poniedziałek, 21 lipca 2025

Etna - wycieczka na wulkan

W niedzielę 18 maja 2025 roku mieliśmy w planach wycieczkę na najwyższy czynny wulkan Włoch i całej Europy. Dla takich piechurów jak my, Etna to atrakcja obowiązkowa, choć uważam, że jako jedno z najciekawszych doświadczeń turystycznych, trzeba je polecić każdemu zwiedzającemu Sycylię. Szczególnie, że trekking po zboczach wulkanu nie jest zbyt wymagający technicznie i kondycyjnie, a korzystając z pomocy miejscowej agencji turystycznej nie potrzebujecie nawet szczególnego wyposażenia i stroju.

Obecnie wysokość Etny wynosi 3.357 m npm, choć podaje się także wysokość 3.403 m npm - wartość ta nie jest stała w związku z licznymi erupcjami i wybuchami wulkanu. Choćby, ten ostatni wybuch na początku tygodnia, w którym przyleciliśmy na Sycylię. Wychodzący z samolotu turyści z daleka widzieli, jak wulkan strzela ognistym pióropuszem. W takim okresie wycieczki nie są organizowane, więc może dobrze się złożyło, że w niedzielę już było po wszystkim. Nie odpuścicliśmy tej atrakcji, a ciekawostki jakie usłyszeliśmy od przewodnika sprawiły, że zmieniliśmy zdanie o Etnie. Bijące serce Sycylii, mistyczna, wywołująca skrajne emocje - przerażająca i zarazem pociągająca góra. 

Nie taki diabeł straszny, jak go malują! Przekonacie się o tym już za chwilę.

Wycieczkę na Etnę można zorganizować samodzielnie, ale wówczas na eksplorację masywu trzeba poświęcić cały dzień. Autobus linii AST oferującej połączenie do Rifugio Sapienza wyrusza z Katanii o godzinie 8:15 (stanowisko nr 10 na placu Piazza Giovanni XXIII vis a vis dworca kolejowego Catania Centrale), zaś autobus powrotny odjeżdża spod schroniska Rifugio Sapienza o godz. 16:30. Podróż w dwie strony kosztuje 6,60 EUR (bilety do nabycia u kierowcy autobusu) i trwa dwie godziny w każda stronę. Szczegóły dotyczące tego połączenia autobusowego znajdziecie tutaj
Naszą wycieczkę organizuje nam miejscowa agencja EtnAround , do której trafiliśmy za pośrednictwem Angeliki i Daniela z Wyspyslonca.pl. Impreza turystyczna trwa od godz 8:30 do godz. 15:30. Cena 65 EUR obejmuje dojazd i powrót z Katanii. Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków mamy wykupione jeszcze w Polsce, na cały pobyt na Sycylii. Zwiedzanie z przewodnikiem daje przede wszystkim gwarancję bezpieczeństwa. O ile stosujesz się do oficjalnych wytycznych i korzystasz z usług profesjonalnych przewodników i robisz to w grupie, o tyle nie masz się czego obawiać. Tak jak pisałam wwcześniej, co jakiś czas - tak jak w poniedziałek tuż przed naszym przylotem na Sycylię, czy choćby 2 czerwca 2025 roku - Etna budzi się ze snu. Erupcja dotyka głównie kratery szczytowe, powodując chmury popiołu, eksplozje i potoki lawy. W takiej sytuacji władze tymczasowo ograniczają dostęp do niektórych stref, o czym informowani są lokalni przewodnicy. Wulkan Etna monitorowany jest 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu przez agencje takie jak INGV and Civil Protection (ochrona cywilna).
Z Katanii wyruszamy o 8:30 spod Mc Donalda na Piazza Stesicoro. Na miejsce zbiórki mamy ok. 700 metrów, tu czekają już dwaj przewodnicy i dwa auta. Grupa jest międzynarodowa i w różnym wieku, a przewodnik anglojęzyczny. Po drodze zatrzymujemy się w miasteczku Trecastagni na kawę i tutaj zaopatrujemy się w wodę i kanapki na trekking. Bardzo pyszne panini wypełnione pomidorami, karczochem i szynką parneńską - polecam. 
Przy okazji przechodzimy przez główną ulicę miasta - trwa jeszcze bazar, oferujący miejscowe płody rolne. Miasteczko szykuje się na wieczorną fiestę - święto religijne obchodzone w dniach 1-17 maja, poświęcone patronom miasta - trzem męczennikom Świętym:  Alfiuszowi, Filadelfowi i Cyrinowi. Znajduje się tutaj sanktuarium upamiętniające przejście trzech braci męczenników - kościół pod ich wezwaniem, do którego ściągają rzesze pielgrzymów. 
Kościół Santi Martiri Alfio, Filadelfo e Cirino posiada trzy nawy ułożone w kształcie krzyża łacińskiego z centralną dzwonnicą z 1857 roku. Kościół wybudowany został w stylu wczesno romańskim, a status sanktuarium otrzymał w 1928 roku.
Ciekawy jest sposób oddawania czci świętym, co możecie zobaczyć na filmie Trecastagni.
Stąd wreszcie możemy zobaczyć Etnę w całej okazałości, bo póki co ciągle chowała się za chmurami.
Do parku prowadzą dwa główne wejścia: od północy w miejscowości Piano Provenzana oraz od południa, zaczynające się w Rifugio Sapienza. Najpopularniejszy punkt startowy wycieczek na Etnę to Rifugio Sapienza. Przy schronisku znajduje się dolna stacja kolejki, którą można dostać się na wysokość około 2.500 m npm. Koszt wycieczki kolejką Funivia dell'Etna to 52 € od osoby. Z górnej stacji kolejki można wyruszyć na szlak do Torre del Filosofo na wysokość 2.920 m npm, gdzie znajduje się nieczynny boczny krater i skąd widać kratery centralne. Dojście pieszo od górnej stacji kolejki zajmie około 2 godzin, natomiast jest też możliwość dojazdu specjalnymi jeepami. 
Nasza trasa rozpoczyna się przy asfaltowej drodze (Strada Provinciale 92) prowadzącej do schroniska Rifugio Sapienza. Jednak do samego schroniska nie dojeżdżamy. 
Pierwsza rzecz, jaką przewodnicy robią na parkingu to kontrola sprzętu i ewentualne jego uzupełnienie. Na trekking należy przecież zabrać odpowiedni ekwipunek: wygodne buty, ciepły polar, kurtkę przeciwdeszczową, czołówkę, kijki i oczywiście zapas wody. A jeśli nawet okaże się że nie jesteście przygotowani sprzętowo na taką wyprawę, przewodnicy przed rozpoczęciem trekkingu rozdają uczestnikom ciepłe bluzy, oczywiście kijki trekkingowe, a co nawet ciekawe to i buty. Czołówki okazały się być zbędne. 

Mając te informacje przed wylotem skorzystaliśmy jedynie z kijków, których z wiadomych przyczyn nie zabieraliśmy na pokład samolotu do naszego jedynego bagażu podręcznego.

Startujemy tuż po godz. 10:00 z wysokości 1.889 m npm, a maksymalna wysokość naszej trasy to 2.377 m npm.
Pierwszy etap trekkingu wydaje się być łagodny i porośnięty roślinnością. 
Za chwilę krajobraz staje się coraz bardziej surowy.
W oddali widać schronisko Rifugio Sapienza i prowadzącą do niego drogę, a na drugim planie Katanię.
I tu ciekawostka: na żadnym etapie wycieczki nie czuć było zapachu siarki. Okazuje się, że wulkan Etna w odróżnieniu od np. Wezuwiusza emituje gazy wulkaniczne, w tym siarkowodór lub dwutlenek siarki, ale o bardzo niskim stężeniu. Siarkowodór, który ma charakterystyczny zapach "zgniłych jaj", pojawia się tutaj w niewielkich ilościach lub niemal wcale. W dodatku emisja gazu odbywa się przy bardzo wysokiej temperaturze, w której siarkowodór nie przetrwa i zanim dotrze do nosa - utlenia się do bezwonnego dwutlenku siarki.
Przewodnik Renatto opowiada nam także o roślinności Etny. Widoczne na zdjęciu kępki tylko wyglądają na zwyczajne - okazuje się, że zakończenia listków są ostre i w żadnym wypadku nie można na nich przysiadać.

Przemierzamy Dolinę Bawoła -  naturalny amfiteatr, w którym możemy oglądać najbardziej spektakularne kratery. 

Największe zagrożenie każdego wulkanu stanowi lawa. Jednak Etna, w przeciwieństwie do Wezuwiusza produkuje głównie erupcje efuzywne - czyli spokojne wylewy lawy (podczas gdy Wezuwiusz produkuje erupcje wybuchowe - eksplozywne). Lawa porusza się tu powoli, a dzięki systemowi monitorowania zagrożeń i alarmowania - mieszkańcy i turyści okolicznych miejscowości są sprawnie ewakuowani. Lawa spływająca z Etny nie stanowi więc zagrożenia dla ludzi, może jednak niszczyć budynki, budowle, drogi i całą infrastrukturę, o czym przekonamy się już w drodze powrotnej.

Wędrujemy po księżycowych zboczach Etny, które na zdjęciach wyglądają niczym łagodne kolorowe pagórki. 
Od 1987 roku część obszarów Etny chroniona jest przez Park Regionalny Etna. Kwitnące tu rośliny to gatunki endemiczne, choć są łudząco podobne do naszych bratków.  
W 2013 roku wulkan Etna został wpisany na listę UNESCO.
Na punkcie widokowym wycieczki przewodnik zarządza przerwę na posiłek - kanapki z karczochem smakują tutaj wyśmienicie. 
Otacza nas wyjątkowo księżycowy krajobraz.
Szkoda tylko, że Etna znowu skryła się za chmurami. 
Jeszcze kilka pamiątkowych ujęć...
Droga powrotna z wulkanu to kolejna ciekawostka - przewodnicy ogłaszają konkurs - kto pierwszy zbiegnie z góry. I to chyba całkiem dobry pomysł, bo schodzenie trwałoby znacznie dłużej.
Na zakończenie wycieczki eksplorujemy jaskinię, którą spływała lawa, a także wracamy przez stary las. Cała trasa zajęła nam 4 godziny, a pokonany dystans wyniósł niespełna 5 km. 
Już przez szyby auta widzimy zniszczone przez erupcję wulkanu budynki.
To tyle faktów, a co mówią legendy i mity? Starożytni Grecy wierzyli, że we wnętrzu Etny znajduje się kuźnia boga ognia Hefajstosa, którego rzymskim odpowiednikiem był Wulkan. Inne mity mówiły z kolei, że mieszka tu stugłowy olbrzym Tyfon, zamknięty tam przez Zeusa. To właśnie ze szczytu Etny Cyklop miał rzucić skałą w stronę morskiego brzegu by zgładzić Ulissesa - tak według legendy powstało miasto Acireale. 

Najsilniejszy wybuch Etny nastąpił w 1669 roku i trwał ponad 100 dni (od 11 marca do 15 lipca 1669 roku). Erupcja zaczęła się od silnych trzęsień ziemi, a pęknięcie w zboczu góry utworzyło ponad 10 kilometrową szczelinę, z której wypływały ogromne ilości lawy. Lawa zniszczyła kilkanaście wsi i dotarła aż do Katanii, a nawet częściowo zasypała port. Zamek Castello Ursino, który wybudowany był w XIII wieku tuż nad brzegiem morza, dziś otoczony jest fosą wypełnioną zastygłą lawą i oddalony od morza około 1 km.

Mimo iż naukowcy nieustannie obserwują aktywność wulkanu i są w stanie przewidzieć erupcje, a nawet wpłynąć na kierunek płynącej lawy - mieszkańcy okolicznych miejscowości modlą się do świętych patronów o ochronę przed zniszczeniem. I tak, jak wspomniałam na wstępie, każde miasto ma swojego patrona, który chroni je przed niszczycielską siłą Etny, np. Katanię chroni święta Agata i jej welon, który ma moc zatrzymywania lawy, mieszkańcy Fornazzo pokładają szczególną wiarę w Najświętszym Sercu Jezusa, a malutkie Trecastagni ma swoich trzech męczenników. 

No cóż... każdy sposób jest dobry, aby tego diabła z Etny wypędzić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly