środa, 24 maja 2017

Madryt na wylocie - część 3

Już sam tytuł posta wskazuje, że pora zakończyć moją, jakże rozciągniętą w czasie opowieść o Madrycie. Ostatni dzień naszego pobytu - 17 grudnia 2016 roku postanowiliśmy poświęcić nie tylko na pakowanie walizek i zakup pamiątek, ale także maraton po nieodkrytych wcześniej zaułkach miasta. Wszak mamy czas do godziny 13:00 (na lotnisku musimy być o 14:10), szkoda więc tego nie wykorzystać. Tym bardziej, że korzystając z serwisu noclegowego airbnb zawsze możemy się dogadać, co do godziny wymeldowania, nie jest ona tak ścisła jak w hotelach.
W okolicach godziny 9:00 wyruszamy z kwatery i Calle de Atocha brniemy w kierunku Dworca Kolejowego.
Po drodze mijamy słynne Teatro Calderon z zalotnie powiewającymi na wietrze nogami tancerki. 

Dworzec Atocha

To największy węzeł komunikacyjny miasta - główny dworzec kolejowy Madrytu. Budynek dworca Atocha ma wysokość 50 metrów, jednak wybudowano go nieco poniżej poziomu ulicy, co wspaniale wkomponowuje się w otaczającą go architekturę. 
Dworzec czynny jest w godzinach: 5:00 - 01:00 i został oddany do użytku w 1851 roku, choć największa jego atrakcja
powstała dopiero po remoncie w 1992 roku.
Urządzona w poczekalni - pod dachem dworca - urocza palmiarnia to jedna z niewielu bezpłatnych atrakcji Madrytu. 
W wietrzne, czy pochmurne dni przeniesiecie się dosłownie do raju. Imponujących rozmiarów tropikalny ogród urządzony został na powierzchni czterech tysięcy metrów kwadratowych.
We wnętrzu słychać śpiew ptaków, ale i znaleźć można wylegujące się żółwie. Miłośnicy roślin tropikalnych więcej szczegółów znajdą tutaj
Nieopodal dworca znajdziemy także Muzeum Narodowe Centrum Sztuki Królowej Zofii (Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia), na którego zwiedzanie nie znaleźliśmy już ani chwili.
W tym miejscu przechodzimy przez jezdnię i kierujemy się Paseo del Prado, choć na chwilkę w stronę Parku Retiro.
Po lewej stronie ulicy mijamy, nieco cofnięty, budynek Caixa Forum - intrygujące swoją zieloną żywą fasadą centrum kultury i sztuki.
Dziś w Madrycie zorganizowany był Charytywny Bieg Mikołajów, stąd aż czerwono na ulicach miasta. 
Tuż przy bramie Ogrodu Botanicznego - na Plaza Murillo skręcamy w prawo w Calle Luiz de Alarcon. 
Nasz kolejny cel to znajdujący się nieopodal Muzeum Prado 

Kościół Św. Heronima

To najstarsza i najważniejsza świątynia miasta. Kościół ten stał wcześniej bezpośrednio przy pałacu w Parku Retiro, teraz zaś znajduje się tuż przy Muzeum Prado.
Kościół nazywany popularnie Los Jerónimos, jest jedną z najważniejszych budowli religijnych w Madrycie, ściśle powiązaną z hiszpańską monarchią. To tutaj bowiem odbywały się koronacje książąt Asturii i przyszłego króla Filipa II, ale także obecnego króla Hiszpanii – Juana Carlosa I. Od 1925 roku Kościół został wpisany na listę Zabytków Narodowych. Klasztor pochodzi z XV wieku i został wybudowany w stylu późnogotyckim. Niestety jego obecny kształt znacznie różni się od pierwotnego. W czasie wojny o niepodległość został prawie całkowicie zniszczony, a pierwsze poważne prace remontowe polegające m.in na dodaniu wież przeprowadzono w latach 1848-1859. Z kolei w 1906 roku z okazji ślubu króla Alfonsa XIII dobudowano schody do kościoła. Odbudowa świątyni została ukończona dopiero w XIX-tym wieku i obecnie prezentuje ona styl neogotycki.

Wstęp do kościoła jest bezpłatny, należy jednak unikać zwiedzania w godzinach nabożeństw.
Prosto z kościoła udajemy się do 

Park Retiro

Oficjalna nazwa parku brzmi: Jardines del Buen Retiro lub Parque del Buen Retiro. To zielone płuca miasta urządzone na 118 hektarach powierzchni w samym centrum Madrytu. Główne atrakcje parku to: Kryształowy Pałac - rówieśnik paryskiej Wieży Eiffla wybudowany na wystawę światową, czy pomnik Upadłego Anioła i w końcu malowniczo położony nad sztucznym jeziorem pomnik króla Alfonsa XII. Niestety nam nie uda się zwiedzić całego parku.
Jedna z 18 bram wejściowych do parku
Niegdyś było tutaj także zoo, niestety podczas wojny domowej w latach 1936-1939 wiele zwierząt poniosło śmierć w wyniku bombardowań. 
Dla mnie najciekawszą atrakcją tego miejsca jest aleja z charakterystycznymi drzewami przypominającymi swoim wyglądem brokuły.
Chyba, że tylko to mi się tak wydaje?
Po wejściu na teren parku od razu kierujemy się w lewo - w ten sposób dojdziemy do
pomnika króla Alfonsa XII.
Niestety otaczająca jezioro kolumnada pokryta jest rusztowaniami, a król Alfons z pomnika pilnie strzeże postępu prac remontowych.
Punktem centralnym parku jest jezioro zwane "Estranque", po którym można sobie popływać. Wynajęcie łódki na czas 45 minut to wydatek rzędu 6 EUR. 
Jeszcze kilka informacji praktycznych:

  • Dojazd do Parku możliwy jest metrem - wyjście na stacji "Retiro". 
  • Park czynny od maja do października 7:00-24:00, od listopada do kwietnia 7:00-22:00. 
  • Wstęp jest bezpłatny.

Doceńmy to, że obecnie park dostępny jest dla wszystkich, bo jeszcze do połowy XVIII wieku park był tylko dla rodziny królewskiej. A my, choć mamy grudzień, a nie kwiecień, to w parku Retiro czujemy się jak na maratonie madryckim, który nota bene właśnie tutaj ma swój start i metę.
Nasz pobyt w Madrycie powoli dobiega końca, wracamy więc niemal sprintem do kwatery. Zbliża się godzina 12:00, mamy więc jeszcze chwilkę na atrakcję, której w Madrycie nie może zabraknąć - choćby to miało być w drodze powrotnej na lotnisko.

Stadion Santiago Bernabeu

Ta znana na całym świecie arena wielu piłkarskich imprez znajduje się nieopodal stacji metra linii nr 10 - o nazwie "Estación de Santiago Bernabéu". Wisienka na torcie, jak zapewne orzekną moi koledzy - fani futbolu.

 
Jest macierzystym obiektem Realu Madryt, mecze rozgrywa na nim także reprezentacja Hiszpanii.
Nie chcę być zlinczowana, ale to nie nasza para kaloszy, stąd zwiedzanie stadionu pozostawiamy innym.
Strzelamy sobie tylko pamiątkowe fotki, 
a tych bardziej zainteresowanych odsyłam tutaj - na oficjalną stronę klubu, gdzie znajdziecie wszystkie wskazówki, łącznie z zatrważającą ceną biletu 24 EUR.
http://www.realmadrid.com/en/tickets/bernabeu-tour#useful_data
Chętni do zwiedzania stadionu muszą udać się do wejścia B.
 
Podczas kiedy mój małżonek próbował zobaczyć murawę stadionu (zresztą bez biletu, więc nieskutecznie), ja przysiadłam sobie na takiej ławeczce, przeznaczonej dla kibiców z różnych części Świata.

Powrót na lotnisko Madrid Barajas Airport

Około godziny 13:15 ze stacji ESTACION DE SANTIAGO BERNABEU  metrem wydostajemy się na NUEVOS MINISTERIOS, skąd różową linią nr 8 jedziemy prosto na lotnisko. Od portu lotniczego dzieli nas jakieś 15 kilometrów i 40 minut. Znowu na przejazd wykorzystujemy suplementy lotniskowe. Musimy być na miejscu o 14:10 (przestrzegam zasady, aby być zawsze dwie godziny przed wylotem) i tak też jesteśmy.
Orientacja na lotnisku w drodze powrotnej nie sprawia nam już żadnego problemu. Po wyjściu z metra na najbliższej tablicy odnajdujemy instrukcje gdzie szukać naszego stanowiska,
Zresztą kiedy już jesteśmy na terminalu 1 widoczne są 
także oznaczenia Ryanaira.
Ponieważ lotnisko rzeczywiście jest rozległe można wypożyczyć 
na nim nawet spacerówkę dla dziecka :)

Odprawa paszportowa odbywa się na stanowisku C42
Choć lot odbywa się o godzinie 16:10, bramki zamykane są o 15:40
Jeszcze tylko kilka fotek z lotniskiem w tle
i tym właśnie rękawem wsiadamy do samolotu do Warszawy,
a właściwie Modlina, w którym lądujemy po 3,5 godzinnym locie.
To były naprawdę wspaniałe urodziny...zawsze chcę takie mieć :)
Przykro mi rozstawać się z Wami, choć mam nadzieję nie na długo...za pasem planują się bowiem już kolejne wyjazdy. Zaglądajcie więc często, bo kto wie gdzie tym razem Mysza zawita?

1 komentarz:

  1. Park Retiro to moje ulubione miejsce w Madrycie. Do kościoła Los Jerónimos udało mi się tylko zajrzeć, bo niestety zawsze trafiałam na nabożeństwo. Sporo zobaczyliście przez te kilka godzin.

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly