dowód osobisty lub paszport. 
Po wymianie waluty wracając w stronę urzędu miasta skręcamy w pierwszą ulicę w prawo - to ulica Chernomorka.

Ulica ta została ogłoszona jako najważniejszy deptak miasta. I to przy niej znajdują się sklepy z pamiątkami, restauracje, stoiska z owocami i warzywami.
Choć i tak najlepszego arbuza kupiliśmy od mobilnego sprzedawcy pod Walmarem, zaś najlepsze pomidory i papryka kupione były u starszej pani wprost z wózka zaparkowanego nieopodal pokazanych wyżej sklepów spożywczych najbliższych Walmarowi. Nie ma to jak produkty z własnego ogródka. Znowu off top!! Wracam na Czernomorkę. To tutaj znajduje się też wesołe miasteczko, 
stadion miejski 
i w końcu plac zabaw, przy którym znajduje się zejście na plażę.
Dziś jednak na plażę nie pójdziemy. O ile zejście w stronę plaży jest z górki, o tyle droga powrotna nie jest już taka przyjemna. 
Rozwiązaniem jest kolejka wożąca turystów. Bilet kosztuje 1 lewa, a trasa prowadzi jedynie po tej ulicy.
Spacerując Czernomorką dochodzę do wniosku, że miasteczko jest całkiem inne niż te poznane do tej pory. Brak tu typowej dla innych miejscowości bułgarskiego wybrzeża taniochy, blichtru i chińszczyzny. Sklepy z pamiątkami - rasowe, niczym polska cepelia, magnesy także inne niż wszędzie. Ceramika, a i owszem, ale artystyczna, odzież miejscowych producentów.
Kiedy znowu będziemy na górze Czernomorki - na ulicy Andrei Premianow możemy skierować się w zupełnie odwrotną stronę, niż przyszliśmy (a więc nie w stronę trasy, a w stronę morza). I nagle okazuje się, że ulica pokryta jest nową nawierzchnią, wyposażona w chodniki i nowoczesne latarnie,
znajduje się kilka placów zabaw
świetnie wkomponowanych w teren,
czy nowoczesne boisko.
A i widok na Obzor, jaki rozciąga się z tej drogi zapiera dech w piersiach. 
To przy tej ulicy znajduje się kilka hoteli, które bardzo upodobali sobie Norwegowie. W końcu po około dwóch kilometrach marszu docieramy do atrakcji turystycznej miasta - stanowiska archeologicznego.
Jak się okazuje, tuż za pomarańczową bramą stoi autobus.
Jednak jego rozkład jazdy jest raczej popołudniowy. A szkoda, bo podczas naszego sierpniowego pobytu było kilka dni pochmurnych i człowiek chętnie by skorzystał z wycieczki. Okazuje się, że autobus jedzie ulicą Andrei Premianov aż do przystanku vis a vis banku - przy sklepie rybnym. To wspólny projekt z restauracją Czajka znajdującą się poniżej stanowiska archeologicznego. Idziemy więc niżej asfaltową drogą. Za ok. 300 metrów po prawej stronie znajduje się popularna restauracja Chaika - Czajka. Znana od wielu lat 
i polecana knajpa rybna, w której serwuje się ryby ze świeżego połowu
charakteryzuje się niestety wysokimi cenami, ale w cenie zawarty jest przecież także uroczy widok na port.
Tuż przy porcie znajduje się także malownicza plaża z miejscem na dosłownie kilka leżaków.
Niestety nie ma możliwości powrotu do Walmaru, czy choćby do centrum miasta brzegiem morza. 
Wdrapujemy się z powrotem asfaltem do antycznej twierdzy Sv. Atanasa. Obiekt pracuje codziennie w godzinach 10:00-20:00. Wstęp to wydatek 5 lv, dzieci do lat 16, studenci, emeryci - 2 lv, grupa powyżej 10 osób 3 lv. Spacerujemy jednak poza ogrodzeniem - nie mamy czasu na jej gruntowne zwiedzanie. 
Tuż przed kasami znajduje się makieta osady w czasach największej świetności IV-VII wiek.
Jednak makieta pokryta jest plexą i obiekty są mało widoczne.
Och jak tu pięknie

Teraz czeka nas droga powrotna do hotelu. Mamy niewiele czasu do zaplanowanego na przedmieściach Białej obiadu. Pozostaje nam łapać okazję! Niestety na drodze jest pusto, nie mija nas nawet żaden autokar. I kiedy zaczynam machać nawet na skuter jadący drogą - mój mąż puka się w głowę. Idzie przodem - kilka metrów przede mną. W końcu kolejny samochód to na szczęście jeep - młodzi Bułgarzy zatrzymali się myśląc, że jestem sama. Kiedy zawołałam Radka - śmieli się do rozpuku. Na szczęście podrzucili nas prawie do centrum miasteczka.
W ten oto sposób przeszliśmy Białą wzdłuż i wszerz, i choć kosztowało nas to sporo wysiłku - było warto. Biała to urocza, kameralna, spokojna i dzika miejscówka... 
Zatem pora na wnioski - Biała, jak najbardziej TAK, ale...własnym samochodem. Dlaczego - pytam - nikt w tym mieście nie pomyślał o miejskich, choćby sezonowych autobusach? 
I to nie o kolejce, która ma wyłączność na Czernomorce (bo nigdzie dalej nie jedzie), 
czy o czerwonym autobusie, który z kolei jedzie tylko i wyłącznie ulicą Andrei Premianov i to też tylko popołudniami. 
Miasteczko jest nie mniej rozległe niż Primorsko - jednak teren Białej jest bardziej górzysty, a siatka ulic chaotyczna. Skręt w nieprawidłową uliczkę skutkuje długotrwałym powrotem pod górę. A wystarczyłby zwykły bus, który objeżdżałby całe miasto. Podczas naszego samotnego marszu do portu odkryliśmy miejsca, do których nasi znajomi i dzieci, nie zapuściliby się - właśnie z powodu długiej drogi, bo na piechotę z Walmaru to ponad 5 km. 
Może potrzeba na to czasu... tylko ile... 
A teraz przeczytajcie sobie znowu cytowany na wstępie artykuł.










3 komentarze:

  1. Bardzo fajny wpis, meeega piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością powróciłam dzięki Twojemu wpisowi do Byala :) My właśnie mieszkaliśmy w Complex Byala Home i polecamy ten hotel bardzo. Czysto, bardzo dobra, miła i pomocna obsługa, komfortowe wnętrza, podziemny garaż na samochód (podróżowaliśmy własnym autem). Brak basenu nam nie przeszkadzał, bo byliśmy spragnieni morza :) A kursowanie Czernomorką w te i we wte traktowaliśmy jako spalanie kalorii po buszowaniu w knajpach :)

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly