niedziela, 23 grudnia 2018

Sidari i Kassiopi w jednym podejściu

Moja kolejna opowieść to już wspólna wycieczka do Sidari - tym razem już w komplecie. 
Sidari znane jest przede wszystkim przez swój Kanał Miłości. 
I nawet ten z Was, kto nigdy nie był na Korfu kiedy spojrzy na poniższą panoramę powie: Aaaa - to tu !!! Gdzieś to widziałem :)
 




Do Sidari wyruszamy tuż po hotelowym lunchu. Zbiórka o 13:50 na przystanku. Już wiem, że nie ma co jechać do Sidari bezpośrednio spod hotelu, tylko tradycyjnie siódemką za 1,70 EUR do Tzavros i dopiero stąd do Sidari. Tzavros to przecież sprawdzony już węzeł komunikacyjny. Aktualny rozkład autobusu A2 Korfu-Sidari znajdziecie tutaj
Nasz autobus A2 z Korfu jest w Tzavros o 14:30, ale czy to norma, czy przypadek - nie wiem. Zgodnie z rozkładem - tu akurat nawet w miarę dostosowanym do konkretnego przystanku w Tzavros - 
autobus powinien być parę minut po 14:15.
A więc po uiszczeniu kolejnych 2,80 EUR jesteśmy szczęśliwymi pasażerami Green Busa do Sidari. Droga zajmuje około godziny i w Sidari, kiedy wysiadamy na końcu trasy jest godzina 15:24. Centrum miejscowości nie wydaje się być atrakcyjne - jedna główna droga, wzdłuż niej hotele i sklepiki. Tuż po wyjściu z autobusu szybko orientujemy się, że czeka nas powrót  przez Kassiopi o 17:00, albo o 18:30. Póki co skręcamy w prawo i idziemy na plażę.

Fantazyjne klify wyróżniające się na tle turkusowej wody i złoto piaskowca dodają temu miejscu niezwykły urok.
Szczerze powiedziawszy jesteśmy zaskoczeni niewielką ilością turystów i plażowiczów. Plaże są opustoszałe, a jedynie pojedyncze osoby kapią się w zatoce. Od razu postanawiamy więc iść dalej w kierunku 
Canal d'Amour
W zasadzie nie ma możliwości przejścia morzem do kanału - w pewnym momencie i tak trzeba wyjść z wody i wspiąć się między szuwarami na ścieżkę prowadzącą do atrakcji. Wychodzimy wprost na klify i tutaj turystów jest więcej. Traktują to miejsce jako doskonałe tło do wakacyjnych ujęć.
 
 Woda jest w tym miejscu turkusowa.
  Wiele osób wypożycza tu rowerek wodny, aby opłynąć skałę dookoła. Nasi śmiałkowie Radek i Maciek robią to wpław.

 Inni wspinają się na skały,
 ale turystów jest już tutaj więcej.

Legenda głosi że panny, które przepłyną Canal d'Amour wpław szybko znajdą męża.
 Znalazły się nawet amatorki takiego pływania - spoza naszego grona, oczywiście.
Miejsce to jest zanieczyszczone przez turystów. 

Podczas kiedy Radek z Maćkiem opływają skałę przylegającą do kanału my wracamy na plażę. Morze jest w tym miejscu bardzo spokojne i ciepłe. Niestety kamieniste dno pokryte glonami wcale nie zachęca do kąpieli wodnych. Bardzo długi spacer w wodzie po takim dnie daje w kość, bo z racji małej głębokości nie ma mowy o pływaniu. Oczywiście dochodzimy z Oskarem do skał mając wodę ledwo do pasa. Kiedy nasi pływacy wracają decydujemy się na powrót autobusem o 17:00. Chcemy jeszcze zajechać do
Kassiopi. 
Trasa autobusem S5 wzdłuż wybrzeża zajmuje 45 minut, a koszt biletu to 3,40 EUR. Do planowania znowu polecam stronkę Green Bus Bardzo przyjemnie choć przez okna autobusu obejrzeć plaże tej strony wyspy: Roda, czy Acharavi. W ten sposób tuż przed 18:00 byliśmy już w Kassiopi.
Pamiątkowe zdjęcie naszych panów, którzy tuż po wyjściu z zatłoczonego autobusu, musieli czym prędzej ugasić pragnienie miejscowym piwkiem.
To skwer w centrum miasteczka - centrum komunikacyjne Kassiopi - stąd także odjedzie nasz autobus do Dassi. Autobusy do Korfu odjeżdżają co pół godziny. Nasz będzie około 19:00, dajemy więc sobie godzinkę na zwiedzanie miasteczka.
  Główna ulica pełna restauracji i sklepów z pamiątkami prowadzi ze skweru w stronę portu.
 
Mniej więcej w połowie drogi widzimy oznaczenia drogi do ruin zamku, które chcemy przy tej okazji odwiedzić. 
 Droga prowadzi kamiennymi schodami, a wstęp do zamku jest bezpłatny.
 Warto tu wstąpić, bo poza wysiłkiem wspięcia się powyżej głównej ulicy - zafundujecie sobie ciekawe zdjęcia.


 i przepiękną panoramę na okolicę, 
 a nawet na pasmo górskie Albanii.
 
 Kilkunastominutowy spacer wzdłuż murów i po zamku daje ulgę od upału.

 
 Schodzimy z zamku w dół znowu do głównej ulicy, gdzie warto jeszcze wstąpić do XVII wiecznego 
kościoła Panagia Kassiopitra, 

 Kościół powstał w miejscu starożytnej świątyni Zeusa, a tuż za jego dziedzińcem można zobaczyć 
cmentarz.
  W odróżnieniu od zamku, to bardzo zadbane miejsce.
O godzinie 19:30 wyruszamy z Kassiopi w dalszą część podróży. Tym razem bilet na A4 kosztuje 2,10 EUR.
Autobus jedzie skalistym wąskim nabrzeżem i widoki są naprawdę urocze. Drogi na wyspie są bardzo kręte i wąskie, stąd kilkakrotnie słuchać we wnętrzu autobusu: Łaaaał…. i to wcale nie z powodu przepaści i krajobrazów, ale właśnie z powodu nadjeżdżających z przeciwka pojazdów. 
To było bardzo przyjemnie spędzone kolejne popołudnie, które utwierdziło nas w przekonaniu, że nawet bez wypożyczonego auta, można przejechać wyspę wzdłuż i wszerz.

1 komentarz:

Printfriendly