niedziela, 8 grudnia 2013

O tym, jak uciekaliśmy przed tłumem, który i tak nas dogonił...

Wciąż jeszcze czujemy za sobą oddech Watykanu, mimo iż tuż po nabożeństwie przysiedliśmy sobie na schodach przy sklepie z pamiątkami, żeby przeczekać tę tłumną masę. Po odpoczynku wyruszyliśmy wcale nie centralną ulicą via della Concilazione, ale boczną ulicą Borgo Santo Spirito. Jednak ulice te spotykają się tuż przed mostem Ponte Vittorio Emanuelle II.  




Zamek Świętego Anioła

Z daleka widać już Zamek Świętego Anioła i prowadzący na drugą stronę Tybru kolejny most - o tej samej nazwie Sant Angelo. 

Most ten został zbudowany na pozostałościach antycznego mostu, zwanego Pons Auelius - od imienia cesarza Eliusza Hadriana, jako prowadzący do Mauzoleum jego rodziny.  To Mauzoleum nazwane jest dzisiaj Zamkiem Św. Anioła. 
Zamek Świętego Anioła powstał około 130 roku. Olbrzymi kwadrat o długości boku 90 metrów przykrywa bęben o średnicy 61 metrów. Wszystko na 36 metrów wysokości.

Zamek został ufortyfikowany w IX wieku i przekształcony w twierdzę nie do zdobycia.  Stanowił on więzienie, magazyny, a w razie zagrożenia także schron dla dworu papieskiego. Watykan z Zamkiem łączył mur, w którym wybudowano tajny korytarz. Magazyny pomieścić mogły 22 tysięcy litrów oliwy i 3,5 tysiąca kwintali zboża. A oliwa po uprzednim podgrzaniu do wysokiej temperatury stanowiła groźną broń. 
Obecnie to siedziba Muzeum Narodowego Zamku Św. Anioła (http://castelsantangelo.beniculturali.it/), które zwiedzać można za cenę 10,50 EUR od wtorku do niedzieli w godzinach 9:00-19:00. 


Podczas kiedy Radek spaceruje dookoła twierdzy, ja rysuję dalszą część naszej dzisiejszej popołudniowej trasy.

Piazza del Tribunali

Spod Zamku idziemy wzdłuż rzeki, gdzie przy kolejnym moście - Ponte Umberto I - znajduje się wybudowany w całości z marmuru Pałac Sprawiedliwości.

Pomiędzy mostem Ponte Umberto I a Ponte Cavour, którym przejdziemy na drugą stronę rzeki mijajmy także, znajdujący się po lewej stronie kościół katolicki Sacro Cuore di Gesu in Prati.

Przechodzimy na druga stronę rzeki mostem Ponte Cavour ... 

Ara Pacis

wprost na Ara Pacis - co w języku łacińskim znaczy Ołtarz Pokoju. 

Aż trudno uwierzyć, że ta współczesna budowla kryje ołtarz wystawiony w 13 roku pne po zwycięskich wojnach Augusta w Galii i Hiszpanii. Przez wiele stuleci ołtarz był zaniedbany, później wiele lat trwały prace nad odnalezieniem i zidentyfikowaniem części ołtarza. Pierwsze odkrycia pochodzą z 1568 roku, lecz dopiero w 1938 roku ostatecznie zmontowano całość z oryginalnych części zwróconych przez różne muzea i kolekcje. Tutaj możecie zobaczyć efekty: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Ara_Pacis_Rom.jpg

Dosłownie kilka metrów dalej idąc wzdłuż w/w napisów na Ara Pacis, po prawej stronie ulicy ujrzymy kopiec. To Augusteum - mauzoleum, które w 29 roku pne zaczął budować August dla siebie i swojej rodziny. Dziś mocno zaniedbane ruiny otacza szpaler cyprysów.


Nasze kroki kierujemy teraz przez plac Augusta Imperatora. Właśnie odbywał się tu coniedzielny mały targ staroci. 

Piazza di Montecitorio

Teraz plątaniną uliczek idziemy w stronę Placu di Montecitorio, gdzie znajduje się siedziba sejmu włoskiego, a właściwie Izby Deputowanych parlamentu włoskiego. To główny ośrodek życia politycznego Republiki Włoch. 

Pewnie dlatego pełno tu transparentów z żądaniami protestujących.

Prawie jak na Wiejskiej, choć w sumie w Warszawie takie miasteczka namiotowe powstają raczej przy siedzibie Premiera Rządu.
Pośrodku placu wznosi się obelisk sprowadzony przez cesarza Augusta z Egiptu. Naszą uwagę skupia fakt, że jego brakujące części zastąpiono pełnymi płytami. 
Stąd już dosłownie krok od Piazza Colonna i Fontany di Trevi, ale my znajdujemy na mapie jeszcze jeden interesujący nas punkt. 

Piazza di Pietra

Idziemy więc ulicą Giuglia na Piazza di Pietra, który to plac wypełnia monumentalna kolumnada Tempio Adriano.

To właściwie jedna ściana - jedenaście 15-metrowych kolumn.
Obecnie w środku znajduje się centrum konferencyjne. 
W miarę tu pusto i spokojnie. Obiekt jest chyba mało odwiedzany. 

I te place bardziej znane - Piazza di Trevi i Piazza di Spagna

Idąc prosto ulicą via della Murate dojdziemy do Fontanny di Trevi. Na Piazza di Trevi już nie jest tak pusto, jak na odwiedzanych przez nas dzisiaj placach i zaułkach. 

Na szczęście byliśmy tutaj w piątek. A dziś wróciliśmy tylko po lepsze zdjęcia



No i po to, by ... wrzucić monetę. Koniecznie!!!

To niewielki koszt. Tak naprawdę - koszt powrotu - powrotu do Rzymu. 

Wszak największym błędem jest chęć poznania całego Rzymu za jednym razem, a wrzucenie monety do fontanny zapewnia przecież powrót do Wiecznego Miasta.
Jeszcze tylko super kawa nieopodal Schodów Hiszpańskich



Tym razem za dnia Fontanna di Barcaccia Pietro Berniniego
Jesteśmy trochę głodni. W okolicach Ara Pacis zjedliśmy panini. To włoskie kanapki - całkiem sporych rozmiarów, w wersji na ciepło lub na zimno - każda po 4-5 EUR. Potem tylko kawa i napój czekoladowo-jogurtowy - każdy po 9 EUR. Ot - takie tu są ceny. Wygrywa ekonomia...
Stąd - z Piazza di Spagna ruszamy na miejsce naszego noclegu. Znajdująca się obok stacja metra SPAGNA, dwadzieścia minut i wysiadamy na stacji OTTAVIANO. 
Nie ma to, jak kwatera na przedmieściach Rzymu. Tu za obiad dla naszej dwójki zapłaciliśmy w sumie 11 EUR....  

6 komentarzy:

  1. Ściana z kolumnami - zniszczona wiekiem, czy te dziury to pamiątki po czasach wojennych?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bodajże Hemingway w "Słońce też wschodzi" opisuje jak wybierał monety z takiej fontanny, bo potrzebował kaski na dalszą podróż ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten kościół Sacro Cuore di Gesu, miałem okazję zwiedzać i fotografować od wewnątrz wszystkie komnaty, w ramach wycieczkowego fotoreportażu. Po wejściu tam człowiek od razu czuje moc tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, Twoje wpisy zwróciły moją uwagę. Myślę, że dodam tego bloga do własnej listy blogów związanych z turystyką. Zajrzyj na moją stronę http://blogiturystyczne.blogspot.com/ i także zostaw komentarz

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodaję do ulubionych i czekam na jakieś nowe wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po 3 podróżach do tego miasta Rzym kojarzy mi się wyłącznie z tłumami.

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly