niedziela, 19 marca 2023

Maltańska przygoda

Sześć dni na Malcie - taki oto nieprzeciętny prezent sprawili nam Ada i Krystian - nasza córka i zięć w podziękowaniu za przygotowanie Ich wesela. I oto my, zamiast Państwa Młodych wybieramy się w marcową podróż poślubną :) Wielka wdzięczność, bo po raz pierwszy, ktoś za nas wszystko wyszukał, wyklikał, a w dodatku jeszcze zapłacił. Bardzo dziękujemy Dzieci Kochane i życzymy Wam wielu szczęśliwych podróży i miłości gorącej, jak to maltańskie słońce. 

Kiedy w październiku 2022 roku dostaliśmy tą niebagatelną kopertę, nikt z nas nie spodziewał się okoliczności, w jakich przyjdzie nam tą przygodę przeżyć. 

Otóż Radek po styczniowej operacji kolana na Maltę poleciał z kulą ortopedyczną, tak więc nasz pobyt, na pierwszy rzut oka, zapowiadał się bardzo leniwie. 

A więc zapraszamy na relację z podróży, która pomimo takich uwarunkowań okazała się i tak żwawa. Bo, proszę państwa po Malcie i okolicy poruszaliśmy się: i promem, i łodzią, a przede wszystkim autobusami komunikacji miejskiej. I było nam to naprawdę bardzo potrzebne, bo kiedy w Polsce zima chyliła się ku końcowi, na Malcie każdego dnia witało nas słońce. Ponoć na Malcie jest 300 dni słonecznych w roku, co zdecydowanie dało się odczuć, nie tylko za oknem, ale i na twarzach mieszkańców wyspy.

Temperatura sięgająca 15-20 stopni i ciepły wiatr - towarzyszyły nam podczas całego pobytu w tym jednym z najmniejszych państw europejskich. Malta położona jest na Morzu Śródziemnym pomiędzy Sycylią a Tunezją i zajmuje powierzchnię 316 ㎢., podczas kiedy sama Warszawa to powierzchnia 517 . Gdyby tak chcieć przebiec wyspę wzdłuż, pokonamy dystans 30 km, zaś wszerz trasa będzie liczyć około 10 km. Jeszcze kiedyś razem pobiegniemy, oj tak... 

Dnia 6 marca 2023 roku - w sobotę, o godzinie 7:05 na lotnisku Warszawa- Okęcie wsiadamy w samolot linii Wizzair. Oferta naszego pobytu na wyspie pochodzi z biura podróży Eximtours, które korzysta z niskokosztowych przelotów, także w cenie wycieczki zawarty jest jedynie bagaż podręczny. My pakujemy się w dwa małe bezpłatne bagaże podręczne (Radek plecak, a ja sprawdzoną torbę), ale mamy także dokupioną jedną podręczną 10 kg walizkę. 
Na jedynym lotnisku na Malcie (o symbolu MLA, zwanym Luqa Airport lub Valletta Airport) lądujemy zgodnie z planem, a nawet kilka minut przed czasem. O godzinie 10:05 opuszczamy pokład samolotu i kierujemy się do stanowiska biura podróży. Tam otrzymujemy koperty z numerem autobusu transferowego, który bez trudu odnajdujemy na lotniskowym parkingu. Z wrażenia zupełnie zapomnieliśmy o odszukaniu biletomatu komunikacji miejskiej. 
Do Buggiby, a właściwie miejscowości Qawra (czytaj: "Ałra") gdzie spędzimy najbliższe dni docieramy około godziny 11:30. W tym miejscu warto wspomnieć

komunikacji miejskiej na Malcie.
Wszelkich informacji możecie zasięgnąć na oficjalnej stronie przewoźnika https://www.publictransport.com.mt/. Pobyt na wyspie najlepiej zacząć od zakupu Tallinja card explore - turystycznego 7 dniowego biletu wieloprzejazdowego, obowiązującego zarówno na Malcie, jak i na sąsiedniej wyspie Gozo. Karta jest ważna na przejazdy dzienne i nocne, poza liniami Talinja Direct oznaczonymi jako TD. Koszt zakupu takiej karty to 21,00 EUR od osoby dorosłej i 15,00 EUR za dziecko do 10 roku życia. 
Mniej popularne są  karty "12 Single Days Journey" w cenie 15,00 EUR umożliwiające 12 jednorazowych przejazdów dziennych lub 6 nocnych.
Kilka istotnych - wcale nieoczywistych wskazówek komunikacyjnych: 
  • ruch na Malcie jest lewostronny - odwrotnie niż w Polsce;
  • wszystkie przystanki są na żądanie - stojąc na przystanku należy machnąć ręką, będąc w środku nacisnąć przycisk, znajdujący się najbliżej drugich i kolejnych drzwi;
  • pierwsze drzwi autobusu służą tylko do wsiadania i okazania kierowcy - przyłożenia do czytnika - ważnej karty przejazdowej lub biletu;
  • rozkłady na przystanku podają orientacyjny czas przyjazdu autobusu, który może nadjechać i wcześniej i później, niż to wypisane na rozkładzie;
  • zdecydowanie warto planować przejazdy komunikacją na Google Maps i w trakcie jazdy obserwować on-line mijające przystanki (całkiem dobrze sprawuje się też aplikacja Moovit);
  • jeśli aplikacja wskazuje w danym mieście Bay 1, 2, 3... to cyfry te oznaczają numery stanowisk autobusowych; 
  • nie jest zasadą, że skoro autobus konkretną ulicą jedzie np. do Valetty, to także tą samą ulicą z Valetty wraca; 
  • rozkłady na przystanku pokazują miejscowości, które są na trasie danej linii, ale niekoniecznie w prawidłowej kolejności (może okazać się że Poppey Village wpisany jest jako pierwszy przystanek, natomiast okazuje się, że to poprzedni przystanek, niż ten na którym ta tabliczka wisi!);
  • na szczęście przystanki rozmieszczone są dość gęsto, a nazwa następnego przystanku zazwyczaj zapowiadana, lub chociaż wyświetlana jest w autobusie odpowiednio wcześnie; 
  • zakupu biletu jednorazowego (ważnego przez 2 godziny - także pozwalającego na przesiadki) można dokonać u kierowcy - płatność gotówką odliczoną kwotą 2,00 EUR - taryfa dzienna i 3,00 EUR - taryfa nocna (do tej pory bilet jednorazowy kosztował w sezonie zimowym 1,5 EUR a w letnim 2,0 EUR - w bieżącym roku 2023 nie obniżono jednak ceny na zimową).
Wracamy do relacji - autobus transferowy z lotniska objeżdża okoliczne hotele i w końcu zatrzymuje się w pobliżu Bella Vista Hotel znajdującym się właśnie w miejscowości Qawra. 
Skoro było o komunikacji, to hotel usytuowany jest nieopodal przystanku autobusowego Fugass, na który możemy popatrzeć z pokojowego balkonu. Przystanek znajduje się po przeciwnej niż hotel stronie ulicy i to z niego zawsze będziemy zaczynać nasze wycieczki po wyspie. 
Powrót do hotelu możliwy jest w następujący sposób: wyjście z autobusu na przystanku Kennedy i dojście ok. 600 metrów drogą pod górę pokazaną na powyższym zdjęciu lub wyjście na przystanku Pijunieri i spacer 500 metrów, albo też dojazd do końca trasy autobusu i przesiadka w jakikolwiek autobus rozpoczynający trasę i wyjście na przystanku Fugass, z którego startowaliśmy. Jedynie autobus nr 45 jadący do Valetty wraca pod sam hotel na przystanek Fugass usytuowany po tej samej stronie ulicy co hotel Bella Vista. 
Foto: Kasia i Maciek
Hotel jest dość duży - liczy pięć pięter (są windy), ale żaden z pokoi nie zapewni widoku na morze - a ewentualnie na ulicę, lub wewnętrzny dziedziniec, 
czy też basen. Nie będzie to typowa recenzja hotelu, bo są strony temu dedykowane, choćby świeżutki post na blogu https://rzucokiemnaswiat.pl/2022/12/bella-vista-hotel/, z którym się w pełni zgadzam.
Doba hotelowa rozpoczyna się od godziny 14:00, tak więc nasz czas oczekiwania na pokój zagospodarowałam na zakup kart komunikacyjnych. Spacer do dworca zajmuje mi dosłownie 15 minut (1,3 km). Udaje nam się jednak nieco wcześniej zameldować i o godzinie 13:00 dostajemy pokój na 3 piętrze z widokiem na wspomnianą wcześniej ulicę - okna na szczęście są dobrze wyciszone i uliczny hałas nie przeszkadza. 
Z informacji praktycznych: na wyposażeniu pokoju są ręczniki, telewizor, suszarka. 
Pod konsolą umieszczona jest mała lodówka i jedyne tradycyjne gniazdo elektryczne.
Jest też czajnik, 2 kubki i 2 talerzyki (łyżeczki przynieśliśmy sobie z restauracji). Koniecznie weźcie ze sobą adaptery - przejściówki do gniazdka (można je kupić w hotelowym sklepiku), my mamy także przedłużacz i rozgałęziacz.
Dużym zaskoczeniem dla mnie jest Pismo Święte w szufladzie. Maltańczycy są bardzo religijnym narodem - to właśnie w Bugibba rozbił się statek św. Pawła apostoła, który tu postanowił rozpowszechnić chrześcijaństwo. Pięknie całą tą historię opisują autorzy bloga https://www.maltaigozo.pl/malta-sladami-sw-pawla/
Opcja wyżywienia którą mamy to HB - tradycyjnie nie obejmuje ona napoi do kolacji, 
zatem zamieszczam bieżący cennik. 
Wstęp na kolacje zapewnia nam dodatkowa karta, którą otrzymujemy przy zameldowaniu. Nie jest to jednak karta, na której zapisywane są nasze zamówienia napoi, ale obsługa każdorazowo przyjmuje zamówienie przy stoliku. Następuje płatność kartą lub gotówką i wówczas napoje lądują na naszym stole. 
Przykładowe menu hotelowej kolacji. 
Na śniadaniach są dostępne nieodpłatnie kawa, herbata, czekolada, mleko, woda i soki z dystrybutora. Dla osób, które mają opcję jedynie ze śniadaniem (BB) możliwy jest wstęp na kolację za opłatą 15,00 EUR od osoby.  Dodam także, że w przypadku opuszczania hotelu we wczesnych godzinach porannych - jeszcze przed śniadaniem - jest możliwość bezpłatnego zamówienia lunch-boxów (chęć należy zgłosić w recepcji dzień wcześniej).
Ciekawostką są stare pojazdy wystawione w hotelu - to prywatna kolekcja, a wśród nich stojący w holu Ford Model T z 1912 roku,
ale także odschoolowy rower i motorower
wyeksponowane na podziemnej kondygnacji, tuż przed wejściem na hotelowy basen kryty.
 
Na parterze, gdzie znajduje się restauracja jest także sala bilardowa.

Teraz kilka słów na temat położenia hotelu. Hotel położony jest w północnej części Malty, przy jednej z głównych ulic miejscowości Qawra, sąsiadującej z Bugibbą (czyt. Budżibbą) i Zatoką Św. Pawła. 
Qawra to właściwie hotelowy kurort, nieopodal wspomnianej Bugibby. To w Bugibba znajduje się nadmorska promenada,
Pizza Hut, Mc Donald's (na Bugibba Square), wiele sklepów z pamiątkami, 
ale także dworzec autobusowy Bugibba Bay Terminus i wiele autobusów kończy lub zaczyna swoją trasę. Dzięki temu okolica jest świetnie skomunikowana z resztą wyspy - np. ze stolicą Malty - Valettą dzieli ją zaledwie 15 km. 
Z nabrzeża Bugibba widoczna jest niezamieszkała wyspa z posągiem Św. Pawła.  
Uwagę wielu turystów przykuwają panwie solne (zw. też jako panewy solne, baseny solankowe, czy salt pans). 
  To naturalne baseny, służące do uzyskania soli z wody morskiej.
Jak widać na zdjęciu są one w zasięgu każdego turysty.
Największą atrakcję okolicy stanowi uchwycony przez nas z okien autobusu Malta National Aquarium. Bilet wstępu dla osoby dorosłej kosztuje 14,95 EUR. Nam niestety zabrakło czasu na wejście do tej morskiej krainy, natomiast podzielę się z Wami kilkoma zdjęciami otrzymanymi od Kasi i Maćka - nowopoznanych towarzyszy naszych maltańskich wakacji.  
Foto: Kasia i Maciek
Foto: Kasia i Maciek
Foto: Kasia i Maciek
Foto: Kasia i Maciek
Kiedy Kasia i Maciek pierwszego dnia pobytu zwiedzali to piękne akwarium, my pojechaliśmy w drugą stronę. 
Ale o tym to będzie już w następnym poście... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly