Tym wpisem znowu zajdę za skórę lokalnym organizatorom turystycznym w Primorsku, a już na pewno pilotom i rezydentom biur podróży, które za słone stawki liczone w EUR proponują wycieczki. Ja takie wycieczki dla swojej grupy organizuję sama za co najmniej pół ceny. Mam nadzieję, że z moją pomocą uda Wam się pójść naszym śladem.
Wycieczka do Ropotamo
No właśnie... miało być o żółwiach. Do Ropotamo wybieramy się w niedzielę 19 lipca 2015 roku. Pomoc w organizacji i w podjęciu decyzji oczywiście uzyskuję od nieocenionej Dariny, której koleżanka zarządza rejsami po Ropotamo.
Dziś wyjście przed 15:00 na Ropotamo. Dojście do Avtogara (dworca) w Primorsku zajmuje nam 10 minut. Autobus do Sozopola podjeżdża o 15:10. Dojazd do Ropotamo kosztuje 2 leva na osobę i zajmuje dosłownie 10 minut. Można wybrać taxi, które kosztuje około 13 lewa. (Nawet jeśli w jedną stronę jedziecie busem warto wziąć numer do taxi, gdyby był jakiś problem z powrotem do Primorska). Nasza 16 osobowa grupka, ledwie zmieściła się do busa (jedna rodzinka postanowiła zostać, jedna jest zmotoryzowana, a więc przyjedzie do parkingu przy Ropotamo autem). Przy wsiadaniu do busa trzeba powiedzieć kierowcy, że jedziecie do Ropotamo, to kierowca zatrzyma się w tym miejscu.
Tam po drewnianych mostkach dochodzimy do "portu" w którym zacumowane są niebieskie łódki. Po naszej prawej stronie widzimy most. Na przystani znajduje się kasa. Łódki mieszczą około 20 osób, więc doliczając naszą zmotoryzowaną 4 osobową rodzinkę mamy komplet.
I tak dosiadają się jeszcze 2 osoby. Cena za dorosłego wynosi 10 lewa, za dzieci do 10 lat - 5 lewa. Rejs w górę rzeki trwa około 40 minut, przyjemnie wieje. Rzeka wydaje się być bardzo dzika - dużo głębsza niż Krutynia, ale jakoś wyglądem nam się właśnie z Krutynią kojarzy. Właściwie, gdyby nie wylegujące się na słońcu żółwie błotne, można by pomyśleć, że jesteśmy na Mazurach.
Po dopłynięciu do "portu" postanawiamy jeszcze zerknąć na drugą stronę ulicy. Tam znajduje się druga przystań (po powrocie do Polski okazało się, że firma działała nielegalnie). Tam rejs zadaszonym pseudotramwajem wodnym prowadzi w dół rzeki, a więc do ujścia rzeki do morza, które to ujście widziałyśmy z Jolą podczas wycieczki rowerowej.
Podobno jednak "łodki-rozchodki" zakręcają dużo wcześniej i niewiele można zobaczyć. Tutaj cena wyższa - 12 lewa za dorosłego, 8 lewa za dziecko.
Rejs odbywa się słoneczną stroną stąd daszek wydaje się niezbędny. Trasa przebiega odkrytą przestrzenią, gdzie właściwie trudno o cień.
Dziś wyjście przed 15:00 na Ropotamo. Dojście do Avtogara (dworca) w Primorsku zajmuje nam 10 minut. Autobus do Sozopola podjeżdża o 15:10. Dojazd do Ropotamo kosztuje 2 leva na osobę i zajmuje dosłownie 10 minut. Można wybrać taxi, które kosztuje około 13 lewa. (Nawet jeśli w jedną stronę jedziecie busem warto wziąć numer do taxi, gdyby był jakiś problem z powrotem do Primorska). Nasza 16 osobowa grupka, ledwie zmieściła się do busa (jedna rodzinka postanowiła zostać, jedna jest zmotoryzowana, a więc przyjedzie do parkingu przy Ropotamo autem). Przy wsiadaniu do busa trzeba powiedzieć kierowcy, że jedziecie do Ropotamo, to kierowca zatrzyma się w tym miejscu.
I tak dosiadają się jeszcze 2 osoby. Cena za dorosłego wynosi 10 lewa, za dzieci do 10 lat - 5 lewa. Rejs w górę rzeki trwa około 40 minut, przyjemnie wieje. Rzeka wydaje się być bardzo dzika - dużo głębsza niż Krutynia, ale jakoś wyglądem nam się właśnie z Krutynią kojarzy. Właściwie, gdyby nie wylegujące się na słońcu żółwie błotne, można by pomyśleć, że jesteśmy na Mazurach.
Po dopłynięciu do "portu" postanawiamy jeszcze zerknąć na drugą stronę ulicy. Tam znajduje się druga przystań (po powrocie do Polski okazało się, że firma działała nielegalnie). Tam rejs zadaszonym pseudotramwajem wodnym prowadzi w dół rzeki, a więc do ujścia rzeki do morza, które to ujście widziałyśmy z Jolą podczas wycieczki rowerowej.
Po prawej stronie cały czas widoczne będą skały w tym min. Głowa Lwa. (Głowę Lwa można dostrzec także podczas jazdy do Sozopola). Po małej sesji fotograficznej wracamy znowu do szosy i czekamy na autobus. Nie ma tu żadnego rozkładu jazdy, więc po kilkunastu minutach oczekiwania i zwątpienia zamówiliśmy taksówki. Dosłownie w tej samej minucie nadjeżdża nasz autobus i udaje nam się te taksówki odwołać.
Rejs Big Brotherem do Kiten
Kolejna atrakcja na wodzie to rejs Big Brotherem. Zdrawko oferuje rejsy do Maslen Nos (który mieliśmy tutaj w 2013 roku ) 21 lipca 2015 - znowu okolice godziny 15:00. Na 15:45 musimy być w porcie. Czeka tam na nas jacht Big brother - jacht kupiony przez mieszkańca Primorska za pieniądze wygrane w bułgarskiej edycji tego programu. Tym razem wybieramy rejs po morzu - wzdłuż Plaży Południowej, wybrzeża MMC, aż do Kiten. W Kiten byliśmy elektrycznym autobusem w 2014 roku.
Właśnie uświadomiłam sobie, że ominęła Was ta przyjemność na blogu. Zatem krótkie wspomnienie fotograficzne.
Wracamy jednak do tematu plaży. Zejście do morza jest tu łagodne i dość daleko od brzegu woda jest płytka. Jednak moim zdaniem plaża jest dość wąska i trudno znaleźć tam miejsce. Parasole tutaj po 6 lewa, leżaki też. Ja preferuję Plażę Północną - nie tylko dlatego, że jest tańsza, ale plaża jest szeroka - miejsca jest wystarczająco dużo, piasek czystszy, a i morze - na Plaży Północnej bez glonów i kamieni. Największą atrakcją Plaży Południowej jest zjeżdżalnia w LUXOR.
To zdjęcia z dyskoteki Zangador, która nocą wydaje się mniej kiczowata.
Grupa z 2014 roku
Wtedy spacer i wizyta za dnia w dyskotece Zangador w zupełności nam wystarczyły.
Dlatego wcale nie przeszkadza nam, że statek nie cumuje w Kiten, jedynie zawraca tuż przed dyskoteką Zangador. Rejs kosztuje nas za dorosłego 10 lewa, za dzieci do 4 lat 5 lewa, a trwa 45 minut. Wspaniały pomysł.
Wzdłuż burty mnóstwo meduz, a w drodze powrotnej widzieliśmy nawet parkę skaczących delfinów. Ale mieliśmy szczęście...
Zobaczcie, jakie widoki z Primorska i Kiten.
Odpływamy z portu w Primorsko |
Widok na zatokę w Kiten |
Rejs zajął pewnie około 45 minut, ale był dla nas świetną rozrywką.
Plaża Południowa w Primorsku
18 lipca 2015 roku na plażing wybraliśmy Plażę Południową. Atrakcją miało być przejście mostem zawieszonym na linach,
no a dla dzieciarni zjeżdżalnia w dyskotece LUXOR. Poza tym właśnie przy Plaży Południowej w hotelu Perla Sun mieszkają nasi znajomi, którzy dołączyli do nas pierwszego dnia pobytu.
Hotel widoczny za nami zajmowany przez Gosię i Zbyszka znajduje się w ofercie turystycznej TUI. Od morza i plaży południowej dzieli go rzeka Diavolska, nad którą zawieszony jest most dla pieszych. Goście hotelowi mogą korzystać z drogi wodnej - małego promu napędzanego wiosłami. Jeśli uda się Wam znaleźć dobrą ofertę last minute na ten hotel - warunki zakwaterowania godne są polecenia. Mam nawet kilka fotek pokoju:
1 zjazd kosztuje 1 lewa, a uciecha dla dzieciaków zagwarantowana. A więc obietnica dla dzieci musi być dotrzymana. Chłopaki szybko lądują z górki w małym basenie.
Jeśli już mowa o zjeżdżalniach, to od razu wspomnę o wizycie w
Aquapark Aquaplanet
23 lipca 2015 r. od godziny 14:00 kolejna frajda dla maluchów - park wodny. Aquapark w Primorsku znamy już z poprzednich wizyt, ale nie sposób pominąć go w programie atrakcji dla dzieci.
Dokładny opis wrażeń macie tutaj http://myszawtrasie.blogspot.com/2013/10/bo-w-primorsku-nie-ma-nudy.html
W porównaniu do zeszłego roku problem z kółkami jest mniejszy. Bardzo często obsługa chodzi i zabiera kółka przechowywaczom i dobrze. Zniknęły też płatności gotówką w barach. Trzeba załadować sobie kasę a potem niewykorzystaną kwotę odebrać.
Z innych atrakcji polecić Wam mogę także wycieczkę do Sozopola.
Tarasami idziemy cały czas wzdłuż brzegu, schodząc dwukrotnie na widokowe mola i kładki. I tak najbardziej lubimy kamienisty cypelek, gdzie fale rozbijają się o skały tworząc pianę niczym w spa.
Primorsko było nieco zachmurzone, tymczasem w Sozopolu upał wcale nie zelżał. Kontynuujemy spacer aż do fragmentu Wieży Północnej i tutaj wchodzimy w głąb starówki. Stragany z rękodziełem tworzą specyficzny klimat - znacznie przyjemniejszy i bardziej uporządkowany niż w Neseberze. Znajomi, którzy odwiedzają Sozopol po raz pierwszy - są zachwyceni.
Przy okazji poznajemy sozopolski specjał - coś a'la faworki tylko kształt nieco bardziej skomplikowany (cena 1 leva).
Moja starsza - bardziej szczegółowa relacja z Sozopola tutaj
Wycieczka do Sozopola
To mój trzeci wyjazd do Sozopola, a więc mogliśmy sobie pozwolić na wersję skróconą. Autobus do Sozopola o 13:10 pojechał główną drogą, a nie przez nadmorskie miejscowości - także w Sozopolu byliśmy po półgodzinnej jeździe. Autobusy powrotne do Primorska o 14:00, 16:00, 18:00 i 20:00. My wracamy tym o 16:00. Taki spacer nam wystarczył. W zasadzie wchodzimy do kościoła Św. Cyryla i Metodego, a potem już spacerujemy nadbrzeżem.
Przy okazji poznajemy sozopolski specjał - coś a'la faworki tylko kształt nieco bardziej skomplikowany (cena 1 leva).
Muzeum Historyczne w Primorsku
Oczywiście jest mnóstwo innych atrakcji w mieście o których przeczytacie w moich archiwalnych postach http://myszawtrasie.blogspot.com/search/label/Bu%C5%82garia do których lektury zapraszam szczególnie tych, którzy do Primorska wybierają się pierwszy raz.
Proszę o informację gdzie jest przystanek tych małych busów w Primorsko do Kitten. Pozdrawiam Nina Kaczmarek
OdpowiedzUsuń