sobota, 10 marca 2018

Jerozolima w jeden dzień

Tradycyjnie już popełnię post z rodzaju tych najchętniej czytanych, czyli jak w jeden dzień zobaczyć całą starą Jerozolimę. Moje zadanie było szczególnie utrudnione z racji rozpoczynającego się w piątek o zmierzchu szabatu. Jeśli przyjdzie więc Wam skorzystać z mojego planu w inny dzień tygodnia, lub rozpocząć zwiedzanie o wcześniejszej porze dnia może to zadziałać tylko na plus. Po zalogowaniu się na kwaterze - o 11:00 wyruszamy w dzisiejszą trasę po Jerozolimie. 

Idziemy ulicą Jaffa w kierunku murów Starego Miasta. Pod numerem 17 mijamy Cofix - popularną izraelską sieć kawiarni, gdzie za 6 szekli można zafundować sobie drobne przekąski czy kawę. Dziś punkt pracuje tylko do 14:30. 
Idąc ulicą Jaffa naszą uwagę zwraca Plac Safra. Domyślam się, że te kwadraty pełne ziemi to tymczasowa "instalacja" i wkrótce pojawią się w nich jakieś drzewa.
Na placu Safra znajdują się budynki władz miasta. 
Nam szczególnie spodobała się piękna mozaika ukazująca Jerozolimę na mapie świata.
Do placu Safra przylega Ogród Daniela, nazwany imieniem dawnego burmistrza Jerozolimy - Daniela Auster.
Kiedy dochodzimy do skrzyżowania z ruchem samochodowym - skręcamy w lewo w ulicę Ha Tsanhanim i Sultan Sulliman 
 
i idąc wzdłuż murów Starego Miasta (nie wchodząc na jego teren) 
mijamy po prawej stronie kolejne bramy: Nową i Damasceńską. 
Około 200 metrów dalej tuż za rondem znajduje się przystanek autobusowy arabskiego autobusu nr 275, który zawiezie nas w jedno z najważniejszych miejsc dla chrześcijan.

Góra Oliwna

Mount of Olives, hebr.: Har HaZeitim, arab.: Jebel az-Zeitun dla nas jednak Góra Oliwna - miejsce, gdzie rozpocznie się „koniec świata”, czyli Dzień Pański. Zgodnie z proroctwem w Księdze Zachariasza to właśnie tutaj nastanie dzień ponownego nadejścia Chrystusa na ziemię. Bilety autobusowe w cenie 4,70 NIS kupujemy u kierowcy i przy okazji mówimy mu, że chcemy wysiąść przy Kaplicy Wniebowstąpienia (Chapel of the Ascension/Rabi'a Al-Adawiya). Wysiadamy po niespełna 10 minutach jazdy pod samą 

Kaplicą Wniepowstąpienia

To biała budowla z jasnego kamienia, do której prowadzą schody. Kaplica Wniebowstąpienia jest jednym z czterech głównych miejsc chrześcijańskiego kultu w Jerozolimie, a zarząd nad nią sprawują muzułmanie. 
Islam uznaje bowiem wniebowstąpienie Jezusa, choć neguje Jego śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. 
Wejścia do otoczonej murem kaplicy chroni bileter, który po zainkasowaniu 5 NIS wpuszcza nas na teren. Dopiero teraz naszym oczom ukazuje się mały, ośmioboczny budynek Kaplicy Wniebowstąpienia. Skromna świątynia pochodzi z epoki krzyżowców z 1102 roku i wybudowana została na miejscu wcześniejszego kościoła zburzonego przez Persów, choć kopuła jest akurat dodatkiem muzułmańskim.
Tuż przed wejściem usytuowane jest stoisko z pamiątkami, ale także przewodnikami w języku polskim.
Zarówno otaczający obejście mur, jak i kaplica z zewnątrz ozdobione są pozostałymi po poprzednich budowlach elementami dekoracyjnymi w postaci kolumien i kapiteli. 
 Pierwsza budowla powstała tutaj około 390 roku.
W centralnej części niewielkiego wnętrza znajduje się odciśnięta stopa Pana Jezusa, który podczas Wniebowstąpienia tak mocno dotknął ziemi, że w skale pozostawił ślad stopy. 
W marcu 2017 roku kaplica została sprofanowana i podpalona. Na znajdującej się w świątyni skale, z której Jezus miał wstąpić do nieba, podpalono samochodową oponę. Zniszczono też kiosk z pamiątkami. Celem nie było ugodzenie w chrześcijan, ale raczej walka o kontrolę nad tym terytorium. Spór miał rozstrzygnąć, której z dwóch rodzin należą się wpływy z biletów wstępu do kaplicy. Kiedy spacerujemy po obejściu, na podwórku tuż ponad dwumetrowymi murami jakaś kobieta wiesza pranie - próbuję nawet zrobić jej zdjęcie, co spotyka się z kategorycznym zakazem z jej strony. Jednak wolę uniknąć kłopotów.
Po wyjściu z terenu Kaplicy Wniebowstąpienia schodzimy w dół główną ulicą, w stronę  

Kościoła Pater Noster 

Do Kościoła Pater Noster - Ojcze Nasz ledwie zdążyliśmy przed jego południową przerwą. 
Pospieszani przez ochronę obiektu kupujemy bilety wstępu 
(po 10 NIS).
Kościół czynny jest w godzinach 8.00-12.00 i 14.00-17:00. 
Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na informację na tablicy - Domain National Francais - co oznacza, że jest to posiadłość Francji. W Jerozolimie są cztery eksterytorialne posiadłości Francji, zarządzane przez konsula generalnego Francji w Jerozolimie. Przy wejściu dostajemy ulotkę w języku polskim z wyraźnym zapisem - Teren Francji. 
Budowę klasztoru, na pozostałościach bizantyjskiego kościoła z IV wieku rozpoczęła w 1856 roku bogata książna z Tour d'Auvergne. To ona założyła tu później klasztor sióstr karmelitanek "Karmel Ojcze Nasz" i w 1874 roku przekazała posiadłość Francji. 
W krużgankach klasztoru wypisano w 62 językach (polskim, po koreańsku, tajlandzku, hebrajsku, w sanskrycie, suahili, językach europejskich, a nawet w różnych dialektach) 
tekst modlitwy Ojcze Nasz. 
  
Jedna z tablic z Pater Noster.
Kościół został wzniesiony tuż obok groty, w której Jezus nauczał apostołów modlitwy Modlitwy Pańskiej
 
Tablica w języku polskim została ufundowana przez żołnierzy Brygady Strzelców Podkarpackich, którzy w 1943 roku wędrowali przez Ziemię Świętą.
Na niskim poziomie widoczna jest grota, która znajduje się jakby w krypcie nieukończonego kościoła. Są tu fragmenty murów świątyni, która nigdy nie została ukończona i to tu krzyżowcy znaleźli tablicę Pater noster.



Na terenie kościoła znajduje się też ogród, z którego roztacza się piękny widok na Jerozolimę.
My jednak wychodzimy z terenu kościoła i idziemy wzdłuż murów mijając po drodze strudzonego osiołka, który wraz ze swoim pasterzem także doczekał się przerwy.

Punkt widokowy na Górze Oliwnej

Docieramy w okolice parkingu przy hotelu Seven Arches. Charakterystyczne tarasy widokowe (Rehavam Observation Point) 
znajdują się na szczycie Góry Oliwnej i fundują nam wspaniały widok na Dolinę Cedronu. 

Jeszcze kilka minut wcześniej można było zrobić zdjęcie nie tylko z wielbłądem, ale i z mijanym przez nas osiołkiem.
 Zresztą na tym tle każdy z nas chętnie pozuje do zdjęć.
 
Podczas naszego pobytu na wzgórzu kręcony jest nawet teledysk. 
Ze szczytu (815 m npm) rozpościera się doskonale wszystkim znana panorama na Stare Miasto Jerozolimy z charakterystyczną złotą kopułą świątyni Kopuła na Skale. Nie ukrywam, że dziś także będziemy mieli szansę na widok z przeciwnej strony.
Wracamy na szlak prowadzący w dół doliny. Kamienną drogą z górki schodzimy pozostawiając po lewej stronie ogromną nekropolię. 
Dolina Cedronu oddziela Górę Oliwną od Jerozolimy. Jezus wielokrotnie przekraczał tą drogę, także w wieczór Wielkiego  Czwartku gdy zmierzał z uczniami do Ogrodu Oliwnego. Znajdują się tu starożytne grobowce Absaloma, Josefata i świętego Zachariasza, groby chrześcijan, muzułmanów i żydów. Niestety nie mamy na tyle dużo czasu aby szukać poszczególnych grobowców. Żydzi wierzą, że gdy Mesjasz przybędzie ponownie na Ziemię na białym ośle, to tutaj w pierwszej kolejności nastąpi wskrzeszanie umarłych i dostąpią oni wejścia na Wzgórze Świątynne i wniebowstąpienia, i za taką miejscówkę są w stanie zapłacić każdą sumę. Plac szerokości około 60 cm i głębokości 1,2 metra osiąga cenę około 30.000 USD. 
W doł schodzimy krętą drogą między murami. Po naszej prawej stronie znajduje się kolejna atrakcja Góry Oliwnej. Niestety nie udało nam się wejść na teren 

Kościoła Dominus Flevit

czyli Pan zapłakał. Według chrześcijańskich wierzeń świątynia została wzniesiona w miejscu, gdzie Jezus przewidział upadek Jerozolimy i zapłakał nad jej losem. 
Na wzniesieniu po prawej stronie widoczna jest kopuła 
Dominus Flevit
Kościół został zaprojektowany na kształt obróconej łzy przez włoskiego architekta Antonio Barluzziego. Tu znajduje się charakterystyczne okratowane okno w kształcie półkola, przez które roztacza się piękna panorama Jerozolimy i które znajdziecie na niejednej fotografii z tego miasta. 
Wejście niestety jest zamknięte, a my nie będziemy w stanie wrócić tu po 14:30.
Schodzimy więc do podnóża góry, gdzie odnajdziemy 

Kościół Grobu Najświętszej Maryi Panny

Zgodnie z tradycją znajdziemy tu grób Maryi z Nazaretu - matki Jezusa. Katolicy wierzą we Wniebowstąpienie Marii, natomiast wierni kościołów wschodnich uznają, że Maria została zabrana do nieba dopiero po śmierci – stąd wizytują jej grób w tym kościele. 
Tu także znajduje Grota Pojmania Jezusa – już w IV wieku tradycja chrześcijańska łączyła z grotą fakt zdrady Judasza i pojmania Jezusa. Aby się do niej dostać należy z dziedzińca widocznego na zdjęciu skręcić w prawo w korytarz otoczony murami. Naturalna grota skalna także czynna jest w godzinach 8.30-12.00/14.30-17:00.  Idziemy zatem do otwartego ogrodu oliwnego

Ogród Oliwny

Ogrody znajdują się po lewej stronie drogi prowadzącej ze zbocza Góry Oliwnej. To tutaj Chrystus modlił się razem z Apostołami w wieczór poprzedzający pojmanie. Rośnie w nim 8 drzew oliwnych, które były niemym świadkiem tych wydarzeń.


Ogród Oliwny, zwany jest także Getsemani, co w tłumaczeniu z języka hebrajskiego znaczy "tłocznia oliwy".

Kierując wzrok w stronę Wzgórza Oliwnego powinniście dostrzec błyszczące w dali  złote kopuły rosyjskiej cerkwi Marii Magdaleny.


Największy widoczny w okolicy kościół to

Kościół Wszystkich Narodów,


czyli Bazylika Agonii Pańskiej – Bazylika Konania. Ogromna bazylika z charakterystycznymi łukami i kolorową mozaiką nad wejściem. 




Przez wiele lat dochodziło do sporów pomiędzy władzami kościoła greckiego, a rządem brytyjskim i francuskim co do miejsca budowy kościoła. Ostatecznie kościół zbudowano z pieniędzy ofiarowanych przez kilka katolickich rządów i stąd pochodzi jego nazwa. Fasada została zbudowana w stylu greckich i rzymskich świątyń. Powyżej czterech kolumn znajdują się postacie czterech ewangelistów. 
Mozaika to z kolei centralnie umieszczona postać Jezusa - nad którego głową zobaczycie symbole alfy i omegiBazylika została wzniesiona nad skałą na której Jezus modlił się i cierpiał w noc poprzedzającą mękę. I tą właśnie skałę - Skałę Agonii, otoczoną płotem w kształcie korony ciernistej ulokowano przed ołtarzem.
W prawej nawie bazyliki możecie znaleźć mozaikę przedstawiającą pojmanie Jezusa ufundowaną przez żołnierzy polskich - stąd biały orzeł w jej prawym rogu. 
Kończymy zwiedzanie Góry Oliwnej tuż przed godziną 13:00.

Brama Szczepana

Najbliższa brama prowadząca z Góry Oliwnej na teren Starego Miasta to Brama Szczepana - Brama Lwów. To jedyna brama wychodząca ku wschodowi, a idąc z Kościoła Wszystkich Narodów z głośników słyszymy trwającą jeszcze modlitwę muzułmanów. 
Kiedy dochodzimy do bramy, muzułmanie akurat schodzą ze wzgórza, a właściwie wylewają się. Ta masa krytyczna zmierzająca w naszą stronę, ze zwiniętymi w dłoniach dywanikami, niemal z klapkami na oczach brnęła naprzeciw nam. Za nic w świecie, nie byliśmy w stanie przejść przez bramę, a tłum zdawał się nie mieć końca. Towarzyszyła nam pewna starsza Arabka, która zalana rzewnymi łzami próbowała, jak my przedostać się przez ten tłum. W końcu przytuleni do muru, centymetr za centymetrem  wcisnęliśmy się w obręb Starego Miasta.
Przez Bramę Lwów wchodzi się w teren Dzielnicy Muzułmańskiej. Wierzy się, że tą bramą Jezus wjechał na osiołku do Jerozolimy. Zaraz za Bramą po lewej stronie już w obrębie starego miasta jest Bazylika Św. Anny, która według legendy stoi w miejscu narodzin Maryi. 
Naszym celem będzie 

Via Dolorosa

co w tłumaczeniu z języka łacińskiego znaczy Droga Cierpienia, czyli Droga Krzyżowa. Na razie traktujemy ją raczej spacerowo, idąc do Bazyliki Grobu Pańskiego. 
To jedynie informacja o prowadzonych na Via Dolorosa pracach konserwacyjnych, a stacje rzeczywistej drogi krzyżowej wyglądają zupełnie inaczej.

Wielu turystów jest rozczarowanych wyglądem Via Dolorosy. To zwykła ulica, pełna straganów i dopiero idąc z Franciszkanami poczujemy atmosferę, jaka towarzyszyła Jezusowi kiedy stąpał - może nie dokładnie po tych samych kamieniach - ale właśnie tą drogą dźwigając krzyż na swoich ramionach. W internecie znajdziecie wiele relacji opisujących kolejne stacje Drogi Krzyżowej, np tutaj lub na innym blogu. Ponieważ mój post i tak jest bardzo długi skupię się jedynie na opisie nabożeństwa, w jakim mieliśmy szczęście uczestniczyć.

Nabożeństwo Drogi Krzyżowej w Jerozolimie

Właśnie na 15:00 chcieliśmy być już na Starym Mieście, gdyż o tej godzinie rozpoczyna się piątkowa Droga Krzyżowa prowadzona przez ojców Franciszkanów. Tak jebst i tym razem - była to pierwsza Droga Krzyżowa w tegorocznym Wielkim Poście. Chętni pielgrzymi zbierają się tuż przed 15:00 przy pierwszej stacji - na terenie szkoły muzułmańskiej El-Omariyeh. Kiedy wchodzimy na dziedziniec dostrzegamy nie tylko grupę oczekujących zakonników, ale i sporo turystów.
Wśród nich wyróżnia się prowadzący, który pilnuje porządku podczas trwania wędrówki. Mężczyzna ubrany jest w czarny garnitur i białą koszulę, a na głowie ma bordowy fez ozdobiony czanym frędzlem. To turecka czapka będąca symbolem dostojeństwa - pewnie taką samą funkcję pełni złoty gruby łańcuch na szyi mężczyzny. Myślę, że jest katolikiem. W dłoni zaś trzyma coś w rodzaju krótkiego miecza (bez ostrza). Zupełnie nie wiem czemu to służy - może to kolejny atrybut władzy.
Jeszcze przez rozpoczęciem na dziedzińcu poznaję bardzo miłą starszą Polkę, która od dwóch miesięcy służy w wolontariacie na Górze Oliwnej. W szczególny sposób traktuje tą dzisiejszą Drogę Krzyżową. W rozmowie ze mną mówi, że jeśli padnie pytanie o to czy w grupie są Polacy, powinniśmy się odezwać - wówczas nabożeństwo prowadzone będzie także w języku polskim. 
Oprócz nas była jeszcze grupa Polaków, więc rzeczywiście zapowiedzi stacji Drogi Krzyżowej czytane są w naszym ojczystym języku. 
Niesamowite to przeżycie...tu na Ziemi Świętej. 
Prowadzą nas franciszkańscy zakonnicy - jest ich naprawdę dużo, w tradycyjnych brązowych habitach przewiązanych białymi sznurami, na nogach sandały. Bodajże pięciu z nich zapowiada poszczególne stacje - każdy w innym języku. Dopiero za nimi idą wierni. Idziemy kamienną drogą.... 
Tutaj .... Jezus na śmierć skazany
Tutaj... Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Stoję pod łukiem Ecce Homo - Oto Człowiek
 
Tutaj ... Jezus pierwszy raz upada
Tutaj ... Jezus spotyka swoją matkę
Żołnierze i policja pilnują III i IV stacji, zwanych polskimi.
Kolejne stacje - raczej symboliczne małe tabliczki ... zanim dochodzimy do stacji - karawana rusza dalej.
I choć tłum nie dźwiga krzyża, każdy z nas ma Go w swoim sercu.
Ostatnie pięć stacji znajduje się już w Bazylice Grobu Pańskiego. 
Byliśmy tu jeszcze przed rozpoczęciem Drogi Krzyżowej.
Po przekroczeniu progu Bazyliki od razu skręcamy w prawo na kręte wąskie schody. Golgota. Kalwaria. Stacja XI

Stajemy w ciszy w kolejce do miejsca, gdzie wbito krzyż. Marmurowy ołtarz, a pod nim wnęka. Klękam i dotykam kamienia - miejsca gdzie wbito krzyż.
... Jezus do grobu złożony
Droga Krzyżowa kończy się przy Grobie Pańskim
Tutaj już kłębią się tłumy pątników. Żeby choć na chwilę wejść do miejsca gdzie złożono ciało Jezusa...

Bazylika Grobu Świętego

Bazylice Grobu Pańskiego należałoby poświęcić osobny post - nie wiem jednak czy sprostałabym Waszym oczekiwaniom. Zamieszczę więc swoje wrażenia i kilka ciekawostek, a tym z Was bliżej zainteresowanym polecam perfekcyjny przewodnik po tym miejscu, z którym szczegółowo zwiedzicie świątynię.
Kamień Namaszczenia, otoczony lampionami i świecami, znajduje się na poziomie posadzki na wprost wejścia do bazyliki, bezpośrednio po zejściu z Kalwarii. Upamiętnia on przygotowanie do pogrzebu zdjętego z krzyża ciała Jezusa. Zgodnie ze zwyczajem żydowskim tej czynności podjęli się mężczyźni, w tym wypadku obcy, obaj faryzeusze, Józef z Arymatei i Nikodem, którzy pospiesznie obmyli zwłoki, namaścili je olejkami, obłożyli mirrą i aloesem, i owinęli w płótna przed złożeniem do grobu. Podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piatek właśnie z Golgoty tak owinietą figurę Jezusa ze składanymi ramionami znosi się i kładzie na Kamień Namaszczenia. Biskup namaszcza figurę olejem świętym, który spływa na płytę. Wierni przychodzą i ścierają go jako relikwię.

Osiem lampionów wiszących nad Kamieniem Namaszczenia oznacza równą przynależność doń czterech głównych wyznań chrześcijańskich: prawosławnych, katolików, ormian i koptów.
W 1757 roku, na skutek kłótni i awantur dotyczących dostępu do grobu Jezusa między przedstawicielami różnych wyznań chrześcijańskich, osmańscy Turcy dokonali dokładnego podziału Bazyliki Grobu Świętego tzw. status quo. To wówczas określono zasady opieki nad tym świetym miejscem, w praktyce jednak największe prawa przypadają przedstawicielom religii prawosławnej, rzymskokatolickiej i ormiańskiej. Zostały spisane niemalże wszystkie ołtarze i lampki, które mają swoich właścicieli i każda próba zmiany powoduje duże awantury, a co dopiero myśleć o pracach konserwatorskich. Muzułmanie nie tylko ustalili podział Bazyliki między chrześcijan, ale także do dziś są w posiadaniu kluczy do świątyni. Obowiązek otwierania i zamykania kościoła przechodzi z pokolenia na pokolenie w dwóch rodzinach: Joudeh i Nuseibeh. Muzułmanie pilnują wejścia do Bazyliki i są odpowiedzialni za ochronę świątyni. 

 
Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na drabinę opartą o gzyms okna zachodniej elewacji Bazyliki. Drabina nie pełni żadnej szczególnej funkcji i nikt nie wie, kto i kiedy ją tam ustawił. Istnieje kilka hipotez: jedna z nich mówi, że została tam ustawiona przez robotnika podczas prac remontowych albo podczas mycia okien. Według kolejnej była wykorzystywana do dostarczania żywności ormiańskim mnichom zamkniętym w świątyni przez Turków. W innej pozwalała Ormianom na korzystanie z gzymsu jak z balkonu, by zaoszczędzić pieniądze, które mieli pobierać Turcy w wejściu do bazyliki. Wiadomo natomiast, że drabina stoi w tym miejscu już od dawna – jest widoczna na wielu zdjęciach z 1842, 1819 roku, a nawet z 1728 roku. Po wydaniu status quo uznano, że nie można jej przestawić. Okno, gzyms i drabina są we władaniu wspólnoty ormiańskiej. Najprawdopodobniej w przeszłości drabina była co najmniej raz wymieniana na nowszą.
Opuszczamy Bazylikę, ale może uda nam się wrócić na jej zamknięcie - przed godziną 20:00. Rytuał zamknięcia też jest niezwykle ciekawy, a wszystkie czynności odbywają się według tradycyjnej, stałej procedury. Za każdorazowe otwieranie i zamykanie bramy klucznik otrzymuje wynagrodzenie.
Prosto z Bazyliki - dopóki nie zapadnie zmrok zmierzamy na 

Dachy Jerozolimy

skąd będziemy mieli doskonały widok na Ścianę Płaczu. Wejść na dachy jest kilka - niektóre płatne, inne bez żadnych opłat. Z pomocą Arka, który odpowiadał za tą część zwiedzania, wrzucę Wam więc linki, jak dotrzeć do tych w okolicy ulicy Ha-Kotel -  tam znajdują się dwa tarasy widokowe. Inny dach to ten na rogu ulic Habad i St Mark Rd, na który można wejść po metalowych schodach.
Droga na dach
My jednak szliśmy prosto z Bazyliki, więc nasza droga przebiegała tak
Po drodze mijamy odkopaną starą ulicę Jerozolimy, gdzie możemy zobaczyć, o ile niżej miasto było kiedyś położone. 


Ściana Płaczu

to jedno z najświętszych miejsc w wierze żydowskiej. 
Widok na górę Moria, ze złotą Kopułą Na Skale 
Ten 2000-letni mur był częścią zewnętrznych murów wspierających Wzgórze Świątynne, na którym stała święta Druga Świątynia Jerozolimska. Żydzi wierzą, że mur jest pozostałością po tej świątyni - świątyni, w której znajdowała się Arka Przymierza z tablicą z dziesięcioma przykazaniami przekazaną Mojżeszowi na Górze Synaj. 

Schodzimy z tarasu, aby udać się bezpośrednio pod Ścianę Płaczu. Zbliża się pora zapalania świec szabatowych. Mijamy odświętnie ubranych ortodoksyjnych Żydów, ale także młode Żydówki spieszące w stronę Ściany Płaczu. Szabat zacznie się dosłownie za kwadrans.
Tutaj Żydzi z całego świata przychodzą się modlić, a modlitewne prośby umieszczają pomiędzy kamieniami ściany. 
Plac przed ścianą zawsze gromadzi najwięcej wiernych modlących się w charakterystyczny sposób i opłakujących fakt zniszczenia świątyni przez Rzymian. Wejście na plac odbywa się przez bramki bezpieczeństwa, których strzeże Policja i Izraelska Straż Graniczna. 
 Przy Ścianie Zachodniej przy studni z wodą stoją kubki do rytualnych obmyć dłoni. Kubek celowo posiada dwa uchwyty, po to aby jedną już czystą dłonią złapać ucho, którego wcześniej żadna z naszych rąk nie dotykała.

Zwiedzanie samego Wzgórza Świątynnego (poza Kopułą na Skale) dla niemuzułmanów dostępne jest tylko w wyznaczonych godzinach od poniedziałku do czwartku zimą: 7:30 -10:30 i 12:30-13:30, a latem 8:30-11:30 i 13:30-14:30 nieodpłatnie. Wejście odbywa się przez Bramę Muhgrabi w pobliżu Ściany Płaczu. 
Spod Western Wall wracamy do hotelu. Mamy jeszcze nadzieję po drodze zjeść ciepły posiłek - okazuje się jednak, że mijane przez nas restauracje są zamknięte, a do arabskiej dzielnicy nie chcemy już wracać. 
Idziemy zupełnie pustą ulicą Jaffa. To niewiarygodne, że miasto nagle zupełnie ucichło i wygląda jak opuszczone. Została nam opcja własnoręcznie przygotowanej obiadokolacji.
O 19:00 decydujemy się na ponowne wyjście z hotelu. Tym razem zaczynamy od zamkniętego już targu

Mahane Jehuda

To jerozolimski suk, mający swój szczególny urok za dnia, kiedy stragany kuszą zapachem przypraw i przeróżnych produktów spożywczych, świeżych owoców, warzyw, win czy serów. Dojście tutaj zajęło nam dosłownie 10 minut, bo poszliśmy ulicą Jaffa wzdłuż torów w przeciwną stronę niż na Stare Miasto. A tak targ wygląda, kiedy jest zamknięty...



Musicie przyznać, że ma to swój klimat...
Robimy sobie jeszcze nocna rundkę przez miasto 
i w końcu trafiamy przez Bramę Jaffską ponownie na Stare Miasto. Niestety nie udało nam się zobaczyć zamknięcia bazyliki, a kiedy do niej dochodzimy dosłownie parę minut po 20:00, nawet bramy prowadzące na plac są już zamknięte. Idziemy więc jeszcze do ulicy

Cardo

którą jakoś przypadkiem ominęliśmy w naszej dziennej wycieczce.
Możecie odwiedzić to miejsce bezpośrednio przed lub po wejściu na dachy. Ulica Cardo to jedno z najbardziej chrakterystycznych miejsc Dzielnicy Żydowskiej. 
Cardo odsłania przed nami pozostałości ulicy z czasów przed narodzeniem Jezusa z charakterystycznymi rzymskimi kolumnami. 
I tak oto kończy się nasz pierwszy dzień pobytu w Jerozolimie - dzień poświęcony na Stare Miasto. 

Oczywiście, że czujemy niedosyt... 
choćby dlatego, że był to piątek. 
Nie wszędzie przecież mogliśmy wejść...
choć z drugiej strony ....
powinniśmy się przecież cieszyć, że był to piątek... 
dla nas niemal jak Wielki Piątek.

1 komentarz:

  1. Hej :) czy orientujesz sie czy Droga Krzyzowa jest prowadzona tez teraz? latem? Swietny wpis duzo cennych informacji, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly