sobota, 23 listopada 2013

Watykan, ech Watykan

Ech.. mawiali wszyscy na Watykan musicie poświęcić cały dzień. A my nie mamy aż tak dużo czasu... Do Watykanu wybieramy się w niedzielę, tak aby załapać się na cotygodniowy Anioł Pański. Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że tak pomyślą wszyscy wyjeżdżamy z domu dość wcześnie, bo o 8:00 rano. Jedziemy metrem (czerwona linią) z rodzimej stacji NUMIDIO QUADRATO szesnaście stacji. Wysiadamy z metra na stacji OTTAVIANO i spokojnie możemy iść za tłumem - wiodącą prosto ulicą via Ottaviano. Prawie truchtem mijamy poszczególne grupy turystów - a to Polaków, a to brazylijską młodzież w kolorach narodowych. Już po drodze, co chwila zaczepiają nas sprzedawcy proponując zakup chorągiewki z Papa Francesco. Via Ottaviano prowadzi nas do samych murów państwa watykańskiego i tu zamienia się w ulicę via di Porta Angelica. 





Już po chwili dochodzimy do Largo dei Colonnato, z którego można się dostać do Muzeów Watykańskich (patrz drogowskaz na zdjęciu) lub na Plac Świętego Piotra. Muzea Watykańskie zostawiamy sobie na następny raz...

Plac Świętego Piotra

Jesteśmy na Placu Świętego Piotra - w centrum państwa watykańskiego. Najmniejszego państwa na świecie, a właściwie miasta-państwa. Państwa, które mimo zajmowanej powierzchni 44 hektary i granicy ciągnącej się jedynie na długości trzech kilometrów, liczy się nie mniej niż inne państwa na arenie międzynarodowej. Państwa, które posiada własną walutę, własną pocztę, własne radio, gazetę (L'oservatore Romano) i wreszcie własną ligę piłkarską (choć nie ma tu nawet najmniejszego boiska do piłki nożnej).
Zaczynamy więc od miejsca, które przyciąga ze wszystkich okolic Rzymu, jak magnes... 
Przed nami Bazylika Świętego Piotra i plac pod jego wezwaniem. 

Całe założenie placu wraz z kolumnadą wykonane zostało w latach 1656-1667 przez neapolitańczyka Giovanni Lorenzo Berniniego.

Miejsce to niemal w całości poświęcone jest Świętemu Piotrowi, wokół którego krążyć będą moje dzisiejsze opowieści.  
Święty Piotr został ukrzyżowany w 67 roku, najprawdopodobniej na wzgórzu Watykańskim i tu, blisko miejsca jego stracenia został pochowany. Umieszczono na jego grobie skromną tablicę, w 313 roku, kiedy chrześcijaństwo zostało uznane za religię państwową, zastąpiono okazałym marmurowym pomnikiem. W IV wieku wybudowana została nad grobem świętego pierwsza bazylika, zwana konstantyńską. Budowla ta przetrwała ponad tysiąc lat, aż do 1506 roku, kiedy to mury jej groziły zawaleniem. Wówczas papież Juliusz II zdecydował się na budowę w tym miejscu nowej bazyliki, a sporządzenie jej projektu powierzył Donato Bramantemu. Architekt ten zaplanował budowlę na planie krzyża greckiego - o wszystkich ramionach jednakowej długości - nakrytą kopułą. Niestety nie dane mu było dożyć końca budowy i po jego śmierci w 1514 roku budowę bazyliki kontynuowali: Giuliano da Sangallo, Rafael Santi, Antonio da Sangallo Młodszy. Wkrótce dokonano zmian w konstrukcji kościoła wydłużając nawę główną. W końcu w 1546 roku głównym budowniczym i architektem bazyliki mianowany został wówczas już wiekowy (71 letni) Michał Anioł Buonarroti. To on zaprojektował samą kopułę, którą podziwiać możemy z każdego zakątka Rzymu. Nie doczekał Michał Anioł jej ukończenia. Zmarł w 1564 roku, a prace kontynuowali m.in. Domenico Fontana i Carlo Moderno...naturalnie wprowadzając kolejne zmiany w projekcie. Ach ci indywidualiści!!!

Obelisk



Na środku placu, na ponad ośmiometrowym postumencie wyrasta wspaniały granitowy obelisk. Oj, długa była droga obelisku na plac. Obelisk pochodzi z egipskiego Heliopolis, gdzie wzniesiony został ku czci boga Słońca w 1935 roku przed naszą erą. Do Rzymu trafił w 37 roku naszej ery i stanął na terenie cyrku Kaliguli. W 1585 roku papież Sykstus V postanowił przetransportować obelisk i ustawić go na placu przed bazyliką Św. Piotra. To trudne zadanie zlecono Domenico Fontanie i jego bratu Giovanniemu. Architekci dostali do pomocy 44 wciągarki, 140 koni i aż 900 robotników. Przygotowania trwały cztery miesiące, bo jakże dać radę 360 tonom wagi obelisku?! W dodatku, jak mówi anegdota, papież pod karą śmierci zabronił hałasować w czasie wciągania obelisku na postument. W kulminacyjnym momencie, w śmiertelnej ciszy, kiedy naprężone liny zaczęły trzeszczeć, pewien marynarz z San Remo krzyknął "wody na liny". Natychmiast liny polano wodą, co uratowało obelisk przed roztrzaskaniem. I tak oto winowajca, zamiast ponieść karę, otrzymał nagrodę. Historię opowiadam Wam za Adamem Brożem autorem przewodnika "Rzym, Watykan", który przy tej okazji przywołuje podobne zdarzenie przy wciąganiu Dzwonu Zygmunta w katedrze na Wawelu. 
Na placu znajdują się także dwie symetrycznie ustawione fontanny, prawie bliźniacze. Jedna - dzieło Moderny, druga zaś wierna jej kopia - autorstwa Fontany. Jedna z nich akurat jest restaurowana.

Kolumnada

Plac Świętego Piotra choć sprawia wrażenie okrągłego, ma kształt ogromnej elipsy o osiach długości 320 i 240 m. Plac okala dwuskrzydłowa kolumnada z trawertynu. Kolumny trzynastometrowej wysokości tworzą cztery szpalery, a szerokość kolumnady wynosi aż siedemnaście metrów. I tu kolejna ciekawostka:
Otóż w połowie odcinka łączącego obelisk z fontannami w posadzce placu znajdują się zaznaczone okrągłymi płytami miejsca z napisem "centro del collonato". 

Zabawny to chwyt Berniniego. Bo stojąc dokładnie na tej płycie cztery rzędy kolumn zlewają się w jeden i tylko ten pierwszy rząd kolumn jest widoczny.

Ale wystarczy zrobić dosłownie kilka kroków w bok i już wszystkie kolumny "wracają na swoje miejsce". 
Teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości, że są aż cztery rzędy kolumn za sobą.
Robiąc te kilka kroków dalej łatwo znaleźć inne okrągłe płyty z białego marmuru wkomponowane między "świętopiotrowe" kostki osadzone na białej linii. To linia południkowa  i zaznaczone na niej cztery strony świata i znaki zodiaku. Razem z obeliskiem stanowią one chyba największy na świecie zegar słoneczny.



Kolumnadę oraz obie boczne galerie wieńczy 140 posągów trzymetrowej wysokości. Górą biegnie belkowanie zwieńczone balustradą sięgającą wysokości 21 metrów. To Carlo Moderno zaprojektował fasadę budynku, łącznie z przedłużoną nawą główną. Budowę kościoła zakończono w 1626 roku. 


U samej góry fasady – dzieła Carla Moderny ciągnie się balustrada zwieńczona trzynastoma posągami nienaturalnej wielkości 5,70 m każdy – przedstawiającymi Chrystusa, Św. Jana Chrzciciela i jedenastu Apostołów – brakuje posągów Św. Piotra i Pawła, które … zeszły już na dół i stoją przy schodach głównych…
Za nami widoczny posąg Św. Pawła z mieczem i zwojem pergaminu.
Z placu można podziwiać ogromną kopułę Św. Piotra, zaprojektowaną przez Michała Anioła, który zdążył wznieść jedynie jej bęben. Budowę ukończył Giacomo Della Porta, który także dorzucił do projektu swoje "trzy grosze". Zmienił pierwotny projekt kopuły przez przedłużenie wysokości zewnętrznej czaszy o siedem metrów. W ten sposób kopuła zyskała na strzelistości – osiąga niemalże 137 metrów wysokości i nawet opisywany przeze mnie Ołtarz Ojczyzny nie przysłania jej blasku.
Kolejka dość sprawnie przesuwa się i po przejściu "bramek bezpieczeństwa" znajdujemy się w końcu kolumnady. Tu znajduje się słynna Spiżowa Brama, a widoczne na zdjęciu Schody Królewskie wiodą wprost do apartamentów Pałacu Apostolskiego.


Wejścia do Pałacu strzeże żołnierz gwardii szwajcarskiej. To jedyna w swoim rodzaju utworzona w 1506 roku armia państwa watykańskiego. Składa się z około 100 obywateli szwajcarskich wyznania rzymskokatolickiego, stanu wolnego, o wzroście minimum 178 cm i wieku nie przekraczającym 35 lat. 
Po wejściu do Bazyliki po prawej jej stronie znajduje się stanowisko, z którego w zastaw za dokument tożsamości, za kwotę 5 EUR można wypożyczyć radio-przewodnik, także i w języku polskim. Dla tych, którzy nie skorzystają z tej usługi proponuję wziąć z tego miejsca ulotkę reklamową, na której znajduje się plan sytuacyjny wnętrza Bazyliki Św. Piotra. 

Tuż po wejściu do bazyliki nie sposób nie zatrzymać się na chwilę na samym początku nawy głównej, by ogarnąć wzrokiem to fascynujące wnętrze. 

Pieta

My pierwsze kroki kierujemy do Kaplicy Piety. Ta znana na całym świecie rzeźba autorstwa 24-letniego Michała Anioła przedstawia Matkę Boską rozpaczającą nad ciałem Chrystusa. Dzieło pochodzi z 1498 roku, a w kontrakcie o jego stworzeniu specjalnie zaznaczono, że rzeźba ma być najpiękniejszą w całym Rzymie. Tak też się stało. Artyście zarzucano jednak, że zbyt młodo przedstawił Matkę Boską, jak na cierpiącą z powodu śmierci syna, na co Michał Anioł odpowiadał, że osoby boskie nie starzeją się, a wielka miłość pozwala zachować wieczną młodość. Po wystawieniu rzeźby artysta przychodził ją oglądać i stojąc wśród ludzi podsłuchiwał ich komentarze. Nikt nie znał imienia twórcy - zagniewany Michał Anioł przyszedł nocą i na szarfie Madonny wyrył widoczny z bliska napis "Michael Angelus Bonarotus Florentinus fecit" - co oznacza Michał Anioł Bonarotus Florentyńczyk wykonał.

Rzeźba zabezpieczona jest szybą pancerną, a to z powodu szaleńca, który w 1972 roku wtargnął na cokół i uderzając młotem w figurę Madonny okaleczył ją w kilku miejscach. Dopiero po chwili udało się unieszkodliwić napastnika i po dwuletnim okresie konserwacji "Pieta" wróciła na swoje miejsce.

Grób Papieża Polaka

Następna jest kaplica Św. Sebastiana, w której znajduje się grób błogosławionego Papieża Jana Pawła II.
Wnętrze Bazyliki Św. Piotra zachwyca, a ja nie jestem w stanie opisać krok po kroku każdej nawy, sklepienia i rzeźby. Wskaże więc, choć te najważniejsze. 

Posąg Świętego Piotra

Posąg Św. Piotra
Po prawej stronie ustawiony jest posąg siedzącego na tronie i gestem prawej ręki błogosławiącego wiernych Św. Piotra. W lewej dłoni Św. Piotr trzyma klucze do Królestwa Niebieskiego. Ta wykonana z brązu figura ma corocznie swoje święto - w dzień 29 czerwca – imieniny Piotra i Pawła – posąg ubierany jest w odświętne szaty liturgiczne. Cały rok jednak posąg ten stanowi szczególny obiekt kultu wiernych, którzy za wszelką cenę (mimo stojącej tam ochrony) próbują ucałować lub chociaż dotknąć stopę świętego.

Konfesja Świętego Piotra

W centralnym miejscu bazyliki wznosi się ołtarz główny oraz fantazyjny baldachim z kręconymi kolumnami nad grobem Św. Piotra zwany Konfesją. To jedno z najpiękniejszych dzieł sztuki barokowej autorstwa 26-letniego Berniniego. Brąz do sporządzenia baldachimu pochodzi z Panteonu. Sama wysokość konfesji jest niewyobrażalna - 28 metrów, to mniej więcej tyle co wysokość nawy środkowej kościoła Mariackiego w Krakowie. Przed baldachimem znajduje się balustrada i niedostępne dla zwiedzających dwubieżne schody prowadzące w dół do krypty Św. Piotra, gdzie znajduje się jego grób.


Kopuła bazyliki

Nad konfesją wznosi się wspaniała kopuła o wysokości 132 metry. U szczytu kopuły, we wnętrzu latarni jest balkon, na który za chwilę wejdziemy. Stąd roztacza się imponujący widok na wnętrze bazyliki. Wnętrze kopuły ozdobione jest mozaikami przez Cavalier d’Arpino, a najbardziej widoczne z dołu są cztery wielkie medaliony – przedstawiające czterech ewangelistów. 
Popatrzcie choć na zdobienia kopuły, a my już niebawem wejdziemy na sam jej szczyt


Czterdziesto dwu i pół metrową średnicę kopuły zdobi duży napis na złotym tle głoszący słowa w języku łacińskim: „Stąd promieniuje na cały świat jedna, jedyna, wiara” i „Tu rodzi się jedność kapłańska”. Napis jest ogromny – każda litera ma aż dwa metry wysokości. 
Konstrukcja kopuły opiera się na czterech masywnych filarach. Właśnie pod jednym z filarów – po lewej stronie znajduje się posąg Św. Andrzeja z charakterystycznym krzyżem w kształcie litery X . To tu znajduje się zejście do Grot Watykańskich.
Po obejściu grot wchodzimy jeszcze na zachrystię, a następnie wychodzimy na dziedziniec leżący po prawej stronie bazyliki.

Wejście na kopułę

Przed nami wejście na kopułę. Mamy do wyboru dwie opcje droższą , czyli za 7 EUR pierwszy odcinek schodów wiodących na taras wieńczący nawę główną pokonujemy windą lub wersję tańszą gdy za 5 EUR całą drogę pokonujemy pieszo. 
Po pierwszym etapie wydostajemy się na taras.
Na tarasie wznoszą się liczne kopuły bazyliki: główna, dwie nieco mniejsze kopuły dekoracyjne, cztery najmniejsze kopuły półokrągłe przykrywające cztery kaplice oraz sześć kopuł eliptycznych, dających  światło nawom bocznym. Z tarasu na szczyt kopuły wchodzi się już tylko po schodach. Śmieszne to wrażenie, kiedy idziemy po prostej drodze, a zdjęcia dają efekt jakbyśmy szli pod skosem. 
 

Z galeryjki biegnącej po obwodzie czaszy kopuły można podziwiać wnętrze bazyliki



Tutaj widać rzeczywistą wielkość medalionów na kopule
Wychodzimy na zewnątrz – stąd roztacza się wspaniały widok na wzgórza Rzymu, 


ogrody Watykańskie 






bezkresną ilość dachów.
Tu z kolei widok na Muzea Watykańskie
Zwróćcie uwagę na czerwoną bieżnię - w tym dniu odbywał się bieg "100 metrów dla Papieża"





Droga powrotna prowadzi sąsiednim korytarzem - równie wąskimi, krętymi schodami. 






Po drodze przez naturalne szczeliny możemy zobaczyć, jak wysoko jesteśmy.
Jeszcze raz zatrzymujemy się na tarasie - przy okazji można skorzystać tu z toalety. Na jednej ze ścian skrzynka poczty watykańskiej.

Ale to nie dla niej zatrzymaliśmy się tutaj na dłużej. Chcemy zobaczyć osadzone na fasadzie budynku figury świętych, stojące tu od prawie czterystu lat.
Zobaczcie, jak bardzo muszą być zabezpieczone. Z dołu zupełnie nie widać metalowych konstrukcji, śrub i stelaży posągów.

Kiedy schodzimy na dół do wnętrza bazyliki mamy jeszcze godzinę do błogosławieństwa Papieża Franciszka. 
Pozostaje czas na refleksję... Kolosalne rozmiary bazyliki i płynące zewsząd bogactwo nie pomniejszają przecież odczucia, po co tu naprawdę przyszliśmy. Pełno tu zwiedzających, ale pamiętać należy także o tych, którzy pozostają tu długie godziny pogrążeni w modlitwie. Ja także miałam okazję uczestniczyć w nabożeństwie w Kaplicy Najświętszego Sakramentu – to nic, że po włosku…


Po wyjściu z Bazyliki, zaczyna się już "Anioł Pański."
Zalewające plac tłumy. Ktoś się pcha, ktoś kłóci. Żegna nas już Święty Piotr z kluczami w dłoni. Wszystko to sprawia, że głos Papieża Franciszka jest ledwie słyszalny...
I wcale, ale to wcale nie chodzi tu o nagłośnienie... 

7 komentarzy:

  1. Ech, Watykan....
    Byłem tam za dzieciaka. Co roku obiecują sobie, że jeszcze tam pojadę i jakoś nie ma okazji ku temu, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe zdjęcia zrobiliście. Watykan - ciągle jeszcze przeze mnie nie odkryty, a to tak blisko... i jakos ciągle nie po drodze, a by wypadalo w końcu się wybrać. Zdjęcia kopuly fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, szczególnie za pochwałę zdjęć. Już myślałam, że to moja "pięta Achillesowa".

      Usuń
  3. Można prosić więcej informajcji o tym biegu "100 metrów dla Papieża"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele więcej wiem na ten temat. Nie było żadnych ulotek, gdyż bieg skończył się podczas gdy my byliśmy na kopule. Tu coś znalazłam: http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-ksieza-beda-grac-w-krykieta-dostali-zgode-franciszka,nId,1046752

      Usuń
  4. Artykuł bardzo fajny,a zdjęcia powalają:) Koniecznie muszę odwiedzić Watykan:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdjęcia, Bazylika Świętego Piotra jest zachwycająca. Byłem w Watykanie, ale już dawno temu, miło było sobie przypomnieć te miłe chwile. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly