Ramzowa - Tak, tak dla każdego! Łatwo mówić, trudniej zrobić. Jak tu stać tyle czasu w warunkach zimowych, na mrozie… Ha, ha, ha!!! Na Ramzowej nie trzeba stać bezczynnie i marznąć.
Ośrodek wyróżnia się różnorodnością zajęć nie tylko dla narciarzy.
Otóż na tyłach wyciągu SKI ARENA R3, po jego prawej stronie znajduje się SNOWTUBING. To dolna stacja wyciągu oznaczona napisem HORSKE MINIKARY.
Jest to właściwie wciągarka służąca do transportu opon z pasażerem na górkę.
Najpierw obsługa zapina nas w wyciąg... by zaraz pomknąć w górę!!! |
Na końcu wyciągu należy przejść z oponą wzdłuż linii lasu, a następnie wsiąść w oponę i startujemy. Specjalnie przygotowana trasa niczym tor bobslejowy zapewnia wyśmienitą zabawę i to wcale nie tylko dla najmłodszych.
Tutaj tradycyjnie już link do strony z opisem:
Ceny zjazdów nie są zawrotnie wysokie. Im więcej zjazdów, tym cena za zjazd niższa. A taki karnet można wykorzystać w ciągu kilku dni.
- 1 zjazd to 50 CK,
- 3 zjazdy 120 CK,
- 5 zjazdów 180 CK,
- 10 zjazdów - 300 CK
Druga opcja to SNOWCART – To śnieżne skutery, a właściwie takie narty tylko, że z siodełkiem. „W pełni amortyzowane, nastawne na długość siodełko, dwa hamulce nożne, precyzyjne kierowanie” – tak piszą na stronie. Tego sportu jednak nie wypróbowaliśmy na własnej skórze. (Trzeba przecież zostawić coś na przyszły rok)
Kolejny sposób na zabicie czasu na stoku dla najmłodszych to zimowy plac zabaw – specjalnie zabezpieczona przed ślizganiem wieża do wspinania, zjeżdżania (tym razem już nie na nartach!!!)
Tutaj widok z daleka na plac zabaw |
i widok z bliska. |
Otóż nasze dzieci odziedziczyły po nas tzw. „klozaki”, zwane w Polsce jabłuszkami.
Żółty przyrząd do zjazdów zwany "klozakiem" |
Nasze dzieci mają także takie plastikowe, okrągłe, niemal talerze, czy spłaszczone miski do zjazdów ...
które czasem służą jako tarcze obronne w walce na śnieżki. |
" A było tak. Stałam na górce razem z tymi ludźmi i wiedziałam, że są Polakami ze śląska (gadali między sobą- mimo woli stojąc słyszysz o czym i w jakim języku).Komentowali jak daleko zjeżdża Kacper a ich córka na jakiś plastikowych sankach ledwo zsuwała się po śniegu (miała zresztą lekką nadwagę jak na około 11 latkę). Stojąc tak razem i patrząc jak nasze dzieci zjeżdżają zapytali w końcu gdzie ja kupiłam ten dupoślizg i tyle. :)"
I ostatnia opcja – jeszcze jeden sport – podnoszenie ciężarów, a więc piwo lub grzaniec w knajpce.
Ja próbowałam czegoś w rodzaju grzanego wina. HORKA GRIOTKA to słodki likier wiśniowy zmieszany z wrzątkiem. Te 35 CK nieźle grzeje! Do wyboru był także PUNC (poncz) lub GROG. To oczywiście nie dla dzieci. Tutaj herbatka – 25 CK i pyszny czosnkowy LANGOS (40 CK). To taki placek smażony na głębokim oleju posypany żółtym serem i albo z ketchupem, albo z majonezem smakuje wyśmienicie.
A kiedy już naprawdę wszystkim było zimno – czas było wrócić do naszego pensjonatu i odpocząć, po to aby wieczorkiem zasiąść do naszego ulubionego sportu…
A nie będzie to tym razem podnoszenie ciężarów :)
Ale na to musicie poczekać do następnego postu….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz