Dzień 7 - sobota 28 stycznia 2012 roku
Tak, tak.. to juz siódmy dzień mojego wspominania czeskich ferii.
Jutro już czas powrotu...Dość już zjeżdżania.
Niektórzy odpuszczają z powodu zakwasów, inni z lenistwa, inni zaś postanowili połączyć przyjemne z pożytecznym i .... dziś postawili na eksploracje górskie.
Plan jest następujący: Zdobyć Serak - 1351 m n.p.m
Kto może wjeźdża wyciągiem na samą górę z nartami, czy dechą. Kto nie chce nart, wjeżdża wyciągiem, po to, aby po krótkim spacerze do schroniska znajdującego się na samym szczycie zjechać z powrotem krzesełkiem.
Naprawdę doskonały pomysł na wycieczkę.
Do dziś żałuję, że musiałam zostać na dole szlifując szusowanie juniora... Właściwie zbędny tutaj dłuższy opis. Zdjęcia powiedzą Wam więcej - niż sztuczne wydłużanie opisów.
Zanim jednak pokaz zdjęć w punktach przedstawię wytyczne:
- Start: dolna stacja kolejki Bonera
- Wjazd krzesełkiem czterosobowym na Cernavę
- Przesiadka na krzesełko dwuosobowe i wjazd na Serak
- Spacer do schroniska na Seraku
- Powrót do kolejki
- Zjazd do dolnej stacji kolejki przez piechurów lub zjazd na jednej lub dwóch deskach.....
Zatem ruszamy!!!
Tutaj przesiadka |
Wjechaliśmy na górę... lecz teraz dokąd iść
Aaaaaaaaaaaaaale śniegu!!! |
Ja tu zostaję!!!! |
Chyba, że jednak pójdę... |
...tylko dokąd??? |
W dali już widać |
i lądujemy w Chacie Jiricho |
Tak właśnie prezentowały się zimowe uroki Seraka. A w schronisku Chata Jiricho (w tłumaczeniu "Chata Jerzego") nastepnym razem możemy się nawet zakwaterować :)
Tutaj przydatny link:
.... Tak właśnie wygląda ZIMA!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz