No jak to do domu? Tylko tydzień wyjazdu, tyle przygotowań, tyle planów, zeszytów...Nie ma mowy!!!!
Internauci pisali, że w Hajduszoboszlo dwa tygodnie to za długo, dlatego powstał pomysł połączenia wody (prawie morskiej) z górami...
I tak oto w pierwszym zamyśle był pobyt tuż przy granicy w Barlinku - a więc okolice Rymanowa Zdrój. Radek stwierdził, że tam to nuda, za niskie te góry...że jeśli już to do Soliny, lub jej okolic - tak jak w ubiegłym roku. Zeszyt gotowy, w ubiegłym roku już wypróbowany, w tym roku już dwukrotnie był w Bóbrce...
No co tu wymyślać???. A więc jedziemy do Bóbrki do Pani Ani Drozdowskiej.
Miejscówka "Pod Świerkami" do polecenia. Tutaj link:
http://www.bieszczady.net.pl/podswierkami/
Zdjęcia rzeczywiste, kuchnia pyszna, przemiła gospodyni, a i ceny atrakcyjne.
Pokój z łazienką: dorosły 35 zł., dziecko (niezależnie do wieku) 5 zł.
Posiłki na miejscu. Wszystko na tak.... Jeden problem. ...
Na chwilę poszukiwań Pani Ania nie miała dla nas miejsca w tym terminie. Jaka szkoda....
Ale i tak będziemy chcieli tam jeszcze wrócić.
Zatem po poszukiwaniach i wielu pomysłach na życie znaleźliśmy miejscówkę w Polańczyku.
Tutaj stronka:
http://www.pensjonatewabieszczady.republika.pl/
Również Pensjonat Ewa godny uwagi. Spędziliśmy tam bardzo miły ciąg dalszy urlopu... My kobitki w Polańczyku miałyśmy już naprawdę istny raj - totalny zakaz wejścia do kuchni. Wczasy z wyżywieniem - dwa posiłki dziennie, przy śniadaniu jakieś ciacho, przy obiadokolacji owoc lub odwrotnie.A wszystko to za jedyne 60 zł. od od osoby. A i dzieciaki wieczory z siatkówką bardzo mile wspominają. Pensjonat położony blisko głównej ulicy, ale nie na tyle blisko, żeby słyszeć hałas samochodów, a więc cicho i bezpiecznie.
Naprawdę nocleg warto wcześniej rezerwować, bo o miejsca w sezonie truuuuuudno, oj truuuuuuuuuudno. Nie jeden raz podczas posiłków przychodzili wędrowcy w poszukiwaniu wolnego pokoju.... na darmo.
A co robiliśmy w Bieszczadach ... Napiszę, napiszę - chociaż kilka propozycji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz