czwartek, 10 maja 2018

Comfort Hotel Eilat - recenzja

Moja relacja z Izraela zdecydowanie zwolniła, a to oznacza, że i nasza podróż powoli dobiega końca. Ostatnią noc w Izraelu spędzamy w Ejlacie w Comfort Hotel Eilat. Nocleg zarezerwowaliśmy na popularnym serwisie booking.com
Po komfortowym locie krajowym w zasadzie po kwadransowym spacerku z miejscowego lotniska bez trudu odnajdujemy znajdujący się także nieopodal dworca kolejowego hotel. Przechodziliśmy obok niego już dwa dni wcześniej - pierwszego dnia pobytu w Izraelu.
Budynek ma dość charakterystyczną bryłę i nie sposób go ominąć głównie przez schody, które aż zapraszają do wejścia. Tuż pod hotelem znajduje się sklep wielobranżowy, typowy dla kurotów: art. spożywcze, przemysłowe, zabawki.
Kiedy wdrapiemy się na górę tuż obok wejścia znajdziemy basen.
Otaczająca basen fantastyczna roślinność przywołuje tęsknotę za latem.
W sąsiedztwie recepcji znajdziecie obszerne lobby, w którym można zatrzymać się w oczekiwaniu na pokój lub po wymeldowaniu.
 Hotel dysponuje stanowiskiem komputerowym i sprawnym wi-fi, które także w pokojach "daje radę". 
 
Ponadto w recepcji można bezpłatnie zostawić bagaże po wymeldowaniu.
 Na dole jest także kawiarnia, ale i salon piękności SPA.
Hotel wyposażony jest w windę, a wewnątrz budynku jest coś w rodzaju studni z widokiem właśnie na lobby.
 
Przy takiej zabudowie trudno trafić na pokój z widokiem na basen - większość pokoi ma widok na wewnętrzne patio.
Do każdego pokoju dostajemy dwie karty hotelowe, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki miały otworzyć wnętrze. No właśnie - MIAŁY. Ech... i to wyczekiwanie na zieloną lampkę! Niestety nie zawsze udawało nam się otworzyć klamkę za pierwszym razem, a nasi sąsiedzi musieli nawet zażądać na recepcji przeprogramowania karty. Myślę, że wadliwy system otwierania drzwi miał związek z wypaczonymi drzwiami odstającymi od futryn.
Każdy pokój wyposażony jest w sejf, czajnik, kawę, herbatę, filiżanki i lodówkę.
Oczywiście istnieje możliwość skorzystania z room-service za w/w opłatą.
Nasz pokój wyposażony jest w łazienkę z wanną i kosmetykami.
Pokój nie jest zbyt duży - w zasadzie 80% powierzchni zajmuje bardzo wygodne łóżko małżeńskie.

Na przeciwko łóżka telewizor. Pokój ma zasłonięte okna - a widok jest właśnie na wewnętrzne patio budynku.
Na duży plus jeśli chodzi o zakwaterowanie zasługuje wliczone w cenę śniadanie. Szwedzki stół, a na nim niezwykle smaczne i różnorodne - mimo braku jakichkolwiek wędlin - śniadanie. Posiłki wydawane są na najniższej kondygnacji hotelu, bodajże w godzinach 8:00-10:00.
Przebogaty wybór serów, dżemów, sałatek,
Na ciepło croissanty z serem, jajka na twardo, jajecznica 
i jajka w pomidorach a'la sadzone.
Do tego oliwki i sałatki.
Wyczytane w necie opinie o nieświeżych warzywach uznaję za wyssane z palca. Nasze były świeżutkie i pachnące.

W dystrybutorach napoje gorące wszelkich rodzajów (kakao, kawa, herbata) i zimnych, w tym pyszny sok pomarańczowy.
Do dziś pamiętam smak zimnego soku pomarańczowego lanego z dystrybutora po lewej stronie. 

Gdybyśmy mieli jeszcze raz znaleźć się w Ejlacie z przyjemnością skorzystamy z noclegu w tym hotelu. Drobną niedogodność kart w zupełności rekompensuje wspaniałe śniadanie i doskonała lokalizacja...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly