Wstępnie zarezerwowaliśmy 10 kajaków dwuosobowych, ale w ostatniej chwili ze składu wypadła nam czterosoobowa rodzina. No cóż pogoda nie była obiecująca. A my mimo to, zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie.
No i mieliśmy szczęście, bo to były jedyne 3 godziny w ciągu dnia, podczas których nie padał deszcz. Trasa spływu prowadzi przez rzekę Skrwę - prawy dopływ Wisły, na terenie Brudzeńskiego Parku Krajobrazowego.
Rzeczywiście kierowcy jadą do Cierszewa, wysadzając pozostałych pasażerów o godzinie 16:00 w niepozornym miejscu wskazanym przez organizatora, tuż przed mostem w Radotkach. Polna droga wprowadza nas w las, by wreszcie dosiąść kajaków i z nurtem rzeki pokonać 5 kilometrowy odcinek prowadzący do ośrodka w Cierszewie. Po kilkunastu minutach oczekiwania nasi kierowcy razem z kajakami dojeżdżają do miejsca startu. Wsiadamy w 8 kajaków, a grupa liczy 15 osób.
Cena wynajmu razem z transportem wynosi 30 zł za kajak.
Sprawnie logujemy się w kajakach. |
- wymagany strój sportowy i obuwie gumowe - minimum klapki, choć znacznie lepsze są crocsy mocno trzymające się nogi.
- Warto wziąć etui wodoszczelne na telefon,
- kremy z filtrem,
- czapki na głowę,
- ręczniki i kąpielówki, gdybyśmy mieli się skąpać...
Wszyscy dostają kapoki i wiosła. Jest przy tym sporo śmiechu i zabawy, wszak większość drużyny pierwszy raz próbuje sił w kajakarstwie.
Radek ma nowego kompana - Oskar szybko pojął zasady wiosłowania.
Wszyscy mają niezły ubaw, szczególnie za sprawą wyjatkowej pary.
Mysza i Renata pokonują rzekę wszerz, śmiejąc się przy tym do rozpuku.
Mieliśmy nawet do pokonania mini wodospad i nawet nam się to bez trudu udało. A już miałyśmy robić przenoskę. Po niespełna półtorej godziny - choć w moim przypadku to były pewnie ze dwie - docieramy do mety.
Jeszcze tylko rodzinne zdjęcie...
i nieudolne próby zrobienia zdjęcia grupowego.
To tu - w Cierszewie czekają nasze auta. Spływ to było świetne zespołowe doświadczenie i taki przedsmak prawdziwego spływu. Z przyjemnością spróbujemy swoich sił na dłuższej trasie.