Ruszamy we czwartek - 3 lipca 2014.
Jedni rankiem - inni po pracy.
Jedni z centralnej - inni z zachodniej części Polski.
Starsi, młodsi - nie ma to znaczenia... Wszystkich nas połączyła miłość do Tatr.
Spotykamy się w stolicy Podhala - w Zakopanem.
Dla mnie i Radka to pierwszy wyjazd z tą ekipą górskich łazików. Ciągle coś się nie składało, choć wyjazdy w Tatry z naszym udziałem - na typowe górskie wędrowanie - były, a jakże!!!
W 2011 roku ja i Radek na miejsce noclegu wybraliśmy nawet schronisko. Samochód pozostawiony na parkingu w Zakopanem na cztery dni, a my z całym ekwipunkiem na plecach ruszyliśmy wówczas w stronę Doliny Roztoki.
Nocleg w Roztoce wspominam z rozrzewnieniem. Wystarczy kliknąć tutaj, a już słychać śpiew ptaków.
http://www.schroniskoroztoka.com.pl/
Schronisko grzechu warte - choć nie dosłownie, bo nawet motto Walerego Eliasza Radzikowskiego na stronie schroniska, jakieś takie bliskie Bogu....
"W kim tkwi chociaż iskra poezji, ten na widok gór odczuwa do nich pociąg nieokreślony; jest coś, co ludzi tam zwabia. Na górze wydaje się człowiekowi, iż jest bliżej Boga"
Do dziś oboje pamiętamy mszę świętą odprawioną przez młodego księdza ratownika TOPR w Schronisku Roztoka na zakończenie sezonu letniego 2011 roku.
Ma to swój klimat, a poza nim nocowanie w schronisku daje możliwość obcowania z górami non-stop. Bliżej stąd na szlaki turystyczne, choć trzeba wziąć pod uwagę zupełnie inne warunki lokalowe, no i ten brak dojazdu samochodem..
Ale cóż - jak przygoda, to przygoda!!!.