środa, 14 maja 2014

Berlin w jeden dzień - z niedźwiadkiem w tle

Jest 27 marca 2014 roku - czwartek. Wychodzimy z pensjonatu około 8:30 i idziemy do stacji NOLLENDORFPLATZ. Dziś kupujemy bilety Tageskarte na strefę AB po 6,70 EUR - oczywiście dla każdej z nas po jednym bilecie. Stąd linią metra U1 jedziemy w kierunku Uhlandstrasse – 2 stacje. Wysiadamy na KURFURSTENDAMM. Dzieli nas dosłownie kilka kroków do Kościoła 


Kaiser Wilhelm Gedachtnis Kirche 

- Kościoła pamięci Cesarza Wilhelma. Zachęcona zdjęciami kościoła w internecie, to właśnie od niego postanowiłam zacząć nasza trasę turystyczną. Kościół czynny jest w godzinach 9:00-19:00. Już z dala widzimy, że obrazek z internetu różni się nieco od rzeczywistości. Ciekawie zapowiadający się budynek obudowany jest niemal w całości rusztowaniami. Nie odpuszczamy jednak i postanawiamy wejść do środka kościoła, która już z zewnątrz wygląda zagadkowo.


Odrobina ciekawostek ... Kamień węgielny został wbudowany dnia 22 marca 1891 roku. Kościół pierwotnie zawierał pięć wież, w tym jedną najwyższą. Niestety budynek został zniszczony podczas bombardowania w listopadzie 1943 roku. Początkowo planowano wewnątrz ruiny wznieść szklaną świątynię. Ogłoszono konkurs architektoniczny, który w marcu 1957 r. wygrał Egon Ejermann. Zaproponował on usunięcie zrujnowanego kościoła i budowę na jego miejscu nowego. Projekt wzbudził protesty, w wyniku których pozostawiono 68-metrową ruinę głównej wieży jako symbol antywojenny (tzw. dziurawy ząb – hohler Zahn). To do zrujnowanej wieży dobudowano wg projektu Ejermanna ośmiokątną nawę, sześciokątną dzwonnicę, czworokątną kaplicę i kruchtę.
Wnętrze świątyni wyróżniają szklane ściany składające się z 30.000 błękitnych elementów.

Na tyłach kościoła znajduje się kolejny punkt wycieczki 

Europa Center. 

To centrum handlowe z logo Mercedesa na dachu czynne jest non-stop (choć sklepy otwierane są dopiero od godziny 10:00). Europa Center odwiedzamy tylko ze względu na znajdujący się wewnątrz Wodny zegar (Wasseruhr)
Zegar wskazuje 9:17.
Przy pełnych godzinach zbiera się tu mnóstwo ludzi, by zaobserowować jak ze wszystkich mniejszych baniaczków minutowych spływa woda i napełnia się jeden większy zbiornik wskazujący godzinę. 
Po wyjściu z Europa Center wita mnie pierwszy w dniu dzisiejszym miś - maskotka współczesnego Berlina, którego śladem dziś podążymy. 
Dochodzimy do przystanku, przy Restauracji KFC - BREITSCHEIDLATZ. Autobusem nr 100 jedziemy w kierunku S+U Alexanderplatz dziewięć przystanków, aż do przystanku

Reichstag.

Po lewej stronie widać już szklaną kopułę neorenesansowego budynku Reichstagu oraz niezbyt reprezentacyjne, stojące od strony zachodniej budynku  
"kontenery", w których jak na lotnisku odbywa się kontrola bezpieczeństwa.
Jesteśmy tu umówione na 10:00, 10:30 i 11:00. Tak, tak - aby wejść na kopułę Reichstagu trzeba się zarejestrować co najmniej 2 dni wcześniej. 
Rejestracji (z wyborem daty i 3 godzin wejścia) należy dokonać korzystając z  linku 
Wielka była moja radość, kiedy otrzymałam e-mail z zaproszeniem, jednak szybko zgasła, kiedy w jego treści wyczytałam, że niestety w dniach 24-28.03.2014 kopuła będzie zamknięta z powodu konserwacji (mycia) szyb. 

Na szczęście jednak tarasy zewnętrzne były dostępne,

a niemożliwe było jedynie dotarcie do punktu widokowego na szczycie kopuły. 
Reichstag jest siedzibą niemieckiego parlamentu. Zaprojektowana na dachu budynku szklana kopuła ze spiralnymi podestami – każdy o długości 230 metrów wznoszący się pod kątem 8 stopni jest jedną z największych atrakcji tego miasta. Wejście na szczęście jest bezpłatne, a zapewnia wspaniałą panoramę miasta. 
Po  prawej budynek Nowej Kancelarii - siedziba Kanclerza Niemiec
Widok na Sony Center

Pariser Platz i charakterystyczny dach DZ Banku
Wieża telewizyjna
Widok na Sprewę
Po wyjściu z budynku Reichstagu kierujemy się w stronę Bramy Brandeburskiej. Niegdyś, między nią a gmachem Reichstagu , przebiegała granica dzieląca Berlin na sektory wschodni i zachodni. Od 1961 roku stał tutaj mur, którego próby przekroczenia groziły śmiercią. 
To właśnie białe krzyże na ogrodzeniu upamiętniają zastrzelone osoby, które próbowały przedostać się na zachodnią stronę w  tym rejonie. Idąc wzdłuż ogrodzenia parku z dala widoczna jest 

Brama Brandenburska - Brandenburger Tor

- niestety także otoczona żurawiami. 
Ach ten Berlin... ciągle w budowie. Co z niego wyrośnie????
Pod bramą czeka na mnie kolejny miś, tym razem pluszowy - jak wielu ich jeszcze dzisiaj spotkam?
Po przejściu przez bramę znajdziemy się na Pariser Platz,
 
po którego prawej stronie pod numerem 3 znajduje się nowoczesny budynek DZ Banku. 
Nie każdy wie, że warto wejść do środka, aby zobaczyć nowoczesne dzieło Franka Gehry'ego. 
To olbrzymie atrium przykryte szklanym powyginanym dachem kryje salę konferencyjną z zakręconej blachy tytanowej. 

Teraz idziemy w kierunku Potsdamer Platz, czyli ponownie przechodzimy pod bramą i udajemy się w lewo - tak jakby, na tyły DZ Banku. Tutaj pomiędzy ulicami Ebertstrasse, Behrenstrasse, Gertrud-Kolmarstrasse i Hannah-Arendtstrasse znajduje się ponad 2700 betonowych bloków o wysokości od kilkudziesięciu centymentrów do kilku metrów. 
 
Kompleks betonowych bloków tworzy jedyny w swoim rodzaju pomnik ku czci pomordowanych Żydów w Europie. Koncepcja pomnika zakłada, że odwiedzający nie będą przed nim stali, lecz będą go zwiedzali, jak chłodny, granitowy labirynt o powierzchni kilku kilometrów kwadratowych. 
W podziemiach pomnika ponoć mieści się centrum informujące o ofiarach. W nim umieszczone jest również kilka milionów nazwisk ofiar oraz informacje na temat systematycznej zagłady Żydów przez nazistów. Same kamienie pomnika pozbawione są jednak jakichkolwiek nazwisk i napisów.

Idziemy wzdłuż kompleksu w kierunku Potsdamerplatz. Po drodze mijamy nowoczesną rzeźbę. 
 

Potsdamerplatz

Z dala widać charakterystyczny namiot, do którego zwykle garną flesze. My jednak chcemy choć przez chwilę poczuć nadchodzącą wiosnę.
Główną atrakcją turystyczną placu jest Sony Center z imponującą szklaną konstrukcją dachową. 
Dach do złudzenia przypomina nam nie tylko dach cyrku, ale także ten rozłożony nad dworcem kolejowym w Sofii. Ten jednak jest szklany i zdecydowanie bardziej nowoczesny. W podziemiach kina CineStar w Sony Center znajduje się LEGOLAND i sklep firmowy Lego - chyba jedyne miejsce, gdzie wybrane klocki można kupować na kilogramy.

Po wyjściu z opustoszałego (o dziwo!) Sony Center widzimy pierwsze fragmenty muru.
 Postanawiamy się nieco bliżej przyjrzeć jego strukturze
Tak, tak - to przyklejone przez turystów gumy do żucia!!!!
Następnie skręcamy w prawo w Leipziger Strasse. Idziemy cały czas prosto, a następnie skręcamy w drugą ulicę w prawo w Mauer Strasse. 
Stoisko z pamiątkami z DDR
Na rogu ulicy zobaczyłyśmy nawet informator z lektorem w języku polskim. Dosłownie za chwilę dochodzimy do Muzeum Muru.

Wejście na podwórze Muzeum jest bezpłatne

Na kolejnym skrzyżowaniu zaczynają królować trabanty
Jest ich coraz więcej i idąc ich śladem - mijając nawet Muzeum Trabantów - dojdziemy, aż do

Checkpoint Charlie.

Dokładnie na skrzyżowaniu ulicy Friedrichstrasse z Zimmerstrasse znajduje się kolejna atrakcja turystyczna Berlina, zamknięta na dobre dnia 22 czerwca 1990 roku.
Cytuję za Wikipedią
Checkpoint Charlie – w okresie zimnej wojny jedno z najbardziej znanych przejść granicznych między NRD a Berlinem Zachodnim (...) Na przejściu alianci zachodni (żołnierze USA, Francji i Wielkiej Brytanii) nie sprawdzali wszystkich przekraczających granicę. W ich budce zgłaszali wyjazd do Berlina Wschodniego (we własnym interesie, w razie zatrzymania lub zaginięcia w NRD) tylko członkowie sił zbrojnych aliantów zachodnich. Natomiast drobiazgowa kontrola wszystkich przekraczających granicę odbywała się po stronie NRD. Zgodnie z decyzją władz NRD przejście przeznaczone było tylko dla cudzoziemców (tj. nie-Niemców) – zarówno zwykłych turystów, jak i personelu dyplomatycznego.



Do centrum idziemy ulicą Friedrichstrasse, a następnie skręcamy w trzecią ulicę w prawo Leipziger Strasse i potem w pierwszą w lewo – Charloten Strasse. W ten sposób dochodzimy do placu 

Gendarmenmarkt

 – jednego z najpiękniejszych placów Berlina.
Na placu znajdują trzy fascynujące budowle. Pośrodku placu stoi Konzerthaus (Sala koncertowa) z pomnikiem Friedricha Schillera. 
Po prawej stronie od Sali Koncertowej znajduje się Französischer Dom (Francuska Katedra). Dziś kościół stał się siedzibą Muzeum Hugenotów (francuskich kalwinistów) z platformą widokową i restauracją.
Po lewej stronie placu Deutscher Dom – bliźniacza katedra - obecnie Muzeum niemieckiej historii politycznej. Katedra została całkowicie zniszczona przez pożar 1943 roku, a następnie odbudowana w 1993 roku dopiero po zjednoczeniu Niemiec.
Idziemy prawie do końca tą ulicą (Charloten Strasse). Na rogu Charlottenstrasse i Taubenstrasse ponoć znajduje się sklep z czekoladą, w którego witrynie stoją m.in. czekoladowy Reichstag i Brama Brandenburska, my jednak przeoczyłyśmy tą atrakcję, wpadając chyba na kolejnego misia.
Skręcamy w prawo tuż przed Unter den Linden – w Behrenstrasse i tędy dochodzimy do 

Bebelplatz. 

Koncepcja stworzenia Bebelplatz (wcześniej Opernplatz) powstała jeszcze za czasów Fryderyka II Wielkiego. W planach był pałac, akademia i opera, ale w wyniku złej polityki finansowej powstała tylko opera. 
Gmach Królewskiej Biblioteki - obecnie Wydział Prawa Uniwersytetu Humboldta

Bebelplatz słynie także z jeszcze jednej, niechlubnej historii z 10 maja 1933 roku, kiedy to grupa młodych nazistów pod kierownictwem Josepha Goebbels’a, spaliła stos 20.000 książek. W miejscu spalenia, dziś wkopana jest w ziemię Versunkene Bibliothek. To jej szklany dach - a właściwie tafla szkła o wymiarach metr na metr kryje pomieszczenie biblioteczne z symbolicznie pustymi półkami. Niestety tutaj także zastałyśmy wielki plac budowy i przez szklaną podłogę nie widać było dosłownie nic, oprócz kurzu.


Z Bebelplatz wychodzimy na 

Unter den Linden

Główny budynek Uniwersytetu Humboldta
Nazwa alei pochodzi od drzew lipy, które zaczęto sadzić tu od 1647 roku za rządów Fryderyka Wilhelma.
Na Unter den Linden wsiadłyśmy tradycyjnie już w "setkę" i dojechałyśmy nią do następnego przystanku Lustgarten. 
Jesteśmy przed budynkiem Starego Muzeum,

nieopodal którego znajduje się wejście na Wyspę Muzeów.

Naszą uwagę przykuwa jednak 

Berliner Dom.

Katedra Berlińska to największa świątynia miasta i najważniejszy ewangelicki kościół w Niemczech. 

Jeszcze tylko jeden kąsek ze współczesnego Berlina:

hotel Radisson Blue i Aqua Dom


Budynek hotelu Radisson znajdujący się właściwie na rogu ulicy Karl Liebknecht Strasse i Spandauer Strasse kryje we wnętrzu największe na świecie akwarium cylindryczne z wodą morską.
 
Gdyby wizyta w Aqua Dom za bardzo nadwyrężała Wasz budżet (http://www.visitsealife.com/berlin/en/buy-tickets/wystarczy wejść głównym wejściem do hotelu, by choć z dala zobaczyć ten cud. Po wyjściu z hotelu,  
kolejny niedźwiedź przed sklepem
zaprasza nas po berlińskie gadżety w dość niskich cenach. W dodatku magnesy najpiękniejsze chyba w całym Berlinie. Po drobnych zakupach skręcamy w prawo w ulicę Spandauer Strasse. 
Przechodząc przez jezdnię po lewej stronie z dala woła nas Wieża Telewizyjna na Alexanderplatz. My jednak udajemy się do

Nikolaiviertel

najstarszej dzielnicy Berlina, położonej na wschodnim brzegu Sprewy. Spandauer Strasse dochodzimy aż do Czerwonego Ratusza i tu skręcamy w prawo w Rathaustrasse
Czerwony Ratusz naturalnie w towarzystwie żurawia
Kilka metrów dalej należy skręcić w lewo (przed charakterystyczną chińską restauracją) i tą drogą dojdziecie do Nikolaikirchplatz, gdzie stoi najstarszy kościół stolicy Niemiec - Kościół Świętego Mikołaja z dwiema charakterystycznymi zielonymi wieżami.
No chyba, że przeoczycie ten zakręt, jak my :)  i wybierzecie spacer wzdłuż Sprewy.



Na swoje usprawiedliwienie mamy jedynie huk trwającej tam budowy metra, który kazała nam jak najszybciej opuścić to miejsce. Jeszcze tu kiedyś wrócimy.

Przechodzimy więc przez most i tuż za mostem skręcamy w prawo, by ponownie znaleźć się przy Katedrze Berlińskiej. Cel: przystanek autobusowy LUSTGARTEN, autobus nr 100, kierunek Zoologische Garten. Jedziemy siedem przystanków aż do GROSER STERN.

Kolumna Zwycięstwa - Siegessaule 



To ostatni punkt programu. Ten pomnik postawiony został na cześć zwycięskich wojen, prowadzonych przez Prusy w latach 1863-1871. 
Przejście podziemne prowadzące do kolumny znajduje się tuż przy przystanku autobusowym w parku. 

Ten kolejny pomysł na panoramę Berlina kosztuje nie tylko pokonanie 285 stopni, ale także i opłatę 3 EUR. (Bilet ulgowy 2,50 EUR. czynne 10:00–17:00). Ale za to widok ze złotego balkonu musi być niesamowity.

My jednak mamy już dość. Obchodzimy rondo jedynie w pierwszej ćwiartce i na tym postanawiamy zakończyć zwiedzanie
Autobusem 187 w kier. Halbauer Weg po pięciu przystankach dojedziemy na kwaterę (NOLLENDORFPLATZ). Spod Kolumny Zwycięstwa można także wyruszyć setką np. do berlińskiego Ogrodu Zoologicznego. 
Propozycji jest zapewne wiele. Ta wyżej przedstawiona jest jedną z nich, a to czy potraktujecie ją jako "gotowca", czy znajdziecie swoją własną drogę po Berlinie - zależy tylko od Was. Moja trasa jest prosta, bo opiera się w dużej mierze na linii 100, którą wielbiłam już w poprzednim poście. Trasa ta nie jest idealna. Zabrakło nam siły i czasu w Berlinie na kilka fajnych miejsc - East Side Galery, czy choćby Molekule Man, do którego dotarłyśmy, ale troszkę "od tyłu". Pomnik nie zrobił na nas takiego fajnego wrażenia, jak ten pokazywany na fotografiach zrobionych z rzeki. 
http://tr.wikipedia.org/wiki/Dosya:Berlin-alt-treptow_molecule-man_20050922_496.jpg
Ach, i jeszcze Poczdam.... 
Przecież już wcześniej pisałam, że trzeba tu będzie jeszcze kiedyś wrócić.

11 komentarzy:

  1. Witam,
    jeśli chodzi o Twoje przygody i zdjęcia, to jestem bardzo mile zaskoczony, nie wiedziałem, że Berlin jest tak ciekawy... To zdjęcie zrobione z rzeki molecule_man jest wartę uwagi, a nawet osobnego artykułu :)
    P.S.
    Zapraszam na mojego bloga :)
    http://lubiemurale.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. 3 Euro to nie dużo, a widok z balkonu, na pewno jest niesamowity. W lipcu jadę do Berlina, więc planuję obejrzeć miasto z tej perspektywy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja muszę napisać, że bardzo zazdroszczę Pani córce mamy;) też chciałabym ze swoją tak podróżować...ehh;) czy planuje Pani jakiś wyjazd do Paryża? Chętnie bym przeczytała relację;) Chciałabym się tam wybrać kiedyś;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że Paryż mam w planach...niestety chyba w tym roku nie zdążę. Przewodniki i mapy Paryża już czekają. Najprawdopodobniej wybierzemy się tam (tym razem z mężem) wczesną wiosną 2015 roku. Czatuję na bilety....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile mniej więcej czasu zajęło Pani przejście tej całej trasy. Będziemy w Berlinie na początku września i nie ukrywam, że chciałabym wykorzystać Pani pomysł na zwiedzanie. Zastanawiam się czy uda nam się wszystko zwiedzić w dniu przyjazdu do Berlina (na miejscu mamy być ok 11:10) ponieważ drugi dzień chcielibyśmy przeznaczyć na zoo.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała ta trasa od 8:30 do 17:30 na luzie, bez pośpiechu. Życzę udanej wycieczki

      Usuń
  6. Super relacja, chętnie skorzystam z Twojej trasy w następny weekend. Mam nadzieję, że pogoda będzie dopisywać tak jak na Twoim wyjeździe ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To życzę udanej podróży i zachęcam do kolejnych podróży moim śladem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj! Mam pytanie. Jade pkp z Poznania i chetnie przejde sie Twoja trasa. Tylko na jakim przystanku wysiasc, zeby miec najblizej do poczatkowego punktu? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie pociąg jedzie do Berlin Bahnhoff a to blisko Alexander Platz. Tu wsiadasz w autobus nr 100 i wysiadasz przy BREITSCHEIDLATZ Wówczas pokonujesz tą trasę dokładnie od początku. Tylko koniecznie zarejestruj się na bezpłatne zwiedzanie kopuły Reistagu. Miłej wycieczki...

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoja trasa przez Berlin jest swietna. Poszedlem nia z malymi poprawkami. Po Bramie poszedlem do Kolumny Zwyciestwa a stamtad do Sony Center. Bebelplatz nadal w jednej wielkiej budowie :) No i oczywiscie polecam wszystkim wjechanie na wieze telewizyjna. Kosztuje 13 euro natomiast widoki i dobry drink zakupiony w barze (ceny tez w miare przystepne) zdecydowanie rekompensuja wydatek :) Cala trasa zrobiona tylko i wylacznie pieszo w 10 godzin niezbyt szybkim tempem. Goraco polecam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly