sobota, 30 listopada 2024

Rzym na weekend - część 2

NIEDZIELA 29 września 2024 r.

Kolejny dzień naszego pobytu w Rzymie postanawiamy spędzić przede wszystkim w Watykanie. Korzystamy z czerwonej linii metra (A) którą jedziemy siedem stacji w kierunku BATTISTINI do stacji OTTAVIANO. Trochę ciekawostek i sam przewodnik po Watykanie znajdziecie w moim archiwalnym wpisie - do którego przeczytania, na wstępie zachęcam. Tym razem w zdecydowanej większości będzie to fotorelacja.

W towarzystwie mamy i córki zjawiamy się na Placu Św. Piotra nieco później - około godziny 10:50. 
Przez cały plac ustawiła się kolejka do wejścia - kilka razy zakręcana. I tak jest ona zdecydowanie krótsza, niż ta do Muzeów Watykańskich (ostatnia niedziela miesiąca to bezpłatne bilety - stąd pewnie kłębiące się tłumy przed wejściem). 
Nie zniechęca nas rzesza turystów i grzecznie stajemy na końcu kolejki - niemal przy wyjściu z Bazyliki (po lewej stronie zdjęcia). Mimo iż kolejka przesuwa się dość sprawnie, do wnętrza Bazyliki dostajemy się po dwóch godzinach oczekiwania. 
Naszą uwagę przykuwa rzeźba autorstwa kanadyjskiego artysty Timothy’ego Schmalz’a wykonana z brązu. Nie było jej tutaj podczas mojej poprzedniej wizyty. 
Pomnik przedstawia liczną grupę uchodźców stłoczonych na niewielkiej barce, a ze środka tłumu wyłaniają się anielskie skrzydła.
Przy okazji podziwiamy Gwardię szwajcarską, służącą papieżom od 1506 roku. Legenda głosi, że stroje strażników zaprojektował sam Michał Anioł - ale nie jest to prawda.
Niestety nie mamy szczęścia i nie udaje nam się uczestniczyć w coniedzielnym nabożeństwie "Anioł Pański" odprawianym z okna przez samego Papieża Franciszka. Otóż Papież sobotniego wieczoru 28 września 2024 roku postanowił zrobić niespodziankę i pojawił się w Brukseli na festiwalu młodzieży "Hope Happiness". 
Kiedy udaje nam się wejść do bazyliki, po przejściu kontroli bezpieczeństwa, udajemy się do Grot Watykańskich, gdzie znajdują się grobowce papieży.
Grobowiec Jana Pawła II pierwotnie także znajdował się w Grotach Watykańskich,  
ale dnia 2 maja 2011 roku - dzień po uroczystym ogłoszeniu Papieża błogosławionym, trumna została wyjęta i złożona do nowego grobu w kaplicy św. Sebastiana w Bazylice Świętego Piotra. Starą płytę nagrobną przekazano do Sanktuarium w Łagiewnikach.
Przedstawiona na zdjęciu słynna Pieta Watykańska autorstwa Michała Anioła  to tylko replika - oryginał akurat był w trakcie przygotowań do "Giubileo". Dnia 29 listopada 2024 roku Pietę ponownie udostępniono turystom w Bazylice św. Piotra - wymieniono szklany ekran zabezpieczający dzieło: nowe zabezpieczenie składa się z 9 nietłukących i kuloodpornych szyb.
Na zdjęciu widzicie dalszy ciąg przygotowań do Roku Jubileuszowego 2025 - w centralnym miejscu ustawiono rusztowanie o wysokości 10 piętrowego bloku, z którego prowadzone są prace konserwacyjne położonego nad głównym ołtarzem baldachimu stworzonego w XVII w. przez Giovanniego Lorenzo Berniniego. No cóż...może jeszcze kiedyś do Watykanu wrócimy.
Po wyjściu z Bazyliki ponownie wychodzimy na Plac Św. Piotra, 
a następnie kierujemy się na wschód główną ulicą (Della Consilazzione) 
w stronę rzeki Tybr.
Z daleka widać już Zamek Św. Anioła i prowadzący do niego most (także w remoncie)... 
Po przejściu na drugą stronę Tybru decydujemy się więc na lunch,
W dość krótkim czasie i w przyzwoitej cenie otrzymujemy nasze zamówienie.
Stamtąd jedziemy na Campo di Fiori, co oznacza plac kwiatów. Dziś raczej więcej tu straganów z owocami, warzywami i pamiątkami.
Z Aperolem w dłoni spacerujemy wąskimi uliczkami, 
gdzie kwitnie sztuka rękodzielnicza - niebywałych pomysłów. 
Tutaj np.: chłopak ze starych monet wykonuje, takie oto zawieszki do naszyjników.
Ten pan z kolei, ozdabia tenisówki we wzór zgodny z życzeniem klienta.
Oprócz Aperol spritz, 
można delektować się limoncello - cytrynowym likierem, przygotowanym na bazie skórek z cytryny. Tutaj warto spróbować także lodów cytrynowych.
Na zakończenie dnia przejeżdżamy jeszcze do Piazza della Republica.  
Bardzo duże wrażenie już przy poprzedniej wizycie w Rzymie zrobiła na mnie Bazylika Santa Maria degli Angeli 
- Bazylika Matki Bożej Anielskiej. Drzwi do bazyliki wykonał znany polski rzeźbiarz Igor Mitoraj.  
Na dziedzińcu kościoła znajdziecie ogromną rzeźbę przedstawiającą Galileo Galilei - wybitnego włoskiego astronoma, który potwierdził obrót słońca dookoła własnej osi. Ponadto odkrył prawo ruchu wahadła i swobodnego spadania ciał. Zbudował lunetę, którą zastosował do licznych obserwacji astronomicznych.
Plac Republiki i Fontanna Najad położone są dokładnie na terenie największego kompleksu termalnego starożytnego Rzymu – Term cesarza Dioklecjana, które wzniesiono w latach 298-306 n.e. by zapewnić mieszkańcom dostęp do państwowej ciepłej wody.
Stąd wracamy już metrem na naszą kwaterę. Przed nami krótka noc i mało czasu na sen.  
PONIEDZIAŁEK 30 września 2024 r.
to czas naszego powrotu do Polski. Wylot mamy z lotniska Ciampino o godzinie 6:20, stąd miejsce naszego noclegu musimy opuścić w środku nocy. Przejazd do dworca Termini planujemy nocnym autobusem. O godzinie 3:20 wychodzimy z kwatery i obawiając się, że autobus nie przyjedzie - idziemy wzdłuż trasy autobusu. Droga do Termini nie jest daleka, bo to nieco ponad kilometr - udaje nam się jednak na kolejnym przystanku wsiąść w nocny autobus. 
Kiedy dojeżdżamy do dworca Termini z daleka widzimy przystanek operatora Terravision (Via Golitti 38). To firma oferująca usługi transferowe w wielu europejskich miastach i kilka razy z jej usług korzystałam. 
Jeśli chodzi natomiast o dojazd z Rzymu do Ciampino warto jednak przestrzegać kilku zasad:
  • zakup biletów na stronie Terravision nie może odbywać się na ostatnią chwilę;
  • bilety zakupione on-line nie gwarantują miejsca w autobusie, a tylko miejsca siedzące mogą być zajęte - na stojąco nikt nie pojedzie;
  • raczej podstawiany jest tylko jeden autokar na dany kurs, tak więc jeśli nie zabierzesz się na kurs o wybranej przez Ciebie godzinie, jedziesz następnym autobusem np. za 50 minut, co z kolei niesie ryzyko spóźnienia na samolot; 
  • zatem na dworcu TERMINI należy być odpowiednio wcześniej niż odjazd autobusu - myślę że pół godziny wystarczy;
  • o kolejności wejścia do autobusu decyduje kolejność przyjścia na przystanek, a pracownik firmy (sprawdzający bilety) ostrzega, że dopóki pasażerowie nie ustawią się w jednej linii nie zacznie  wpuszczać do pojazdu.
Same byłyśmy świadkami, jak kilkanaście osób "zostało z kwitkiem" - w tym człowiek, który bilet na przejazd kupił w ostatniej chwili (mimo iż nie było miejsc w autokarze bilety w systemie nadal były dostępne!). Ot, taka moja rada na koniec. TANIO - bo 6 EUR w jedną stronę, 11 EUR w dwie strony, niestety nie oznacza DOBRZE !

Autobus do AEORPORTO CIAMPINO planowo miał odjechać o 4:05, a odjechał 15 minut później, mimo to na lotnisku byłyśmy w zaplanowanym czasie 4:45. 
06:20 wylot lotem nr FR3865 w drogę powrotną
08:35 lądowanie w Modlinie
Dość sprawnie przyjeżdża po nas bus parkingowy i w niespełna pół godziny jesteśmy już w domu. Teraz już tylko szybki prysznic, bo na godzinę 10:00 mam dziś do pracy.
To był naprawdę szalony weekend, ale chcemy takich więcej, 
oj chcemy... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly